Zmienić myślenie

Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich:

„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. (Mk 16,15-16)

Temat nawrócenia powraca ostatnimi czasy w liturgii słowa jak bumerang. W ostatnią niedzielę słyszeliśmy wezwanie samego Chrystusa: „Nawracajcie się” wypowiedziane u progu Jego publicznej działalności. Dziś przeżywamy Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła – będące upamiętnieniem radykalnej zmiany, jaka dokonała się w życiu św. Pawła po spotkaniu z Chrystusem pod Damaszkiem.

Wezwanie do nawrócenia jest wciąż aktualne i jest nade wszystko zachętą do zgody na zmianę naszego sposobu myślenia. Bywa, że czasem łatwiej zmienić nam zewnętrzne postępowanie niż poglądy. Nawrócić się, to przede wszystkim zmienić (dosłownie: „ochrzcić nasze myślenie”), jak zwykł mawiać Ewargiusz z Pontu. To nic innego, jak dopuścić do głosu punkt widzenia Boga, na wszelkie sprawy. Chrystus wzywając do nawrócenia motywuje je bliskością Królestwa Bożego. Po czym przypomina, że to Królestwo nie jest czymś przychodzącym od zewnątrz. Oczywiście moglibyśmy sądzić, że nauka Chrystusa jest czymś, co przychodzi do nas od zewnątrz. Jeśli jednak nie przeniknie ona nas i nie zostanie przyjęta całym sercem, zewnętrzne nauczanie na niewiele się przyda. Gdy Chrystus każe nam sobie uświadomić, że Królestwo Boże jest w nas, to uczy, że wzrasta ono w nas na tyle na ile uznajemy pierwszeństwo Boga w naszym życiu; pierwszeństwo Jego woli nad wolą naszego „ja”. Dzisiaj ciągle słyszymy, że ideałem współczesności jest niezależność w myśleniu, czytaj – słuchanie siebie. Tymczasem nawrócenie oznacza zgodę na zależność w myśleniu. „Uzależnienie” od Boga i od Jego woli. To szczególnego rodzaju uzależnienie, które nigdy nie zniewala człowieka, lecz przynosi mu prawdziwe wyzwolenie. Uwalnia nas od najgroźniejszego często zniewolenia – samym sobą.

Pozwólmy, aby wsłuchiwanie się w medytacji w Słowo Boże stawało się tym, któremu pozwalamy kształtować nasze myślenie. Medytacja monologiczna jest właśnie tym doświadczeniem, w którym uczymy się dawać pierwszeństwo Bożemu głosowi wybrzmiewającemu w naszych sercach i uczymy się iść za tym głosem. Im bardziej zgodzimy się na podążanie za Słowem Chrystusa tym bardziej mamy szansę doświadczyć w sobie rzeczywistości Jego Królestwa, które jest już w nas obecne na mocy chrztu świętego, lecz nieustannie pragnie się rozwijać i rozrastać przenikając wszystkie sfery naszego życia. Święty Paweł zmienił swoje życie pod wpływem spotkania z Chrystusem i przyjęcia Jego Słowa. Medytacja, będąca spotkaniem ze Zmartwychwstałym nam także daje taką szansę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji