Nawrócić się sercem

Tak mówi Pan: „Nawróćcie się do mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego!  (Jl 2,12-14)

Kolejny Wielki Post w naszym życiu. I kolejny raz słyszymy te same wezwania w Liturgii Słowa: „Nawróćcie się do mnie całym swym sercem” (Jl 2,12). Może tyle razy już próbowaliśmy i się nie udało. Na szczęście nas Bóg jest Bogiem cierpliwym, Kimś, kto się łatwo nie zniechęca i nas również zachęca do tego, że zawsze możemy zacząć od nowa… Tak wiele energii często wkładamy, żeby coś zmienić. A może tym razem warto dać więcej pola do działania Panu Bogu, by nauczyć się bardziej polegać na Nim niż na naszych siłach.

Papież Franciszek za inspirację tegorocznego Wielkiego Postu wybrał słowa z Ewangelii Mateusza: „Ponieważ wzmoże się nieprawość, ostygnie miłość wielu”(Mt 24,12). Rzeczywiście, nieprawość widzimy na co dzień w wielu dziedzinach życia: w świecie, w społeczeństwie, w rodzinach, w parafiach, w Kościele. To wszystko łatwo w nas gasi miłość do Pana Boga, do ludzi. Dziś jedną z głównych pokus, które czyhają na chrześcijanina jest uleganie pesymizmowi, utrata nadziei, której przecież powinniśmy być znakiem w świecie. Pesymizm, brak nadziei są tym, co łatwo gasi w nas entuzjazm wiary i ogień miłości. Może czujemy, że one się jeszcze w nas tlą, ale nie dają już tyle ciepła, radości, zadowolenia, aby starczyło dla nas i aby jeszcze podzielić się nimi z innymi. Co możemy zrobić, abyśmy nie stali się letni lub zimni? Dziś, w Środę Popielcową, Bóg zachęca i podpowiada: NAWRÓĆ SIĘ SERCEM! Jak to zrobić?

Słowo Boże daje nam na początku Wielkiego Postu trzy pochodnie, które – jeśli ich użyjemy – mogą w nas rozpalić miłości do Boga i do życia: modlitwa, jałmużna i post. Modlitwa dotyczy naszej relacji do Boga, post – relacji do siebie samego, a jałmużna relacji do bliźniego. A zatem zachęcają nas one byśmy przyjrzeli się właśnie naszej miłości w trzech jej aspektach:

Modlitwa – poświęcimy jej więcej czasu. Niech to będzie czas sam na sam z Bogiem, który widzi w ukryciu – np. przez adorację Najświętszego Sakramentu. To pozwoli nam odkryć nasze wewnętrzne kłamstwa oraz źródło naszej pociechy i radości, którym jest kochający nas Bóg. „Wśród różnych praktyk pobożnych adoracja Jezusa sakramentalnego jest pierwsza po sakramentach, najbardziej miła Bogu i najbardziej pożyteczna dla nas” – pisał św. Alfons Maria Liguori. Skorzystajmy z niej.

Jałmużna – wyzwala nas z egoizmu i skupienia na sobie. Zauważamy drugiego człowieka, który jest naszym bliźnim, który jest nam dany przez Opatrzność Bożą jako dar a nie jako dopust Boży czy problem. Umiejmy dzielić się tym, co mamy – nie tylko pieniędzmi, bo nimi czasem podzielić się najłatwiej. Starajmy dzielić się swoim czasem, pomocą, modlitwą a nawet ciszą, która sprawia, że wsłuchamy się w intencję serca osoby, na która dotąd byliśmy zamknięci. Tak bardzo często brakuje nam dzisiaj jałmużny naszego czasu i serca w domach, w miejscach pracy. A to przecież ona buduje jedność i komunię wśród ludzi.

Wreszcie post – czyli rezygnacja z czegoś dobrego na rzecz jeszcze lepszego. Przez post możemy lepiej zrozumieć ludzi, którzy nie mają tego, co my posiadamy: choćby w dziedzinie pożywienia czy rzeczy materialnych. „Post nas przebudza, powoduje, że stajemy się bardziej wrażliwi na Boga i na bliźniego". Umacnia naszą wolę, która jest fundamentem naszej miłości, wiary i walki z grzechem. Spróbujmy się zmierzyć z jakimś rodzajem wyrzeczenia (nie koniecznie w wymiarze pożywienia, ale tego, co nas najmocniej przywiązuje do siebie: to może być telewizja, Internet etc.).

Ostatnio w mediach głośno jest o wyprawie polskich himalaistów na K2. Wśród różnych komentarzy i informacji dowiadujemy się, że człowiek nawet przy minus 50 stopniach Celsjusza może zdobywać największe szczyty. Jest jednak jeden warunek: nie utracić wewnętrznego ciepła, móc w tych warunkach na palniku zagotować wodę, aby napić się ciepłej herbaty, aby ogrzać swoje ciało.

W dzisiejszym świecie stygnie miłość na wielu poziomach: w rodzinach, wspólnotach, społeczeństwie. Nie możemy jednak się temu poddawać i dopuścić do zlodowacenia naszych serc. Musimy je ciągle na nowo ogrzewać, by nie zamarzły. Mamy do tego środki: modlitwę, post i jałmużnę. Skorzystajmy z nich. One pomogą nam rozpalić miłość Boga i ludzi i w ten sposób zdobywać wielkie szczyty człowieczeństwa i chrześcijaństwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji