Prawo Ducha

 

Jeśli pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu.

Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. (Ga 5, 18-25)

Święty Paweł funduje nam dzisiaj pewnego rodzaju wyliczankę postaw, które są owocami ciała i ducha. Ja skupiłem się na owocach ducha, bo to kwestia nam bliższa w doświadczeniu medytacji, co nie znaczy, że jest to wyraz lekceważenia ciała. Ono bowiem także uczestniczy w modlitwie. Także intencją świętego Pawła nie jest przeciwstawienie ciała duchowi, a już z całą pewnością deprecjonowanie roli ciała, gdyż w tym samym rozdziale Listu do Galatów święty Paweł dowartościowuje ciało przypominając, że jest ono świątynią Ducha Świętego. Kiedy święty Paweł wylicza owoce ciała i owoce ducha, to chce nam raczej dać pewnego rodzaju narzędzie diagnozy naszych postaw. Dzięki temu – przyglądając się naszemu życiu i postępowaniu – możemy zobaczyć co bardziej nami kieruje nasza cielesność, tzn. nasze namiętności czy też Duch Święty i Jego natchnienia. Innymi słowy święty Paweł zachęca nas byśmy byli krytycznymi obserwatorami naszego postępowania a nawet – jakby to powiedział Ewargiusz z Pontu – naszego sposobu myślenia. Gdyż to właśnie tam – w naszych myślach – rodzą się i dojrzewają nasze wybory.

To kolejny przykład tego, jak Słowo Boże potrafi nas odzierać z iluzji na swój temat, w jakiej niejednokrotnie trwamy. Święty Paweł daje nam bowiem konkret, pewien klucz, który mogę od razu zastosować.

Zresztą św. Paweł w tym samym Liście będzie podejmował także wielokrotnie kwestę wolności, wiążąc ją bezpośrednio z otwartością na słowo Boże i na prowadzenie, czyli posłuszeństwo Duchowi świętemu.

Do tego także pragnie nas prowadzić doświadczenie medytacji. Skupianie się w niej na słowie i jego mocy, uległość wobec działania Ducha Świętego i Jego prowadzenia a jednocześnie celowe ignorowanie tego, co próbuje nam podrzucać nasza cielesność:  znużenia, niewygody, zbytniego zajmowania się naszymi myślami czy emocjami ma prowadzić nas do wolności. Jednak wolność ta nie polega na tym – jak wspomniano – dyskredytować nasza cielesność, lecz aby dać pierwszeństwo woli Bożej, natchnieniom Ducha Świętego – co jest domeną ucznia Chrystusa.

Chrześcijanin to ktoś, kto żyje w ciele, troszczy się o nie i ma świadomość tego, że jest ono darem od Pana Boga, ale jednocześnie wie, że został wezwany do przekraczania siebie dzięki wymiarowi ducha. „Do tego – jak to określił Jan Paweł II w jednym z listów do młodzieży – aby wysoko latać”.

Święty Paweł odróżniając człowieka cielesnego od duchowego pisze w Liście do Galatów, że o ile ten pierwszy, który prowadzi własne życie, polegając bardziej na sobie niż na Bogu, o tyle ten drugi daje posłuch wierze, a więc opiera swoje życie na posłuszeństwie woli Bożej i mocy Ducha, którego prawo odkrywa w swoim sercu, w które może się zagłębić jedynie wówczas, gdy pozwala się prowadzić Duchowi Bożemu. Przy czym Paweł zastrzega, że nie można być jednocześnie jednym i drugim.

Medytacja monologiczna jest właśnie drogą do naszego do serca, w którym odkrywamy prawo Ducha. Pozwólmy się zatem prowadzić duchowi, aby to prawo stawało się fundamentem naszego życia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca