Holistyczny wymiar Wielkiego Postu

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:

Kiedy dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie». (Mt 6, 2-6. 16-18)

Rozpocznijmy dzisiejszy komentarz do medytacji dykteryjką:

Na początku Wielkiego Postu Katechetka pyta dzieci w klasie:

- Dzieci, czy macie jakieś postanowienie wielkopostne?

Gdy podniosło się sporo rąk do góry, katechetka zapytała Jasia:

- Jasiu, jakie jest twoje postanowienie na ten czas?

- Obiecałem sobie, że nie będę się bił z bratem.

- I co? - ciągnęła dalej katechetka - Czy sądzisz, że uda Ci się wytrwać w tym postanowieniu?

- Myślę, że tak – mówi Jaś – ale szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać Wielkanocy!

Ta historyjka pokazuje pewną prawdę o naszym sercu, że po wzniosłych postanowieniach równie chętnie wracamy do swoich starych nawyków. A przecież Ewangelia nie proponuje nam nawrócenia na jakiś czas, lecz doświadczenie nowego  życia w Bogu, które wymaga stałej pracy nad sobą. Stałego nawrócenia!

Praktyka medytacji ukazuje nam sedno takiej stałej pracy nad sobą. Każdy, kto nosi w sobie pragnienie dojścia przez medytację do postawy modlitwy nieustannej doskonale wie, że tej praktyki –  gdy się ją rozpoczęło –  nie można zarzucić.

Za programem, który proponuje nam Jezus w dzisiejszej Ewangelii stoi coś więcej niż trzy konkretne praktyki. Tym czymś więcej jest po prostu Nowe Życie, dla którego post, modlitwa i jałmużna to tylko pewne elementy stylu życia, w którym mamy naśladować Chrystusa. Jeśli prawdą jest że post, jałmużna i modlitwa są dla nas dobre w Wielkim Poście, dlaczegóż miałyby być dla nas złe poza tym okresem? Jeśli podejmujemy wyrzeczenia tylko w czasie Wielkiego Postu lub Adwentu to znaczy, że jest w nas jakieś niezrozumienie sensu stylu chrześcijańskiego życia.

Ojcowie pustyni nauczali, że poszcząc, odmawiając sobie pokarmów i jakichś przyjemności, zyskujemy czas i określone środki, zaoszczędzone w ten sposób środki materialne. Co z nimi zrobić? Czas należy przeznaczyć na modlitwę, a tym, co materialnie zaoszczędziliśmy, trzeba podzielić się z potrzebującymi. To pokazuje jak te trzy elementy, które proponuje nam dzisiaj Jezus wzajemnie się dopełniają tworzą całość.  W oczach ojców pustyni dopiero takie, holistyczne przeżywanie czasu postu czyni go sensownym. Tę zasadę ojcowie pustyni odnosili dalej do całości życia, w którym różne sfery naszego człowieczeństwa – duchowa, fizyczna i psychiczna muszą ze sobą współdziałać i się uzupełniać, abyśmy mogli mówić o dobrym przeżywaniu swojego człowieczeństwa a tym bardziej swojego chrześcijaństwa.

Jezus dając nam trzy punkty oparcia do dobrego przeżycia czasu przemiany: uczynki miłosierdzia, modlitwę i post zaprasza nas jednocześnie do postawienia sobie pytania: Jakie miejsce zajmują one w całym naszym życiu? Być może któryś z nich został zaniedbany i wymaga odnalezienia na nowo dla niego jego miejsca i sensu w życiu?

Dzisiejsza liturgia słowa przypomina nam, że chrześcijaństwo tworzy całościowy styl życia. Dzisiejsze przypomnienie o poście, modlitwie i jałmużnie nie jest narzucaniem sobie dyscypliny, ascezy czy jakiejś formy wyrzeczenia się służącej samodoskonaleniu się, wręcz przeciwnie prowadzi do jednego: do postawienia Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu a w konsekwencji do pogłębienia naszej miłości. Do postawienia na pierwszym miejscu jako zasady i fundamentu relacji z Bogiem. Takiej postawy uczy nas też medytacja monologiczna.

Wiemy jak często to pierwsze miejsce jest zajęte przez nasze ego. Praktyki, które proponuje nam Jezus mają nas uwalniać od dyktatu naszego ego.

Dyskretna dobroczynność uczy nas wychodzić poza pragnienie naszego ego i uwrażliwia nasze serca na potrzeby drugiego człowieka, również te niewypowiedziane.

Odnalezienie swojej izdebki do medytacji i modlitwy uwrażliwia nasze serca i daje możliwość zdiagnozowania i zapobieżenia temu wszystkiemu, co w naszym życiu próbuje zająć miejsce należne Bogu.

I wreszcie wartość postu, który uczy nas budowania naszego życia w oparciu o zaufanie Bogu bardziej niż własnym siłom a ponadto uczy nas tak potrzebnego dystansu do tego, bez czego wydaje nam się, że nie potrafimy żyć, poszerzając wolność naszego serca.

Dzisiejsze słowo uświadamia nam, że nie musimy wywracać naszego świata do góry nogami. Wystarczy, że na początek spróbujemy być bardziej wrażliwi na Boże słowo i Jego łaskę, na które łatwiej otworzyć się w ciszy oraz na potrzeby innych chociażby w takim stopniu, w jakim jesteśmy często wrażliwi na nasze własne potrzeby a to już ważny krok ku przemianie naszego serca i życia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji