Św. Katarzyna ze Sieny

Czuję się niejako wewnętrznie przymuszony do skreślenia kilku słów o niezwykłej świętej, która została mi kiedyś podarowana w duchowy sposób, jako przyjaciółka i patronka.

Jej rodowe nazwisko brzmi Katarzyna Benincasa. Przyszła na świat w Sienie 25 marca 1347 roku jako najmłodsze, 24. dziecko w bardzo pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Jej biografia mówi, że mając siedem lat doznała pierwszej mistycznej łaski ofiarując się całkowicie Bogu. Od wczesnej młodości doznawała objawień i ekstaz. Gdy miała lat 12 doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się nigdy wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Dzięki temu zetknęła się z najwybitniejszymi kierownikami duchowymi XIV wieku. Katarzyna z wielkim zaangażowaniem poznawała tajniki życia duchowego, by zrozumieć swoje doznania mistyczne. Zasłynęła ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym.  W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.

W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Niestety przysporzyło jej to niemało problemów a nawet prześladowań ze strony mieszkańców rodzinnego miasta. Wielu patrzyło na nią podejrzliwie a nawet podejrzewano ją o czary i konszachty z szatanem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.

Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. podczas pobytu w Pizzie otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus, które jednak ukrywała przed innymi do końca życia. Podobnie jak Maryja, która bezgranicznie zaufała Bożemu działaniu.

Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom i determinacji ale też modlitwie papież Grzegorz IX mógł wrócić do Rzymu.

Spoglądając na dokonania św. Katarzyny, na wiele duchowych pism i listów, które po sobie pozostawiła a które tchną niezwykłą duchową i teologiczna głębią trudno uwierzyć, że Katarzyna nie umiała dobrze czytać ani pisać. Swoje przeżycia duchowe i mistyczne oraz listy dyktowała bł. Rajmundowi z Kapui, który był jej kierownikiem duchowym i spowiednikiem.

Jej geniusz przejawiał się również w życiu politycznym, na które, jako duchowy autorytet ówczesnych elit miała niemały wpływ. Odwiedzała różne miasta włoskie, głosząc potrzebę nowej krucjaty, by mógł na nowo zapanować pokój.

Przez całe życie zabiegała, aby skłócone ze sobą włoskie księstwa mogły odzyskać pokój. To ona przyczyniła się do złagodzenia sporów pomiędzy papiestwem i Florencją.

Z wielką troską dostrzegała także choroby ówczesnego Kościoła: pogoń za zaszczytami i bogactwem, szukanie ziemskich przyjemności zamiast jak sama to określała „słodyczy Jezusowego krzyża”. Nic nie mogło jej powstrzymać od napominania kapłanów, hierarchów, a nawet papieży, by przestrzegali Bożych przykazań i byli wiarygodnymi pasterzami dla ludu powierzonego ich duchowej opiece. W jej Dialogu o Bożej Opatrzności, który podyktowała pod koniec życia, można znaleźć wiele przejmujących napomnień skierowanych do duchownych. Mimo to święta ze Sieny uczyła też okazywania szacunku kapłanom, choćby ich życie było mało przykładne, bo to oni przekazują nam łaskę w sakramentach świętych, których nikt poza nimi nie może nam udzielić. W imieniu Chrystusa mówiła:

"Winniście szanować moich kapłanów, jakiekolwiek były ich błędy, przez miłość do Mnie, Boga wiecznego, który wam je zsyłam i przez miłość życia łaski, którą znajdujecie w tym skarbie [w Eucharystii], zawiera on bowiem całego Boga-człowieka, Ciało i Krew Syna mojego, zjednoczonego z moja naturą boską. Winniście ubolewać nad ich grzechami, darząc je nienawiścią i starać się, przez miłość i świętą modlitwę, przyodziać ich często i zmyć łzami waszymi ich brud; i ofiarować w moim obliczu za nich wasze łzy i wielkie pragnienie, abym ich przyodział, przez dobroć moją, szatą miłości".

Czytając jej Dialog o Bożej Opatrzności, wchodzimy niejako w Boży świat, otwarty dla każdego człowieka, który potrzebuje nawrócenia. Dramat człowieka, zagubionego na skutek grzechów i niepohamowanej zmysłowości, został z wielkim realizmem opisany przez św. Katarzynę, która ukazała przy tym bezmiar Bożego Miłosierdzia.

Katarzyna przypomniała też całej ludzkości, że Jezus Chrystus jest jedynym naszym Zbawicielem. On jest jedynym MOSTEM, przez który trzeba przejść by dotrzeć do Ojca. Pan Jezus jest naszym Mostem wówczas, gdy z wielką prostotą naśladujemy pokorę Pana, który stał się Sługą nas wszystkich. Dlatego pisała: „Służba nie jest wstydem, ponieważ służyć Bogu nie oznacza być poddanym, lecz panować. Im doskonalsza jest ta służba, im bardziej stajemy się Mu poddani, tym bardziej jesteśmy wolni i tym bardziej panujemy nad sobą. Wówczas nie panuje nad nami żadna rzecz, a zwłaszcza grzech”.

Katarzyna, rozwijając treści z XII rozdziału Pierwszego Listu do Koryntian, pogłębiła nauczanie św. Pawła o Kościele, Mistycznym Ciele Jezusa Chrystusa. Całym swoim życiem umiłowała Kościół, który  obdarza nas Bożym życiem. 

Zmarła 29 kwietnia 1380 r. wyczerpana bardzo aktywnym życiem i umartwieniami mając zaledwie 33 lata. Została kanonizowana przez papieża Piusa II w 1461 r., zaś papież Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła w 1970 r.

Dzisiaj, gdy mass-media zalewane są tak wielkim brudem i nienawiścią, nauczanie Patronki Europy brzmi proroczo i jest bardzo aktualne. Jej obserwacje, demaskujące choroby społeczeństwa XIV wieku, nic nie straciły ze swej aktualności. „Obyśmy mieli dość odwagi i zdecydowania, by zobaczyć ogrom niesprawiedliwości i niewdzięczności ludzi wobec Zbawiciela, który przecież już zniszczył grzech i zwyciężył największego nieprzyjaciela człowieka. Walka duchowa wciąż trwa – przestrzegała św. Katarzyna  - dlatego nie wolno odkładać nam broni, wśród których sakramenty, modlitwa, asceza i pokora są najważniejsze. Państwo Boże doznaje wielu cierpień z powodu działania także Księcia tego świata, który niestety zwodzi pozornym szczęściem tak wielu z nas”.

Papież Benedykt XVI w 2010 roku poświęcił św. Katarzynie specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, "w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu. Dużo podróżowała - mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami, dlatego nasz umiłowany poprzednik Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy”.

Warto na koniec przywołać piękną i bardzo aktualną modlitwę przez wstawiennictwo tej niezwykłej świętej:

Święta Katarzyno, mężna kobieto, wyproś nam łaskę odnalezienia drogi, która prowadzi nas ponad wody grzechu, rozpaczy, zniechęcenia i beznadziei, do Mostu, którym jest Pan Jezus, Odkupiciel człowieka. Mężna św. Katarzyno, wypraszaj nam łaskę duchowego rozeznawania dróg życia i dróg śmierci. Obyśmy podjęli codzienny trud nawrócenia. Ty jesteś przykładem umiłowania Jezusa Chrystusa w Kościele Katolickim, który zachowuje cały depozyt wiary przekazany nam przez Apostołów. Prośmy Boga, byśmy z pokorą, jak św. Katarzyna, dostrzegając grzechy ludzi Kościoła, duchownych i świeckich, z tym większą gorliwością modlili się o ich świętość.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji