Medytacja a nawrócenie
Medytacja jest sztuką rezygnacji z tego, co sam chciałbym i z tego, co wydaje mi się że mogę uczynić o własnych siłach na rzecz całkowitego i absolutnego powierzenia się z ufnością Obecności Boga, która mnie przemienia. Jak napisał kiedyś Thomas Merton o doświadczeniu medytacji: Nie mogę wpaść głębiej niż w Ręce, które mnie dźwigają, ochraniają i zbawiają.
W doświadczeniu chrześcijańskim bardzo często słyszymy wezwania do nawrócenia. Jest to zaproszenie, które wielokrotnie na kartach Ewangelii kieruje do nas sam Jezus. Życie duchowe, to ustawiczne nawracanie się. W nawróceniu bowiem chodzi przede wszystkim o mistyczną [duchową] przemianę. Jeśli nasza przemiana nie będzie wewnętrzna nigdy nie będzie autentyczna. A zatem zaproszenie Jezusa odnosi się dużo bardziej do sposobu bycia niż postępowania. Bardziej do pogłębienia świadomości niż do wyników. Wszak to drugie jest dopiero konsekwencją tego pierwszego.
W medytacji Duch jest tym, który porusza mnie od wewnątrz, aby iść do przodu, aby otworzyć się na przemieniające działanie Jego miłości i łaski. W gruncie rzeczy to w głębi nas samych bierze początek nasze zbawienie. I im bardziej wewnętrznie będę chciał się otworzyć na jego działanie tym bardziej doświadczę tego, że On prowadzi mnie do wewnętrznej Boskiej przestrzeni, do miłości i wolności. Tam bowiem promieniuje wewnętrzne światło, które chce przeniknąć całe moje życie. Tam rozwija się siła miłości, zdolna przemienić moje życie. Do tej wewnętrznej izdebki prowadzi nas pielgrzymowanie duchowe, jakie dokonuje się w wytrwałej i pełnej zaufania medytacji, gdzie powtarzając Słowo, powierzam się jemu, zanurzam się w nim i pozawalam mu się prowadzić tam, gdzie zaczyna się rozwój nowego sposobu bycia.
Komentarze
Prześlij komentarz