I Believe


Dawno nie miałem okazji zamieszczać tutaj czegoś ze sfery nie dosłownie duchowej, choć muzyka, zwłaszcza dobra, była i pozostanie dla mnie zawsze pokarmem dla ducha.
Chciałem dzisiaj zareklamować utwór, który usłyszałem przy okazji niesamowitej scenerii, która mniej więcej wyglądała tak:


To akurat obraz zrobiony przez niezwykłego fotografa Janusza Laskowskiego (http://www.januszlaskowski.pl/?author=1), ale doskonale oddający wspomniany klimat: Warszawa nocą, widok z XII piętra z mieszkania moich znajomych, spotkanie przyjaciół, ciepłe rozmowy i ta właśnie muzyka w tle: Koru "I Believe"

Czasem myślę sobie: Czy trzeba czegoś więcej żeby stać się uczestnikiem mistycznych przeżyć. Piękno Bożego stworzenia objawia się nie tylko w wysokich górach, czy nad rozległym morzem, którego daleki horyzont przywołuje na myśl rzeczywistość transcendentną. Bóg także objawia się w zgiełku miasta, zwłaszcza tego pogrążonego w nocnej ciszy, gdyż cisza miasta - tej kamiennej pustyni to także dobre miejsce, gdzie można Go spotkać przechodzącego.
Polecam zatem tę nutę na chwilę oddechu od zgiełku życia.
 


Modlić się to iść ku „Naszemu Ojcu”, Bogu-Miłości, jak rzeka ku swemu źródłu, a światło ku swemu słońcu.

Modlić się to mówić Bogu:

ŹRÓDŁO,
oczekuję od Ciebie wody żywej pomiędzy brzegami mojej codzienności,
bez Ciebie byłbym wodą stojącą,
która gnije i umiera.

SŁOŃCE,
oczekuję od Ciebie światła na moją drogę dnia,
bez Ciebie byłbym tylko dzieckiem nocy
zagubionym na drodze bez wyjścia.

WIETRZE,
oczekuję od Ciebie siły, która napełni moje ustawione żagle,
bez Ciebie byłbym tylko wyrzuconą barką,
która może by wypłynęła z portu,
nigdy jednak nie przekroczyłaby granicy mola.

WIETRZYKU,
oczekuję od Ciebie tchnienia, aby podjąć swój lot,
bez Ciebie byłbym tylko ptakiem,
który się włóczy po błocie.

...a od CIEBIE MISTRZU oczekuję,
byś sprawił, aby z mojego drzewa
i z moich strun wytrysło tajemnicze życie,
gdyż bez Ciebie byłbym tylko bezużytecznym instrumentem
leżącym nieruchomo i głucho w futerale moich dni.

***

Modlić się to iść ku Bogu, który idzie ku nam.
To rozpoznać, że On jest naszym życiem i że On jest naszą miłością.
To całkowicie się skupić i całkowicie się ofiarować,
aby pozwolić się ukochać, zanim przyjdzie wola pokochania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca