Potrzeba ciszy

Udało mi się jeszcze w ostatnim akordzie wakacji nawiedzić jedno szczególne miejsce. Wilno. Pierwszy raz byłem w tym mieście kilka lat temu i zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia. W jego spokoju, pięknie, życzliwości ludzi. Kiedy pojechałem do Wilna po raz pierwszy zabrałem ze sobą grupę młodzieży ze szkoły Przymierza Rodzin, w której wtedy pracowałem. Gdy przyjechaliśmy już do Wilna, pomyślałem sobie, że skoczę do osławionej Ostrej Bramy, żeby zarezerwować termin na Mszę świętą w kaplicy przed wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej. Nauczony doświadczeniem Częstochowy i innych sanktuariów, gdzie Mszę w kaplicy cudownego Obrazu trzeba zamawiać ze sporym wyprzedzeniem, miałem nadzieję, że może w ciągu pięciu dni pobytu znajdzie się miejsce, żebyśmy odprawili mszę w samej kaplicy. I jakież było moje zdziwienie, gdy za pierwszym razem dotarłem do Ostrej Bramy i powitano mnie z otwartymi rękoma i powiedziano, że nie muszę czekać...


Przypomniała mi się wtedy pewna miniatura autorstwa ks. Aleksandra Niewęgłowskiego, który ujął to w piękny, poetycki sposób:

Wystarczy chwila, jedno słowo, krótka myśl,
moment zadumy,
aby przejść przez próg
i już stoisz przed obliczem najwyższego.
Nie musisz przedtem umawiać się, wydzwaniać,
zamawiać kolejki.
Jest w każdej chwili do twojej dyspozycji.
Zawsze dla ciebie.
Nie ma humorów,
nie ma biurka zarzuconego pracą,
nie jest zmęczony,
nie spieszy się.
Bóg na wiecznym dyżurze.
Bóg na każde zawołanie. Czeka w ukryciu.

Boże otwartych drzwi, przez które nie zawsze chcę wejść.

Boże czekający.
Boże nasłuchujący moich kroków.
Boże mego monologu, w którym nie dopuszczam Ciebie do głosu.
Naucz mnie rozmawiać z Tobą.
Uczyń modlitwę odpoczynkiem w Twoim Towarzystwie.

Boże w ukryciu,

cichutko zamykam drzwi i staję przed Tobą.
Obroń mnie przed pustymi słowami. 

BÓG NA WIECZNYM DYŻURZE...

I dzięki temu dane nam było odprawiać Mszę w Ostrej Bramie codziennie w czasie naszego pobytu.
Tym razem byłem już bez grupy, trochę za sprawą spotkań ekumenicznych, ale znowu udało mi się spędzić w tym szczególnym miejscu trochę bezcennego czasu.


Najbardziej przejmujące jest dla mnie zawsze czuwanie nocne, które można sobie zafundować przychodząc po prostu wieczorem do Ostrej Bramy. Udało mi się znaleźć na nie czas podczas poprzednich pobytów, udało się i teraz. Wtedy możesz poprosić i zamkną cię sam na sam (choć zwykle jest zawsze kilka chętnych osób) na całą noc z Matką. Wtedy jest czas, żeby o wszystkim powiedzieć, wszystkiego wysłuchać, aby zatrzymać się bez pośpiechu, bez patrzenia na zegarek. Po prostu być. By usłyszeć tego, który najmocniej przemawia w ciszy...

Naucz mnie rozmawiać z Tobą.
Uczyń modlitwę odpoczynkiem w Twoim Towarzystwie.

Boże w ukryciu,

cichutko zamykam drzwi i staję przed Tobą.
Obroń mnie przed pustymi słowami.

Patrząc na świat widzimy coraz częściej zabieganych ludzi, hałas, coraz mniej czasu dla
Boga... Czasem warto zatrzymać się choć na chwilkę, by uchwycić coś, czego nie da się doświadczyć
w tej ciągłej gonitwie. Bóg ciągle woła każdego z nas, kocha nas i pragnie naszej miłości. Pragnie spotykać się z nami, bo jak ktoś to ładnie powiedział jest naszym największym fanem. Chce spotykać się z nami jak z przyjaciółmi. Szkoda, że my nie zawsze odczuwamy taką potrzebę.
Gdy jednak człowiek zaryzykuje, by zaprzyjaźnić się z Jezusem i przestanie traktować spotkanie z nim jak jeden z wielu obowiązków, lecz poprzez pogłębione życie duchowe nawiąże z Nim prawdziwą przyjacielską relację - wszystko się zmienia, człowiek zaczyna spoglądać na świat zupełnie inaczej,
zaczyna dostrzegać wiele rzeczy, które wcześniej były jakby przysłonięte. Powoli zaczyna dostrzegać ten drugi, duchowy wymiar, tak często ukryty przed zabieganym człowiekiem, bo przesłonięty narzucającym się światem materialnym i myśleniem racjonalnym. Jezus jest tym, który otwiera nam oczy.

Bóg pragnie działać w naszym życiu, ale z naszej strony potrzeba
zaufania, otwarcia się na łaskę, szczerej, przyjacielskiej rozmowy, by On mógł żyć w nas.
Jak to powiedziała Matka Teresa z Kalkuty:
"Wszystko zaczyna się od modlitwy, która rodzi się w ciszy naszych serc".

Komentarze

  1. Oj tak, Wilno jest piękne... Aż nie chce się wyjeżdżać... I ten czas spędzony u boku Mamy... bezcenny...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca