Zachowani w imieniu Jezus
W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami:
«Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się wypełniło Pismo.
Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.
Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie». (J 17, 11b-19)
W ostatnim tygodniu okresu paschalnego Ewangelia zabiera nas jeszcze raz do Wieczernika, by uczynić nas świadkami jednej z najpiękniejszych modlitw, jakie zna historia – Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa.
Dzisiaj słuchamy kolejnych strof tej modlitwy i z pewnością uwagę każdego, kto podąża droga medytacji monologicznej, Modlitwy Jezusowej przyciągnie zdanie Jezusa, który prosi Ojca: „zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś…”
Można powiedzieć wsłuchując się w słowa Modlitwy Arcykapłańskiej, że Bóg Ojciec dał Jezusowi swoisty "prezent". Mam na myśli nas samych. To prezent, który przede wszystkim sprawia Jezusowi dużo kłopotu. Jednak Jezus cieszy się z tego "prezentu". I chce, abyśmy byli z Nim na zawsze. Modlitwa nieustanna, do której wzywa nas sam Pan [por Łk 18,1] jest jednym z wymiarów odkrywania tego nieustannego zjednoczenia z Jezusem.
Dla mnie osobiście modlitwa monologiczna jest takim szczególnym prezentem, który został mi podarowany przez Pana Jezusa.
To modlitwa, która pozwala mi nieustannie czuć Jego obecność.
To modlitwa, która uczy mnie polegać jedynie na Bożej łasce.
To modlitwa, w której pozwalam co dnia prowadzić się Jezusowi, który przez tę modlitwę bierze mnie za rękę w mojej słabości i nie pozwala abym się zagubił na bezdrożach świata, lecz abym z Nim szedł wytrwale do celu.
To modlitwa, która pozwala mi szukać schronienia w Imieniu Jezus.
To modlitwa, w której Jezus walczy o mnie i to pomimo tego, że ja często odwracam się od Niego a świadomość tej walki odkrywam zwłaszcza w trudnych momentach mojego życia.
To modlitwa, która wprowadza mnie w tajemnicę Jezusowego Serca.
To modlitwa, przez którą Jezus "Uświęca mnie w prawdzie" i pozwala mi doświadczać tego, że „stanowimy jedno” ze wszystkimi, którzy idą drogą modlitwy monologicznej, choćby byli oddaleni czasem i przestrzenią.
To wreszcie modlitwa, która jest źródłem nieustającej radości w moim sercu, bo czy można pragnąć tu na ziemi innego i wspanialszego daru niż trwanie w Bogu, którego bliskości ta modlitwa jest urzeczywistnieniem!?
Ale Modlitwa Arcykapłańska, towarzysząca nam w tych dniach jest też pięknym obrazem modlitwy wstawienniczej, w której Jezus modli się za Apostołów w ich obecności. Zastanawiam się czasem, co Apostołowie przeżywali w swoich sercach, kiedy Jezus modlił się za nich?
Podobne doświadczenie towarzyszy mi, gdy modlę się przyzywając w medytacji monologicznej imienia JEZUS. To nie tylko Ja modlę się do Niego, przez Niego i zanurzony w Jego obecność, ale On także przez moc Imienia, które towarzyszy tej modlitwie modli się we mnie i za mnie:
"Ojcze, zachowaj go w Twoim imieniu (...), ustrzeż od złego (...), uświęć w prawdzie". On ciągle modli się za Mnie! Jego modlitwa jest wzorem i pełną modlitwy nieustannej!
Warto czasem pomyśleć co czujemy w naszym sercu i co myślimy, mając świadomość, że siadając do codziennej medytacji Jezus modli się wraz z nami, w nas i za nas włączając nas tym samym w swoją nieustanną modlitwę do Ojca?
Komentarze
Prześlij komentarz