Medytować to iść...

 Polecenie to, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić. [Pwt 30, 11. 14]

Przywołałem ten fragment Księgi Powtórzonego Prawa, bo wydaje mi się on bardzo medytacyjny. To medytacja sprawia, że Słowo jest bardzo realnie blisko mnie: w moich ustach i w sercu…, ale przywołałem go także dlatego, że do tego fragmentu odniósł się między innymi papież Franciszek mówiąc niedawno o medytacji chrześcijańskiej.

„Dla nas, chrześcijan medytacja jest sposobem na spotkanie z Jezusem. I w ten sposób, jedynie w ten sposób, odnalezienia siebie samych” – powiedział papież Franciszek podczas zeszłotygodniowej audiencji ogólnej.

Papież przypomniał, że w ostatnich latach (rzekł bym nawet, że przez ostatnie pół wieku) praktyka medytacji cieszy się dużym zainteresowaniem. Jeśli dzisiejsza Ewangelia mówi o owocach, to mogę szczerze powiedzieć, że mój pierwszy kontakt z medytacją ponad 35 lat temu pojawił się na fali takiego właśnie zainteresowania (choć nie była to medytacja chrześcijańska). Nie mam też wątpliwości, że owocem tego zainteresowania medytacją było zrodzenie się Ośrodka Medytacji przy klasztorze w Lubiniu, gdzie również trafiało wielu katolików mających pierwsze swoje doświadczenie z medytacją poza Kościołem.

„Wszyscy potrzebujemy medytacji. Szczególnie w zachłannym świecie zachodnim ludzie szukają medytacji, ponieważ stanowi ona wysoką tamę przed codziennym stresem i pustką, rozprzestrzeniającą się wszędzie”mówił Ojciec Święty. Byłby to kolejny owoc medytacji – jeśli zgodnie z duchem dzisiejszej Ewangelii mielibyśmy wymieniać jej owoce: Poznacie ich po ich owocach. (…) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. [Mt, 7, 16-17]

„Modlitwa chrześcijanina jest przede wszystkim spotkaniem z Innym z dużej litery, jest transcendentnym spotkaniem z Bogiem. Jeśli jakieś doświadczenie modlitwy daje nam pokój wewnętrzny, opanowanie siebie lub jasność co do drogi, którą mamy podążać, to są to niejako uboczne skutki łaski modlitwy chrześcijańskiej, będącej spotkaniem z Jezusem”.

Medytować – to iść, będąc prowadzonym zdaniem czy słowem z Pisma Świętego na spotkanie Jezusa obecnego w naszym wnętrzu.

Papież wspomniał też, że są różne metody medytacji:

Metody medytacji są tak zróżnicowane jak mistrzowie życia duchowego. Jeśli jednak mówimy o medytacji chrześcijańskiej, to każda z metod będzie prowadziła nas do podporządkowania się prowadzeniu przez Ducha Świętego. Nie jest możliwa medytacja chrześcijańska bez Ducha Świętego. Zatem także w medytacji On jest przewodnikiem, by iść naprzód

Ponadto – jak wspomniał Ojciec Święty – Medytacja chrześcijańska, prowadzona przez Ducha Świętego, prowadzi nas do  dialogu z Jezusem. Raz jest to dialog ubogi w słowa i środki (jak w medytacji monologicznej) w innych wypadkach dużo bardziej angażuje on intelekt i zmysły medytującego (jak w medytacji ignacjańskiej) słowa inne.

I bez względu na metodę medytacji modli się nie tylko umysł człowieka, ale cała osoba. Starożytni mawiali, że organem modlitwy jest serce i w ten sposób tłumaczyli, że to cała osoba, poczynając od jej centrum, wchodzi w relację z Bogiem, a nie tylko pewne jej władze. Dlatego musimy zawsze pamiętać, że metoda jest drogą, a nie celem. Każda metoda modlitwy, jeśli chce być ona chrześcijańska, jest częścią tego pójścia za Chrystusem, będącego istotą naszej wiary.

A medytacji chrześcijańska poza umocnieniem naszej wiary przynosi jeszcze ten – bardzo konkretny owoc, że przez Słowo, które jej towarzyszy nieustannie odczuwamy prawdę o tym, że: Chrystus nie jest daleko, lecz jest zawsze z nami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji