"Niech moje życie stanie się nieustanną modlitwą" - wspomnienie św. Efrema

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim». (Mt 5, 17-19)

W Warszawie i diecezji warszawskiej obchodzimy dziś święto poświęcenie kościoła, który jest matką wszystkich kościołów diecezji – katedry św. Jana Chrzciciela. Nasze serca kierujemy też ku biskupowi miejsca pamiętając o nim w modlitwie z prośbą o zdrowie dla niego.

Ale jest też drugi ważny powód, o którym warto wspomnieć: jest nim wspomnienie jednego z wielkich świętych Ojców Kościoła a zarazem Ojców Pustyni – św. Efrema Syryjczyka. Jego życie przypadło na wiek IV i jest jednym z ważnych świętych jeszcze niepodzielonego Kościoła (czyli czczony jest jako święty zarówno przez kościoły starożytne, kościół prawosławny i kościół katolicki).

O samym Efremie wspominam, bo to jedna z moich ulubionych postaci. Można powiedzieć o nim, że był mistrzem krótkiej formy. Pisał w języku greckim, łacińskim i syryjskim. Pozostawił po sobie bardzo bogatą spuściznę. Cała twórczość religijna św. Efrema była przepojona poezją, dlatego określany był mianem: „harfy Ducha Świętego” i ze względu na używanie formy poetyckiej w pisaniu o Bogu często porównywany ze św. Janem od Krzyża. Papież senior Benedykt XVI ogłaszając go doktorem kościoła powiedział o nim, że „jego teologia stawała się w ten sposób liturgią, „śpiewem dla Boga”. Ponoć na jego kazania ściągały tłumy. Gdy w roku 367 miasto jego urodzenia i działalności – Nissibis zdobyli Persowie, wyemigrował do Edessy. Tu założył znaną szkołę apologetyki i retoryki  i rozwinął pełną działalność kaznodziejską i pisarską. Tutaj też został wyświęcony na diakona, ale odmówił święceń kapłańskich uznając się za niegodnego ich przyjęcia. Współpracował z takimi postaciami jak św. Bazyli czy św. Atanazy.

Istotna jest refleksja Efrema, który w swoich pismach na temat Boga Stwórcy pisze: „nic w stworzeniu nie jest odizolowane, a świat jest, obok Pisma Świętego, Biblią Boga. Korzystając w błędny sposób ze swej wolności człowiek odwraca porządek wszechświata. Dla Efrema ważna była też rola kobiety. Sposób, w jaki mówi o niej, jest zawsze inspirowany wrażliwością i szacunkiem dla Maryi, której był wielkim czcicielem.

Nas jednak interesuje św. Efrem z jeszcze jednego powodu. Uważa się go za ojca monastycyzmu syryjskiego. Tradycja mówi, że był mnichem. Za każdym razem, gdy obowiązki zaczynały angażować go zbyt mocno w świecie, uciekał na pustynię i to często na kilka miesięcy, aby w odosobnieniu oddawał się modlitwie i pokucie, stając się nauczycielem modlitwy dla innych. S. Małgorzata Borkowska OSB, znakomita patrystka pisze, że św. Efrem był dla monastycyzmu syryjskiego tym, kim był Ewargiusz z Pontu dla monastycyzmu egipskiego.

Z jego pism wynika, że bliska jego doświadczeniu była modlitwa monologiczna. Jego ulubionym wersetem, który lubił powtarzać było wezwanie: „Jezu, bądź Panam i Zbawicielem mojego serca”.

Jezus mówi dziś: „Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić”. A św. Paweł dopowie, że: „Wypełnieniem prawa jest miłość” [Rz 13,10] Myślę o tym zwłaszcza w kontekście modlitwy. Można ją traktować, jako obowiązek konieczny do wypełnienia, ale można ją traktować jako akt miłości. „Niech moja miłość do Ciebie Panie sprawia, że moje życie stanie się nieustanną modlitwą, abym przez każdą chwilę mojego życia, zanurzony w Twojej miłującej  obecności sam uczył się godnie Cię kochać i napełniony świętą pociechą i pokojem, w Tobie o Źródło życia znalazł ukojenie mej duszy; owoc cierpliwości, do cierpliwego znoszenia wszystkich doświadczeń i do gorliwego wypełniania powierzonych mi przez Twoją opatrzność zadań”. [św. Efrem]

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa