W ukryciu
Z Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie». (Mt 6, 1-6. 16-18)
Hansa Ursa von Balthasara znamy przede wszystkim jako wybitnego szwajcarskiego uczonego, teologa. Lubił on wieczorami spędzać długie chwile w kościele uniwersyteckim w Bazylei na adoracji Najświętszego Sakramentu. Pewnego wieczoru miał miejsce pewien incydent, po modlitwie obszedł kościół, sprawdził czy drzwi są dobrze zamknięte. Z bocznej nawy doleciał go podejrzany szmer.
Podszedł bliżej konfesjonału i zobaczył siedzącą w nim kobietę. – Co pani tu robi o tak późnej porze? – zapytał. – Jestem protestantką. W ostatnim okresie Wielkiego Postu głosił ksiądz kazania o rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Brałam w nich udział. Ale miałam wątpliwości, czy sam kaznodzieja wierzy w to co głosi. Dlatego szukałam okazji, aby zobaczyć jak się ksiądz modli w samotności, bez świadków.
Pragnęłam wiedzieć jak zachowuje się wobec Eucharystii chrześcijanin, który wierzy w rzeczywistą obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Teraz zobaczyłam na własne oczy i uwierzyłam.
Jezus przestrzega dziś w Ewangelii przed uczynkami czynionymi „na pokaz”. Jako dobry Nauczyciel chce nas nauczyć, że wyniosłość jest przeciwniczką pokory. A Jezus zna dobrze ludzkie serca i wie, że jedną z pokus, którym potrafimy ulegać jest nasza religijna próżność – chęć pokazania innym, że jesteśmy bardziej pobożni niż naprawdę jesteśmy; że wiemy więcej niż naprawdę wiemy i że jesteśmy bardziej dobroczynni niż wychodzi to w rzeczywistości….
O naszej dobroczynności wystarczy często jak wiemy jedynie my i co najwyżej adresaci tej pomocy.
Modlitwa (medytacja) dobrze gdyby służyła nade wszystko przemianie naszego serca i pogłębianiu naszej relacji z Bogiem, a nie budowaniu pozytywnego wizerunku siebie.
Post dobrze gdyby służył umacnianiu naszej woli i miłości a nie poprawie wyglądu.
Nie wystarczy dużo się modlić, pościć i pomagać ludziom. Jeszcze trzeba to robić w odpowiedni sposób – mówi dziś Jezus.
A jeśli będziemy to robili właściwie, to Bóg gdy będzie chciał posłużyć się tymi naszymi dobrymi czynami – tak jak w życiu Hansa Balthasara – w taki sposób by budowały innych a jednocześnie nie karmiły naszej próżności, znajdzie na to sposób.

Komentarze
Prześlij komentarz