Modlitwa głębi

Zaglądam tu od paru dni i nic...
Jakby autor zapadł się pod ziemię. Powodów może być wiele, ale znając autora mniemam, że teym razem jest to jeden z najbardziej prozaicznych powodów - lenistwo. 
Cóż, na usprawiedliwienie autora mogę jedynie przywołać pewną teorię, z którą zapewne nie wszyscy czytelnicy tego bloga się zgodzą, ale liczę i tak na głosy większości podzielających przekonanie, że lenistwo nie musi być wadą a może być nawet cnotą, gdyż płynie z wiary w przeznaczenie. Ciekawe czy podpisała by się pod tym duchowość nieautorytarna. Wszak to bardzo praktyczna teoria.


Ale przejdźmy do rzeczy.

W naszej chrześcijańskiej, dwudziestowiekowej tradycji wypracowano wiele wspaniałych metod modlitwy. Każdy chrześcijanin może czerpać nie tylko ze swojej tradycji lecz także z innych czyli katolik z prawosławnej, protestant z katolickiej i może to czynić bez poczucia, że "zdradza" swoje własne wyznanie. Od kilku lat pracując w dziele ekumenizmu to właśnie w tym dzielenie się różnymi formami modlitwy widzę ten szczególny wymiar wpisywania się w jedność, o którą modlił się Chrystus w Modlitwie Arcykapłańskiej (por j 17,21). Do piękny dowód na to, że życie duchowe nie zna granic podziałów i sięga tam, gdzie sięgnąć może jedynie Duch Święty, nawet poza osobiste urazy czy też dogmatyczne lub emocjonalne uprzedzenia.
Wkrótce przeżywać będziemy kolejny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, gdzie to co łączy wybrzmiewa bardziej niż to co dzieli. A tym czymś jest zwłaszcza modlitwa i Słowo Boże.


Te spotkania pokazują jak bardzo ważne w doświadczeniu duchowym jest doświadczenie modlitwy wspólnej albo inaczej mówiąc modlitwy we wspólnocie. Mam tu na myśli jej duchowe owoce. Większość czasu, jaki poświęcamy na modlitwę przeżywane jest w samotności. To także ważny czas, gdy możemy schronić się w naszym pokoju, zamknąć za sobą drzwi  i być jedynie sam na sam z Bogiem. Aby jednak taka modlitwa była naprawdę skuteczna dla naszego życia duchowego, aby nas porywała i była dla nas tym szczególnym czasem, z ktorego szybko nie rezygnujemy ważne jest znalezienie właściwej metody modlitwy dla siebie. Doświadczenie konfesjonału podpowiada mi, że łatwość z jaką współczesny chrześcijanin rezygnuje z modlitwy wypływa właśnie z faktu, że w przeważającej części jego modlitwa ma więcej z obowiązku niż z bardzo osobistej relacji przeżywanej sam na sam z Bogiem. A wówczas łatwo się od niej dyspensować. Tylko czy życie bez modlitwy możemy nazwać jeszcze życiem chrześcijańskim?
Oczywiście odkrycie takiej formy modlitwy, która nam najbardziej odpowiada wymaga i czasu i poznania różnych jej form. Ważne jest jednak, żeby nie rezygnować zbyt szybko w formy, którą się wybiera, gdyż wdrożenie w doświadczenie modlitwy a zatem i odkrycie czy jest ona najbardziej odpowiednia dla nie czy też bardziej właściwym byłoby szukanie innej metody wymaga czasu. Zarówno moje własne doświadczenie jak i wielu innych osób podpowiada mi, że wdrażanie się w jakąkolwiek formę modlitwy bywa na początku trudne i wymaga nie tylko cierpliwości ale i wewnętrznej woli walki o jej czas i miejsce w naszym codziennym życiu. Dobrze byłoby, gdyby był to najlepszy czas i najlepsze miejsce, bo nierzadko spychanie modlitwy na mniej ważne chwile, gdy już jesteśmy zmęczeni i myślimy jedynie o spoczynku nie sprzyjają jej rozwojowi.
Ważne jest żebyśmy w tym poszukiwaniu metody modlitwy nie zamykali się na łaskę. Nawet gdy modlitwa bywa trudnym doświadczeniem. Jeśli zatem ktoś zaczął praktykować modlitwę głębi, w jaką wpisuje się medytacja, jaką proponuję na kartach tego bloga, to warto pamiętać, że nigdy nie dzieje się tak przez przypadek. Bowiem sposób w jaki się modlimy i w jakim najlepiej wyrażamy samych siebie, to nie tylko nasz wybór lecz również szczególny dar od Pana Boga. Dar, w którym wyraża się Jego miłość. A On zawsze szuka najlepszych sposobów byśmy z tego źródła Jego miłości mogli jak najowocniej zaczerpnąć.


Nawiązując dzisiaj do modlitwy, określanej mianem "modlitwy głębi" chciałbym przywołać pewne wskazówki dotyczące tej formy modlitwy naszkicowane przez Tomasza Keatinga. Do tego określenia odwołuje się także wielu innych duchowych mistrzów modlitwy jak chociażby Thomas Merton,  Basil Pennington, Wilfrid Stinissen, Henri Bourgeois, Jean-Pierre Schnetzler, Franz Jalics, Laurence Freeman i inni.



TŁO TEOLOGICZNE
Łaska Pięćdziesiątnicy potwierdza fakt, że Jezus jest obecny wśród nas jako uwielbiony Chrystus. Chrystus żyje w każdym z nas, jest obecny w każdym miejscu i w każdym czasie. Jest On żyjącym Mistrzem, który nieprzerwanie posyła Ducha Świętego, aby żył w nas i aby składał świadectwo o Jego zmartwychwstaniu. Ducha Święty wypełnia tą misję poprzez umożliwienie nam doświadczenia owoców Ducha oraz owoców Błogosławieństw, jak również dawanie nam siły do ich ukazywania zarówno w modlitwie jak i w działaniu.
 
LECTIO DIVINA
Lectio Divina jest najbardziej tradycyjnym sposobem pielęgnacji przyjaźni z Chrystusem. Polega ona na przysłuchiwaniu się tekstowi Pisma tak jakbyśmy rozmawiali z Chrystusem i tak jakby On sam proponował nam temat tej rozmowy. Codzienne spotkanie z Chrystusem i refleksja nad Jego Słowem prowadzi nas ponad zwykłą znajomość do przyjacielskiej relacji wypełnionej ufnością i miłością. Rozmowa staje się prostsza, stopniowo jej miejsce zajmuje przebywanie w obecności Pana, lub jak to określa Grzegorz Wielki (VI w.) podsumowując chrześcijańską tradycję kontemplacyjną, "odpoczywanie w Bogu". Takie właśnie było klasyczne znaczenie modlitwy kontemplacyjnej przez pierwsze sześć wieków.
 
MODLITWA KONTEMPLACYJNA
Modlitwa Kontemplacyjna jest normalnym rozwojem łaski chrztu oraz regularnej praktyki Lectio Divina. Możliwe, że myślimy o modlitwie jako o słowach wyrażających nasze myśli i uczucia. Jednak jest to tylko jedno z wielu wyrażeń. Modlitwa Kontemplacyjna jest otwieraniem naszego rozumu i naszego serca - całego naszego istnienia - na Boga, Największej Tajemnicy, ponad myślami, słowami i emocjami. Otwieramy naszą świadomość na Boga, o którym wiemy poprzez wiarę, że jest bliżej nas niż nasz oddech, bliżej niż nasze myśli, bliżej niż nasze wybory - jest bliżej niż sama świadomość. Modlitwa Kontemplacyjna jest procesem wewnętrznego oczyszczenia, który, jeśli się na to zgodzimy, prowadzi do zjednoczenia z Bogiem.
 
METODA MODLITWY GŁĘBI
Modlitwa Głębi jest metodą, która ułatwia rozwój modlitwy kontemplacyjnej, poprzez przygotowanie nas do współpracy z tym darem. Jest to próba przedstawienia nauczania z wcześniejszych czasów (np. "Obłok Niewiedzy") w uwspółcześnionej formie oraz wprowadzenia do tego nauczania pewnego porządku i systematyczności. Celem tej metody nie jest zastąpienie innych metod modlitwy, po prostu stawia ona inne rodzaje modlitwy w nowej i pełniejszej perspektywie. Podczas modlitwy zgadzamy się na Bożą obecność i Boże działanie w naszym wnętrzu. W innych momentach nasze skupienie przesuwa się na zewnątrz w celu odkrycia Bożej obecności w każdym miejscu.
 
WSKAZÓWKI
1. Wybierz duchowe słowo jako symbol twojej intencji zgody na obecność Boga i Jego działanie w twym wnętrzu.
2. Siedząc wygodnie z zamkniętymi oczami, wycisz się i w milczeniu wypowiedz duchowe słowo jako symbol twojej zgody na obecność Boga i Jego działanie w twym wnętrzu.
3. Kiedy uświadomisz sobie jakieś myśli, z wielką delikatnością powróć do duchowego słowa.
4. Po upłynięciu czasu przeznaczonego na modlitwę, mając oczy ciągle zamknięte, pozostań przez dwie minuty w ciszy.
 
WYTŁUMACZENIE WSKAZÓWEK
I. "Wybierz duchowe słowo jako symbol twojej intencji zgody na obecność Boga i Jego działanie w twym wnętrzu."
1. Duchowe słowo wyraża naszą intencję przebywania w Bożej obecności i skupienia się na Boskim działaniu.
2. Duchowe słowo powinno być wybrane podczas krótkiej modlitwy, w której powinniśmy poprosić Ducha Świętego o inspirację i pomoc w wybraniu słowa, które będzie dla nas najbardziej odpowiednie. Przykłady: Pan, Jezus, Ojciec, Matka, Maryja. Lub w innych językach: Kyrie, Jesus, Jeshua, Abba, Mater, Maria. Inne możliwości: Miłość, Pokój, Miłosierdzie, Cisza, Spokój, Wiara, Ufność, Tak. Lub w innych językach: Amor, Shalom, Amen.
3. Po wybraniu słowa nie zmieniamy go podczas modlitwy, gdyż to oznaczałoby ponowne podjęcie myślenia.
4. Dla niektórych ludzi wewnętrzne spojrzenie na Boga może być bardziej odpowiednie niż duchowe słowo. W tym przypadku można wyrazić zgodę na Bożą obecność i Jego działanie w naszym wnętrzu poprzez wewnętrzne spojrzenie na Boga. Wszystkie uwagi odnoszące się do duchowego słowa, odnoszą się także do duchowego spojrzenia.
II. "Siedząc wygodnie z zamkniętymi oczami, wycisz się i w milczeniu wypowiedz duchowe słowo jako symbol twojej zgody na obecność Boga i Jego działanie w twym wnętrzu."
1. Nasza pozycja modlitewna powinna być relatywnie wygodna, tzn. siedzenie powinno być na tyle wygodne, abyśmy podczas modlitwy nie musieli myśleć o niewygodzie naszego ciała. Zbyt wygodna pozycja może przyczynić się do zaśnięcia podczas modlitwy.
2. Niezależnie od naszego wyboru pozycji siedzącej, nasze plecy powinny być wyprostowane.
3. Jeśli zaśniemy, to o ile to jest możliwe, przez kilka minut po ocknięciu się kontynuujemy modlitwę.
4. Ponieważ naturalną konsekwencją praktykowanie tej metody modlitwy bezpośrednio po głównym posiłku jest duża senność, lepiej jest nie rozpoczynać Modlitwy Głębi wcześnie niż godzinę po posiłku. Modlenie się tą metodą bezpośrednio przed nocnym spoczynkiem, może wpłynąć negatywnie na nasz sen.
5. Zamykamy oczy po to, aby to, co się dzieje wokół nas oraz w nas samych nie angażowało naszej uwagi.
6. Duchowe słowo stosujemy wewnętrznie i z taką delikatnością jaka jest wymagana przy kładzeniu piórka na wacie.
 
III "Kiedy uświadomisz sobie jakieś myśli, z wielką delikatnością powróć do duchowego słowa."
1. "Myśl" jest szerokim pojęciem określającym wszelkie wrażenie takie jak np. wrażenia zmysłowe, uczucia, wyobrażenia, pamięć, uwagi, komentarze itp.
2. Myśli są normalną częścią Modlitwy Głębi.
3. Wyrażenie: "z wielką delikatnością powróć do duchowego słowa" wskazuje na minimalny wysiłek jaki jest wymagany do reakcji na uświadomione myśli. Powtarzanie duchowego słowa jest jedyną czynnością, którą podejmujemy podczas Modlitwy Głębi.
4. Wraz z praktyką modlitwy duchowe słowo może stać się bardzo niewyraźne lub nawet zniknąć całkowicie.
 
IV. "Po upłynięciu czasu przeznaczonego na modlitwę, mając oczy ciągle zamknięte, pozostań przez dwie minuty w ciszy."
1. Jeśli modlitwa praktykowana jest w grupie, podczas tych dodatkowych 2-3 minut lider może na głos odmówić modlitwę Ojcze Nasz, inni słuchają w milczeniu.
2. Te dodatkowe 2-3 minuty dają naszej psychice czas do dostosowania się do zewnętrznych wrażeń oraz umożliwiają nam wprowadzenie atmosfery ciszy do naszego codziennego życia.
 
KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH
1. Na modlitwę powinniśmy poświęcić przynajmniej 20 minut. Polecane są dwie sesje na dzień. Jedna z samego rana po przebudzeniu i druga po południu lub wczesnym wieczorem.
2. Koniec modlitwy może być wskazany przez zegarek z timerem lub alarmem, pod warunkiem, że nie tyka i dźwięk alarmu nie jest zbyt głośny. (Można także użyć 60 minutową taśmę, na której nagrywamy muzykę ma pierwszych pięciu i ostatnich pięciu minutach taśmy, pozostawiając między tymi nagraniami dwudziestominutową nienagraną przestrzeń)
3. Główne efekty Modlitwy Głębi doświadczane są w codziennym życiu, a nie podczas samej modlitwy.
4. Fizyczne Symptomy
a.  Możemy odczuć delikatne bóle, swędzenie czy też drgania w różnych miejscach naszego ciała, lub ogólną nerwowość. Jest to zwykle konsekwencją rozwiązywania się w nas emocjonalnych węzłów, które istnieją w naszym ciele.
b.  Możemy także odczuć ekstremalną ciężkość lub lekkość. To jest zwykle spowodowane dużym skupieniem duchowym.
c.  W obu tych przypadkach, nie przywiązujemy do tych wrażeń naszej uwagi, lub ewentualnie możemy pozwolić naszemu rozumowi odpocząć przez krótką chwilę w tych wrażeniach, po czym wracamy do duchowego słowa.
5.  Lectio Divina jest źródłem intelektualnego podłoża dla rozwoju Modlitwy Głębi.
6.  Grupa, z którą możemy modlić się i dzielić naszymi doświadczeniami jest dużą pomocą w zachowaniu wierności praktyce tej modlitwy.
 
WSKAZÓWKI DLA DALSZEGO ROZWOJU
1.  Myśli, które pojawiają się podczas modlitwy można podzielić na kilka typów.
a. Normalny bieg naszej wyobraźni lub pamięci.
b. Myśli, które nas pociągają lub zniechęcają.
c. Pewne nowe zrozumienia lub przełamania psychiczne.
d. Samo refleksja jak np. "Jak mi idzie?" lub, "To poczucie pokoju jest wspaniałe!"
e. Myśli, które powstają na skutek rozładowywania się podświadomości.
2.  Podczas modlitwy unikamy analizowania naszego doświadczenia, pracy nad naszymi oczekiwaniami, próbę osiągnięcia jakiś specyficznych celów jak np.:
a. Nieprzerwane powtarzanie duchowego słowa.
b. Nie posiadanie żadnych myśli.
c. Opróżnienie rozumu.
d. Odczuwanie pokoju lub pocieszenia
e. Osiągnięcie duchowego doświadczenia.
3.  Czym Modlitwa Głębi nie jest:
a. Nie jest techniką.
b. Nie jest ćwiczeniem relaksującym.
c. Nie jest formą samo hipnozy.
d. Nie jest darem charyzmatycznym.
e. Nie jest doświadczeniem parapsychologicznym.
f. Nie jest ograniczona do "odczuwanej" obecności Boga.
g. Nie jest intelektualną medytacją, ani uczuciową modlitwą.
4.  Czym jest Modlitwa Głębi:
a. Jest jednocześnie relacją z Bogiem oraz dyscypliną pielęgnującą tą relację.
b. Jest ćwiczeniem wiary, nadziei i miłości.
c. Jest procesem przekraczającym rozmowę z Chrystusem,  prowadzącym do zjednoczenia.
d. Przyzwyczaja nas do języka Bożego, którym jest cisza.
 


Komentarze

  1. "Powodów może być wiele, ale znając autora mniemam, że teym razem jest to jeden z najbardziej prozaicznych powodów - lenistwo.
    Cóż, na usprawiedliwienie autora mogę jedynie przywołać pewną teorię, z którą zapewne nie wszyscy czytelnicy tego bloga się zgodzą, ale liczę i tak na głosy większości podzielających przekonanie, że lenistwo nie musi być wadą a może być nawet cnotą, gdyż płynie z wiary w przeznaczenie. (...)"
    Zgodnie z „tradycją” tego bloga jestem ciekawa, co na to T. Merton?
    :)
    " Technika jak karman. Co się da zrobić, musi być zrobione. Ciężar możliwości, które trzeba zrealizować, możliwości, które tak bezwzględnie domagają się zrealizowania, że wszystko inne pozostaje poświęcone ich realizacji. Karman komputerowy w cywilizacji amerykańskiej.
    Odróżniać pracę, jako narkotyk (...) od pracy zdrowej i wolnej.
    Ale rozważyć także niewłaściwą potrzebę braku wszelkiego działania. Astavakra Gita mówi: "Nie pozwól, aby owoce działania stały się twoim motywem, ale też nie przyzwyczajaj się do braku działania." Innymi słowy, nie pozawalaj, aby twoja lewica, nie wiedziała, co porabia prawica. Pracuj jedynie po to, aby sprawić przyjemność Bogu." :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa