Ryzyko Pana Boga


Wielki Piątek. Dzień będący pamiątką męki i śmierci Chrystusa.
Jedyny dzień w roku, w którym nie sprawuje się Mszy świętej.



Mówi się i pisze dużo o wypełnionej oczekiwaniem ciszy Wielkiej Soboty. Kto wie, czy nie należy zacząć mówić też o ciszy wielkiego Piątku. O tej trwającej od zakończenia liturgii Wielkiego Czwartku pustce i ciszy, będącej znakiem – właśnie… czego?
Ktoś powiedział, że Triduum Paschalne najtrafniej streszcza jedno zdanie Apokalipsy. „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 22,5). Puste tabernakulum, chrzcielnice pozbawiona wody, brak paschału to właśnie znaki oczekiwania na nowy początek.
Pustka, cisza, i oczekiwanie – miną. Zapełni się tabernakulum, zapłonie paschał, poświęcone zostanie źródło. Niby wszystko będzie po staremu. Biada nam, gdyby jednak tak miało się stać. „Oto wszystko czynię nowe.” [Ap 21,5] Nie po to, by wszystko było po staremu. Przychodzę po to, by odnowić…

Gdy spoglądamy na historię zbawienia a zwłaszcza, gdy przyglądamy się jej ostatniej odsłonie od chwili przyjścia na świat Zbawiciela aż do momentu Jego śmierci na krzyżu nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Pan Bóg jest nieprzewidywalny. Bowiem wypełnienie mesjańskich obietnic odbyło się w sposób tak nieprawdopodobny, że nawet środowisko, które doskonale znając zapowiedzi dotyczące przyjścia Mesjasza, studiujące księgi nie było w stanie w to uwierzyć.
No i trudno się temu dziwić. Bóg,który staje się człowiekiem? To przecież przerasta ludzką wyobraźnię. Wydarzenie z Betlejem dla uczonych w Piśmie wydawało się zagrożeniem ortodoksji, zaś jego dalszy ciąg przerodził się w zagrożenie narodowe: "Jeśli Go tak zostawimy, przyjdą Rzymianie i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród" [J 11, 47-48] - takie było uzasadnienie wyroku śmierci wydanego na Jezusa. I rzeczywiście z ludzkiego punktu widzenia mogło być bardzo niebezpieczne.
Dzieło o kosmicznym znaczeniu; dzieło, które na zawsze miało odmienić losy świata i człowieka rozpoczęło się ale i zakończyło przy zadziwiającym wręcz ubóstwie środków. Z punktu widzenia zdrowego rozsądku, to nie mogło się udać. I przez wielu było odebrane jako ostateczna przegrana Jezusa - także przez Jego uczniów.




Pomysł Pana Boga zrealizowany w historii, która zaczęła się w Betlejem (małej i zapomnianej dziurze ówczesnej Palestyny) z zakończyła na Golgocie - śmietniku Jerozolimy było aktem - jeśli wolno tak powiedzieć - wielkiej odwagi Pana Boga. Między innymi dlatego, że pomysł ten szedł w poprzek ludzkich oczekiwań i wyobrażeń.
Lecz to, co zaczęło się w Betlejem (a jeszcze wcześniej w Nazarecie) to była wielka decyzja Pana Boga, decyzja, która zamyka w sobie także cały świat ludzkich decyzji, nie rzadko wielkich w wymiarze każdego konkretnego życia lub życia społeczności. Wielkie decyzje to wielkie ryzyko ale tez i wielkie zaufanie. To ryzyko popełnienie błędnych wyborów. Czy nie lepiej jednak podjąć to ryzyko, niż z decyzją zwlekać w nieskończoność, by koniec końców nie podjąć jej wcale.
Niestety my często boimy się  wielkich i ryzykownych decyzji. Wolimy być ostrożni. Drżymy, żeby nie naruszyć status quo jakiejś idei lub instytucji. Wolimy nie popełnić błędu, żeby nie było strat, niż zaryzykować. Irytuje nas wszytko, co wychodzi poza ramy... No właśnie czego? Kulturowego obyczaju, tradycji przez małe "t", naszych ludzkich przyzwyczajeń. Wielkie rzeczy i wielkie przemiany zarówno w świecie, Kościele jak i w osobistym życiu dokonywały się dzięki odwadze ludzi, którzy nie bali się ryzykować. I nie chodzi oczywiście o gloryfikowanie odwagi dla samej odwagi. Niekoniecznie każdy, kto wyłamuje się z ram instytucji, jest dobrym prorokiem. Mam na myśli odwagę tych, którzy w swoim działaniu i wyborach nie są skupieni na sobie, którzy gotowi są znosić własne upokorzenia i klęski, którzy są pokorni, choć czasem dla tych "poprawnie myślących" nieznośni. Ale to właśnie tacy ludzi staja się najbardziej skutecznymi narzędziami w ręku Boga, który dzięki ich pomocy, odwadze i zaufaniu zmieniają ciągle oblicze tej ziemi. "Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swoje życie z mego powodu, ten je znajdzie. [Mt 16,25]




 „Oto wszystko czynię nowe.” [Ap 21,5]

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca