Niech będą przepasane
biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi,
oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć,
gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie
czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im
zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o
trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. [Łk 12,35-38]
Medytacja
jest czuwaniem, jest oczekiwaniem na przyjście Pana.
Nie jest ona
jakimś intelektualnym ćwiczeniem, w którym zastanawiamy się nad treściami
teologicznymi. W czasie medytacji w ogóle unikamy myślenia o Bogu, na rzecz
trwania z miłością w Jego obecności. Nie jest to jednak bierne trwanie. Jest
ono dążeniem do osiągnięcia czegoś niewymiernie wspanialszego niż jedynie
rozmyślanie o Bogu. Celem medytacji jest bycie z Bogiem, trwanie z Nim w
zjednoczeniu dzięki otwarciu się na działanie Ducha Świętego , który jest
więzią miłości. Jest to ta sama miłość, która łączy Boga Ojca z Synem Bożym i w
której my także mamy udział na mocy chrztu świętego i dzięki Jego łasce. Owo włączenie w tę jedyna w swoim rodzaju
więź miłości jest darem ofiarowanym nam w całej pełni przez Boga. Nie mogę na
niego zasłużyć. Mogę się jedynie na ten dar otworzyć, pozwalając się przeniknąć
miłości Ducha Świętego. Także miłość jest jedyna motywacją by trwać przed
Bogiem. Żadna inna motywacja nie będzie wystarczająca, zwłaszcza wówczas gdy
przyjdą trudności na modlitwie, rozproszenia, oschłość. Trwam, bo kocham! I to
miłość jest dla mnie jedyną nagrodą i satysfakcją, największym darem, gdyż
wiem, że nie czerpie jej sam z siebie, ale jest przejawem udzielania się
miłości samego Boga, który jest jej Źródłem.
Medytacja
jest wejściem na ścieżkę modlitwy kontemplacyjnej, w której gotów jestem
zakwestionować moje ludzkie możliwości, wysiłki, plany na rzecz całkowitego
powierzenia się Chrystusowi, który będąc Drogą sam będzie mnie prowadził do
zjednoczenia ze swoim Ojcem i który przez nieustannie powtarzane słowo, które
jest Jego Słowem a raczej, którym jest On sam objawia mi prawdę o Bogu i Jego
miłości. Nie jest to prawda intelektualna, lecz prawda, która wraz z
doświadczeniem przenika do mojego serca, stając się fundamentem osobowej i bardzo
osobistej relacji z Bogiem. Medytacja jest zatem obcowaniem z Ojcem Jezusa
Chrystusa i naszym Ojcem do której Boży nas wprowadza.
Jest to
także droga do świętości, do której Bóg nas zaprasza, gdyż świętość jest nie
tyle cechą moralną, co raczej owocem doświadczenia Obecności Boga.
A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że możemy w to doświadczenie wchodzić zawsze i wszędzie, bez względu na porę czy miejsce, gdyż każda chwila naszego życia jest przepełniona Jego obecnością i każde miejsce jest miejscem, w którym możemy Go spotkać.
Komentarze
Prześlij komentarz