Ulotne chwile szczęścia
Skorzystałem dzisiaj z pięknej pogody, wsiadłem na rower i
pojechałem…
…do miejsc, w których kiedyś dane mi było spędzić dobre
chwile mojego życia.
Okruchy wspomnień, magia bliskich przedmiotów i miejsc…
Nie sądziłem, że mogą wywoływać tyle radości. Raz jeszcze po
latach zobaczyć dobrze znane miejsca, przypomnieć sobie chwile, które się spędziło;
zdarzenia, których biegu nie da się zatrzymać, a które bez tamtych chwil nigdy
by się być może nie zrealizowały. Miejsca krzyżowania się ludzkich dróg i
historii, które powędrowały dalej w swoim własnym – często tajemniczym kierunku
i ludzi, którzy na zawsze wpisali się w historie mojego życia, choć niektórych „znałem”
jedynie przez chwilę…
Jechałem zatem sobie dzisiaj na rowerze, zupełnie
spontanicznie wybierając kierunek, nie planując, poddając się nastrojowi
chwili, chłonąc cudowna aurę, podziwiając piękno jesiennego pejzażu, słuchając
dobrej muzyki Chrisa de Burgh tak
bliskiego mi od mojej wczesnej młodości. I tak nie planując dotarłem do miejsc,
w których przez lata nie byłem. To niezwykłe być w tym samym miejscu dziesięć,
lub dwadzieścia lat później, spoglądać na te same ścieżki, domy, drzewa i odnajdywać
sobie na nowo radość tamtych chwil, które niesie się w sobie jak bagaż, zupełnie
nieświadomie aż do momentu, gdy po latach, zupełnie tego nie planując znajdujesz
się w tym samym miejscu, słuchasz tej samej muzyki i wszystkie wspomnienia
zupełnie znienacka wybuchają z tak bardzo intensywną radością. To jak zbierać
małe okruchy szczęścia, bez których nie byłoby możliwe ułożyć mozaiki naszego
życia.
Sądzę, że między innymi dzięki medytacji udaje mi się przeżywać takie chwile z tak mocną intensywnością, delektując się bogactwem tych przeżyć. Czyż powrót do tamtych chwil i miejsc nie jest bowiem wdzięcznym tematem do medytacji, dzięki której odnajdując to wszystko w mojej pamięci uczę się być, być bardziej świadomie, gdyż właśnie z takich chwil, okruchów bycia składa się nasze życie. Im głębiej i bardziej świadomie uda nam się przeżyć chwilę obecną, tym głębiej i bardziej świadomie uda nam się przeżyć nasze życie.
Lubię czasem wracać
do miejsc
przywołujących miłe chwile z przeszłości
obserwować jak się zmieniają
jak dojrzewają wraz ze mną
Lubię oczami
wyobraźni
chwytać te ulotne
chwile szczęścia
które choć minęły
pozostają
i zawsze wywołują
uśmiech
i wewnętrzną radość
których nikt i nic
nie zdoła mi odebrać
Lubię wracać do tych chwil szczęścia
przywołanych zdarzeń
niezapomnianych
miejsc
piękna lasu
szumu wody
światła słońca
czyjejś delikatnej
obecności
tonu głosu
podarowanego uśmiechu
Lubię wracać do tych
chwil szczęścia
by raz jeszcze podziękować
by raz jeszcze wsłuchiwać
się w mocniejsze bicie serca
które wywołują
I aby raz jeszcze uświadomić sobie
że żadnej z nich nie
byłoby bez Niego
Gdyż każda z tych
chwil jest dla mnie kolejnym dowodem
Jego miłości
podarowanej zupełnie
bezinteresownie
I tego, że On jest
I że jest najlepszym
Reżyserem mojego życia
A na koniec jeszcze coś do posłuchania:)
Komentarze
Prześlij komentarz