Sens pytania o miłość
Kiedy zjedli śniadanie, Jezus zapytał Szymona Piotra: „Szymonie, [synu] Jana, czy miłujesz mnie bardziej niż ci tutaj?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. (J 21,15)
Każdy ma swoje posłannictwo, swoje powołanie. Chrystus, znając ludzkie serca, zna również drogę na której konkretny człowiek może najlepiej spełnić się w swoim człowieczeństwie. Nie jest to droga jednakowa dla wszystkich, bo przecież każdy z na jest inny. Niemniej, każdy ma swoje szczególne miejsce w sercu Boga; każdy ma także swoje jedyne i wyjątkowe posłannictwo w planach Bożych, dlatego każde powołanie jest jest znakiem miłości Boga do każdego z nas. Szkoda, że nie wszyscy potrafią to dostrzec…
Piotr otrzymał posłannictwo pasterzowania w imię Jezusa, prowadzenia stada owiec z troską i odpowiedzialnością. To nie tylko honor, co przede wszystkim służba i ogromne zaufanie ze strony Jezusa.
Lecz w pytaniu Jezusa jest coś więcej niż powierzenie konkretnej misji konkretnemu człowiekowi. To zapytanie o miłość. Bo nieistotne, kim się jest i co się w życiu robi, ważne, by czynić to z miłością. Miłość nadaje właściwy sens naszej misji, posłannictwu, świadectwu bez względu na to jakie one są. „Pójdź za mną”, tzn. idź drogą pokornej miłości, drogą służby, by z pomocą Ducha Świętego móc powiedzieć kiedyś za świętym Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia” (2 Tm 4, 7-8).
Każdy ma swoje posłannictwo, swoje powołanie. Chrystus, znając ludzkie serca, zna również drogę na której konkretny człowiek może najlepiej spełnić się w swoim człowieczeństwie. Nie jest to droga jednakowa dla wszystkich, bo przecież każdy z na jest inny. Niemniej, każdy ma swoje szczególne miejsce w sercu Boga; każdy ma także swoje jedyne i wyjątkowe posłannictwo w planach Bożych, dlatego każde powołanie jest jest znakiem miłości Boga do każdego z nas. Szkoda, że nie wszyscy potrafią to dostrzec…
Piotr otrzymał posłannictwo pasterzowania w imię Jezusa, prowadzenia stada owiec z troską i odpowiedzialnością. To nie tylko honor, co przede wszystkim służba i ogromne zaufanie ze strony Jezusa.
Lecz w pytaniu Jezusa jest coś więcej niż powierzenie konkretnej misji konkretnemu człowiekowi. To zapytanie o miłość. Bo nieistotne, kim się jest i co się w życiu robi, ważne, by czynić to z miłością. Miłość nadaje właściwy sens naszej misji, posłannictwu, świadectwu bez względu na to jakie one są. „Pójdź za mną”, tzn. idź drogą pokornej miłości, drogą służby, by z pomocą Ducha Świętego móc powiedzieć kiedyś za świętym Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia” (2 Tm 4, 7-8).
Komentarze
Prześlij komentarz