Medytacja uwalnia nas od intelektualnego przymusu
Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. [Ef 4, 7]
W medytacji praktykowanej przez nas staramy się wykraczać poza myśl. Dla skuteczności doświadczenia medytacji ważniejsze jest bowiem nie tyle myślenie, co bycie – jak pisze ojciec John Main OSB. W modlitwie kontemplacyjnej, do jakich zalicza się medytacja dążymy do głębszego zjednoczenia z Bogiem przez obcowanie a nie przez myślenie. I to właśnie obcowanie z Bogiem jest najpełniejszą odpowiedzią na nasze powołanie i drogą do tego, abyśmy stawali się takimi, jakimi Bóg chce nas mieć.
Medytacja stawia zatem trudne zadanie dla tych, którzy wychowali się we współczesnej kulturze Zachodu. Jest to bowiem kultura, która kształtuje nas poprzez nadmierne przywiązanie do wagi umysłowej aktywności. Stąd owo określenie człowieka, jako „istoty rozumnej”, które jednak zubaża prawdziwy obraz człowieka pomijając fakt, że człowiek to także a może przede wszystkim istota duchowa. Niestety owo nastawienie na aktywność naszego intelektu sprawia także, że nasza modlitwa w dużej mierze opiera się na werbalizacji i procesach myślowych.
Medytacja pragnie nas zatem uwolnić od tego intelektualnego przymusu, uświadamiając nam, że skutek życia duchowego jest zależny nie tyle od naszego wysiłku czy gimnastyki intelektualnej, co od działania Bożej łaski i naszej otwartości na nią.
Dlatego doświadczenie medytacji pozwala, aby tajemnicza, cicha i skuteczna obecność Boga w nas stała się rzeczywistością, która nadaje znaczenie, kształt i cel wszystkiemu, co robimy i czym jesteśmy. Pozwala nam ona doświadczyć, że moc stworzenia płynie w nas i poprzez nas i zdać sobie sprawę, że nasze wnętrze jest miejscem pełnego doświadczenia Chrystusa, który jak mówi św. Paweł: działa wszędzie i bez rozgłosu.
Komentarze
Prześlij komentarz