"Sakrament chwili obecnej"

Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość — wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś — nadzieję.
A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. [Rz 5, 1-5]

Jednym z problemów, z którym boryka się współczesny człowiek jest częste życie w przeszłości lub w przyszłości.  Lubimy rozpamiętywać dawne wydarzenia, wracać myślą do popełnionych błędów i pisać na nowo scenariusze jak to byśmy postąpili, gdybyśmy mieli okazje przeżyć dane doświadczenie raz jeszcze. Innym znowu razem sięgamy do przyszłości, albo coś planując, albo tworząc różne wyobrażenia a nie rzadko i lęki, które wyprzedzają rzeczywistość. Taka postawa sprawia, że często goszcząc naszą wyobraźnią w przeszłości lub przyszłości tracimy to, co najcenniejsze i jedynie rzeczywiste – teraźniejszość. Truizmem jest stwierdzenie, że „przeszłość już nie wróci i nie możemy jej zmienić a przyszłość nie wiadomo czy w ogóle będzie”. Tymczasem gdybyśmy potrafili bardziej żyć chwila obecną –  teraźniejszością, łatwiej potrafili byśmy dostrzec wartość obecnego momentu a także jak pisze o. John Main: ”dobro byłoby bardziej naszym udziałem tu i teraz, ponieważ nie umielibyśmy oddalić czasu naszego nawrócenia do nieistniejącej jeszcze przyszłości.

Fenomen religijnego oddziaływania judaizmu na świat wziął się być może z tego, że język hebrajski nie znał czasu przyszłego. Poczucie odwiecznej obecności Boga przenika Stary i Nowy Testament. Bóg przedstawia się Mojżeszowi w słowach: „JESTEM, KTÓRY JESTEM. Poczucie obecności Boga wypełnia też całe przesłanie św. Pawła: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz czas zbawienia.” (2 Kor 6, 2).

Zwróćmy uwagę, że słowa św. Pawła nakierowują nas na sytuację, w jakiej się już znajdujemy, skupiają naszą uwagę na chwili obecnej. Święty Paweł w swoich listach próbuje nam uzmysłowić, że dane nam jest wstępować w sferę łaski Bożej i trwać w niej w każdym momencie. W podobnym tonie pisze autor Dziejów Apostolskich: „W Bogu, żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” [Dz 17,28]. I jedynie nasz brak uważności sprawia, że potrafimy przegapić tę jakże ważną dla człowieka wiary prawdę i że uciekamy od tego faktu ku przeszłości lub przyszłości, zamiast jak najpełniej odpowiedzieć na dar łaski dany nam tu i teraz.

Zarówno św. Paweł jak i św. Łukasz przypominają dokładnie to samo przesłanie, które przyniósł Chrystus: „Oto bowiem królestwo Boże pośród [w] was jest.” (Łk 17, 21). Prawda ta jednak, aby mogła naprawdę oddziaływać na nasze życie musi nas najpierw przeniknąć, przeniknąć naszą świadomość a następnie w nas się zrealizować. Trzeba skierować na tę prawdę naszą uważność. Już teraz trwamy w łasce Bożej, ponieważ Duch został posłany do naszych serc.

Medytacja jest drogą dojście do pełnej uważności na to, kim jesteśmy, gdzie jesteśmy oraz faktu nieustannego zanurzenia nas w Bożą rzeczywistość, która realizuje się tu i teraz i do udziału w której jesteśmy zaproszeni. Zakorzenienie przez medytacje tej prawdy w naszej świadomości i w naszym sercu sprawi, że będziemy potrafili porzucić postawę nieustannego uciekania w przeszłość lub w przyszłość. Medytacja zmusza nas do tego, abyśmy stanęli twardo na gruncie rzeczywistości chwili obecnej. Musimy wejść w ciszę i w niej nauczyć się skupiać uwagę stopniowo i nieprzerwanie na „tu i teraz”. W tym kontekście jezuita, ojciec de Caussade mówił o „sakramencie chwili obecnej”.

Tam właśnie prowadzi nas nasza medytacja: do odkrycia naszego zanurzenia w wiecznym TERAZ Boga. Medytacja pozwala nam uczestniczyć w „sakramentem chwili obecnej”, bo jak każdy sakrament jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski, jaka jesteśmy nieustannie obdarowywani.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji