Trwać dzięki wierze

Po tygodniowym milczeniu spowodowanym rekolekcjami wracam do gadania...

Rekolekcje były bardzo dobre. To opinia, którą podzielali też ich uczestnicy. Piszę to z perspektywy współprowadzącego, który też miał możliwość osobistego czerpania z ich owoców poprzez uczestnictwo w proponowanych ćwiczeniach. To, co w sposób szczególny warte jest podkreślenia, to niespotykana kompleksowość tych rekolekcji, których pomysł zrodził się w sercu siostry Stefanii. Mam za sobą wiele rekolekcji, zarówno tych w których uczestniczyłem jak i tych, które prowadziłem i z czystym sumieniem umieściłbym te w pierwszej piątce. Ufam, że ich pełne owoce dopiero się objawią...

Część z ich treści zostanie umieszczona na naszej stronie w zakładce "Konferencje", więc można będzie też zasmakować czegoś z ich treści, bez atmosfery oczywiście, która także była niezwykła.

Choć były to rekolekcje o Modlitwie Jezusowej, to tak naprawdę były one o wierze. Wiara daje potężną moc w życiowych zmaganiach. Jedni twierdzą, że gdy wierzymy, pragnienia przeobrażają się stopniowo w rzeczywistość, która daje nam radość i poczucie spełnienia.                     Moim zdaniem prawdziwa wiara i to, co z niej wynika przeobraża samą rzeczywistość pod warunkiem, że wiary nie pomylimy z jakąś tajemną wiedzą. Owszem, daje ona niejednokrotnie zdolność głębszego rozumienia rzeczywistości nie tylko doczesnej, ale przede wszystkim Boskiej. Pamiętać jednak należy, że specyfiką tego rodzaju rozumienia jest nie to, że coś potrafimy racjonalnie wytłumaczyć przy pomocy argumentów, ale dzięki światłu, które jest Bożym darem i bardziej oscyluje wokół mądrości niż dosłownie rozumianej wiedzy.          

Wiara ma miejsce wtedy, gdy przyjmuje jakąś prawdę na mocy czyjegoś autorytetu. W tej sytuacji pierwsze miejsce zajmuje nie mój rozum, ale druga osoba, którą obdarzamy zaufaniem. To pokazuje nierozerwalny związek wiary z zaufaniem. Wiara, to zatem postawa ufności. Skoro zaufana osoba coś mówi, to przyjmujemy to, bez konieczności własnego rozumienia.  Tak mają dzieci w stosunku do rodziców. Ważne, że  oni rozumieją i że nas kochają a to pozwala zaufać w ciemno.                   Dzięki takiej postawie Apostołowie wytrwali przy Jezusie pomimo iż inni twierdzili, słysząc Jego nauczanie, że "trudna jest ta mowa".

My także trwamy przy Bogu dzięki wierze i zaufaniu do Jego miłości a nie dzięki rozumieniu...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca