Zawierzyć słowu Chrystusa

Kim był ów setnik? Musiał mieć dobre, wrażliwe serce, choć był żołnierzem, oficerem. Ulitował się nad sługą lub nawet niewolnikiem, którego cenił. Pewnie nie tylko z powodu pracy wykonywanej przez owego sługę. Człowiek, który był reprezentantem znienawidzonego okupanta nie zawahał się prosić starszyznę żydowską o pomoc oraz błagać Jezusa o cud. To niezwykłe jak na oficera armii, który zwykle wydaje rozkazy, w dodatku poganina.
Czy czegoś może nas to nauczyć? Patrzymy często na ludzi przez pryzmat ich funkcji, pozycji społecznej, sympatii, którą w nas wzbudzają. Łatwo obsadzamy ich w rolach wrogów lub sprzymierzeńców. Zapominamy, że pod takim czy innym zaszufladkowaniem ukrywa się człowiek, który ma ludzkie serce. Postać setnika wyłamuje się ze schematu. Pokazuje, że ludzie nieraz potrafią nas zaskakiwać. I to dobrze. Warto być gotowym na niespodzianki z ich strony, na to, co nieprzewidywalne. Również w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
„Panie nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój”. Setnik nie był Żydem, lecz doskonale się orientował w ich zwyczajach, wiedział, że kontakty z poganami, mogą narazić ich na rytualną nieczystość. Ale w słowach setnika jest coś głębszego niż tylko szacunek dla żydowskich obyczajów. Jest głęboka pokora, uniżenie, poczucie niegodności. To dlatego powtarzamy jego wyznanie w każdej Eucharystii. Wprawdzie potem przyjmujemy Jezusa, jednoczymy się z Nim w Komunii, ale ważna jest świadomość, że nikt z nas nie jest godny przyjąć Boga pod swój dach. Nawet, jeśli setnik nie dostrzegał w Jezusie Boga, to na pewno widział w Nim Bożego wysłannika.
Jak słyszymy w Ewangelii Żydzi wydają o setniku dobre świadectwo i że zasługuje, aby Jezus odpowiedział na jego prośbę. Chrystus jednak nie dlatego na nią odpowiada. Łaska Boża nie jest nagrodą za dobre sprawowanie. Setnik wiedział, że nic mu się nie należy. To, co otworzyło drogę do cudu to pokorna postawa setnika i jego wiara, którą dostrzega sam Chrystus.
Pycha oznacza, że człowiek chce wszystko zrobić sam, tak bardzo wierzy w swoje możliwości. Pokora oznacza zgodę, by Bóg mnie kochał, by wziął moje sprawy w swoje ręce.
Setnik ufa w moc Jezusa. Nie oczekuje żadnych spektakularnych gestów. Wierzy, że wystarczy samo słowo Chrystusa. „Powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”. Odzywa się tutaj mentalność żołnierza. Setnik prosi Jezusa o to, aby wydał rozkaz. Wierzy, że może On rozkazać chorobie, aby ustąpiła. Setnik, który sam był na służbie ludzkiej władzy, wyczuwa w Chrystusie inną władzę, która panuje nad naturą a nawet nad śmiercią. Do tej władzy się odwołuje. I jak się okazało, skutecznie.
Muszę przyznać, że kiedy czytam tę perykopę ewangeliczną wiara celnika onieśmiela mnie i zawstydza… Rodzi też pytanie: Czy mam w sobie tyle wiary i pokory, co celnik? Dodajmy raz jeszcze, poganin!
Słyszymy, że Jezus zadziwił się wiarą celnika. To nie lada rzecz, mieć taką wiarę, aby zadziwić samego Jezusa. „Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”. Oczywiście Chrystus nie wypowiada tych słów bezcelowo, podkreślając wiarę, kogoś, kto w oczach Żydów był poganinem a więc kimś, nie zasługującym na uwagę a tym bardziej na naśladowanie, czyni jednocześnie wyrzut, pod adresem tych, u których na mocy przynależności do Narodu wybranego mógł spodziewać się takiej wiary a jednak – jak mówi jej nie znalazł.
Zresztą to nie pierwszy przypadek w Ewangelii, że większą otwartość na Chrystusa można znaleźć wcale nie u tych, którzy obnoszą się ze swoją wiarą.
Niezwykłe jest również to, że wszystko w tym wydarzeniu ewangelicznym dzieje się przez słowo. Ani setnik nie spotyka Jezusa, ani Chrystus nie spotyka jego sługi. Ewangelia ukazuje nie tylko moc słowa, ale i owoce zaufania Bożemu słowu.
Warto w kontekście tej dzisiejszej sceny ewangelicznej porozmyślać o swojej wierze, zwłaszcza czy trudne doświadczenia (jak np. choroba) zbliżają nas do Niego umacniając nasze zaufanie, czy wręcz przeciwnie? Jak również warto zapytać o to jak spoglądamy na drugiego człowieka, zwłaszcza tego, który pozornie wydaje się nie być naszym, sprzymierzeńcem w wierze: Czy potrafię na niego spojrzeć jak Pan Bóg? A On spogląda na wszystkich z taka samą miłością i do końca tak samo wierzy w każdego człowieka, żeby mu okazać łaskę, jeśli ten tylko zechce o nią poprosić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca