Schronienie w Imieniu Jezus

To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: «Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo. Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. (J 17,11-13)

Żyjemy w świecie, który nie wie, jak być naprawdę szczęśliwy. Jest to  świat, który szuka radości w niewłaściwych miejscach i w niewłaściwy sposób. Biblia wielokrotnie podkreśla, że szukanie szczęścia bez odniesienia do Boga może jedynie prowadzić do jeszcze głębszego nieszczęścia i zawodu. Tak popularne dziś telenowele, które malują często obraz doświadczanego przez ich bohaterów nieszczęścia. Te seriale, choć prozaiczne są takim typowym modelem niedoli życia bez Boga. Braku radości! Oczywiście można się świetnie bawić, można przeżyć cale swoje życie rozrywkowo – jak niektórzy próbują – ale paradoksalnie nie mieć w sobie żadnej radości.
Pragnieniem Chrystusa (Boga) jest to, abyśmy mieli w sobie radość! On prosi Ojca w dzisiejszej Ewangelii «abyśmy Jego radość mieli w sobie w całej pełni». Zauważmy, że Jezus chce, by Jego radość była w nas pełna. Chce byśmy się napełnili nie jakąś tam radością, ale Jego radością. Co nie znaczy, że ta radość wyklucza krzyż, «świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata» (J 17:14), ale Jezus oczekuje od nas życia w Jego radości, bez względu na to, co świat o nas i do nas mówi.

Co jest źródłem tej radości? Jezus to dzisiaj uzasadnia na początku Ewangelii. Jest nim życie w jedności z Bogiem. Jest nim zachowanie w Jego imieniu. Dla mnie to fenomenalny tekst mówiący o istocie Modlitwy Jezusowej.

Przypominają mi się w tym miejscu słowa psalmu: Chronię się w cieniu Twych skrzydeł [PS 57,2] Buddyści mówią o trzech schronieniach: Schronieniu w Buddzie, w Dharmie i w Sandze. Każda istota ze swej natury szuka w życiu szczęścia oraz poczucia bezpieczeństwa. Pytanie: gdzie jest moje schronienie – schronienie chrześcijanina? Co daje mi tak naprawdę poczucie bezpieczeństwa i szczęścia? Święty Augustyn odpowiedział już na to pytanie wyznając, że: „Nie spokojne jest serce człowieka, dopukanie spocznie w Bogu”. Pozostaje pytanie, czy ja się zgadzam ze św. Augustynem? I drugie pytanie niemniej ważne: Z czego wynika ta zgoda? Z przeczucia? Z jakichś przekonań? A może z doświadczenia?

Praktyka medytacji monologicznej (Modlitwy Jezusowej), w której odwołujemy się do Imienia Jezusa jest tą praktyka, która wprowadza nas w doświadczenie radości płynącej z bliskości Boga; w doświadczenie poczucia bezpieczeństwa płynącego z szukania schronienia w Imieniu Boga. Dlaczego tak jest? Bo za tym imieniem kryje się żywa istota; miłujący i troszczący się o nas Bóg. Tylko wówczas, gdy oprę się na tym Imieniu w całej pełni, radość Jezusa przeniknie nas aż do rdzenia naszej istoty, skutecznie chroniąc nas przed tym, by powierzchowny zgiełk świata proponujący nam szczęście  bez Boga nas przeniknął.

Kolejne pytanie, które warto sobie postawić w kontekście dzisiejszej Ewangelii: „Czy mam w sobie radość?” A jeśli nie, to dlaczego mi jej brak? Skoro Pan Bóg dał mi w Jezusie i w Duchu Świętym wszystko, co jest mi potrzebne, bym miał tę radość w sobie? Oczywiście jest tylko jedna droga do doświadczenia tej radości – Jezus jest tą Drogą. Jest to droga, która prowadzi przez Niego samego.  Jezus powiedział: «jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni» (J 15:7). Doświadczenie chrześcijańskie to nie wiedza, nie zakres obyczajów, które musimy przejąć, ale to spotkanie z Osobą „i tylko doświadczenie spotkania może nadać naszemu życiu nową perspektywę życia» (Benedykt XVI).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji