Modlitwa miejscem spotkania i przestrzenią przemiany

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” (Łk 18,35-43)

Pozwoliłem sobie na przywołanie tekstu Ewangelii z minionego poniedziałku. Ze względu na treść jest on bliski tym, którzy kroczą droga Modlitwy Jezusowej. Ewangelia obecnego tygodnia przywołuje drogę Jezusa z uczniami zdążającymi do Jerozolimy. Na chwilę w tej drodze Jezus zatrzymuje się w Jerycho. Chciałem wrócić na chwilę do tego co wydarzyło się w Jerycho, bo miały tam miejsce dwa ważne spotkania. Jedno z nich, u progu miasta, opisane w przywołanej dziś ewangelii – z niewidomym (Bartymeuszem - takie imię nadaje niewidomemu św. Marek), drugie przywołane z kolei we wczorajszej Ewangelii z celnikiem Zacheuszem. Dwa spotkani, które przemieniają życie ludzi, na drodze których stanął Jezus.

Nowy katechizm Kościoła Katolickiego określa modlitwę jako spotkanie dwóch pragnień: Bożego i ludzkiego. Te dwa ewangeliczne opisy o niewidomym i celniku Zacheuszu trafnie obrazują te dwa pragnienia. Oczywiście najdoskonalej te dwa pragnienia zrealizowały się w życiu Maryi, której wspomnienie dziś przezywamy. Można powiedzieć, że pragnienie Boga i pragnienie Maryi w scenie zwiastowania stały się jednym pragnieniem.

Pismo święte to historia o tym, że Bóg szuka człowieka. Natomiast modlitwa staje się miejscem, w którym pozwalamy się odnaleźć, w którym otwieramy Bogu drzwi do naszego serca. Oczywiście Bóg może wejść również wtedy, gdy drzwi są zamknięte, ale O n szanuje naszą wolność i czeka aż człowiek Go zaprosi. Można powiedzieć, że modlitwa jest właśnie takim zaproszeniem Boga do naszego serca i naszego życia. Od tego zaproszenia może być czasem jeszcze daleko do zjednoczenia naszych pragnień z pragnieniami Boga, jak było to w przypadku Maryi, ale bez Jego łaski i tak to zjednoczenie nie byłoby możliwe.

Spotkania z Maryją, z niewidomym z Jerycha czy z Zacheuszem ukazane w Ewangelii uświadamiają nam, że spojrzenie Jezusa nie zatrzymuje się na tym, co zewnętrzne.

Jezus wnika w głębię, w serce, w najskrytsze ludzkie motywacje. Spojrzenie Jezusa zawsze wydobywa to, co w człowieku najpiękniejsze i najlepsze. Otwarcie naszego serca na obecność Boga pozwala Mu objawia nasze możliwości.

Historie opisane w Ewangelii bieżącego tygodnia ukazują także pierwotne pragnienie i tęsknotę za Bogiem, jakie są obecne w sercu człowieka. Jest to pragnienie, które albo człowiek realizuje przez doświadczenie wiary, przez modlitwę albo jest to pragnienie, które człowieka dręczy i niepokoi, jeśli zamknie się on na dr wiary. Wówczas człowiek szuka różnych sposobów, aby to pragnienie i niepokój serca zagłuszyć, bo nie potrafimy go wyeliminować, gdyż ono od zawsze jest wpisane w naturę człowieka wyrastającą z podobieństwa do Boga, które człowiek w sobie nosi.

Bóg jest tym, który odpowiada na pragnienie ludzkiego serca. A nawet więcej, poszerza je, wyzwala nowe, pogłębia, to czasem „zakurzone i zakopane w głębi” pragnienie miłości. Pragnieniem Boga jest stwarzanie w nas „odnowionego człowieka” mocą Jego łaski i miłości. Drogą do tej odnowy jest właśnie modlitwa, która wyrasta nie z obowiązku, ale z pragnienia – pragnienia serca. Może właśnie bardziej dlatego modlitwę można określić „modlitwą serca”, gdyż miarą jej głębi jest właśnie zaangażowanie naszego serca i odpowiedź na pragnienie, jakie człowiek w swym sercu odkrywa.

Modlitwa, to zgoda na to by Bóg nami zawładnął i poprowadził nas dokąd będzie chciał. To On ma działać a my mamy się uczyć od Maryi podporządkowania Jego działaniu.

Jak pisał nieżyjący już ojciec Jacek Bolewski – jezuita, nauczyciel medytacji i twórca bodaj pierwszej w Warszawie wspólnoty medytacji chrześcijańskiej: „Niech Ci wystarczy patrzenie na Niego i świadomość Jego miłującej obecności przychodząca w medytacji wraz z wypowiadaniem Jego imienia a działanie pozostaw Jemu i Jego łasce.” Nic ująć, nic dodać!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji