Medytacja - pełne zanurzenie w Obecność

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi.

Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi». (J 16, 12-15)

„Życie stworzenia Bożego ma na celu oddawanie chwały Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu” – napisze św. Tomasz a Akwinu, gdy rozwinie tezę, którą znajdujemy już w Księdze Mądrości: "Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy (…) Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę (Mdr 13, 1-5). Najbardziej zaś z całego stworzenia – zdaniem Akwinaty ujętym w słynnej Summie Teologicznej – chwałę Bogu powinien oddawać człowiek, bo jest on też najważniejszy w hierarchii stworzenia, ponieważ to on potrafi myśleć i w swoim życiu kieruje się zmysłami.

Święty Tomasz  ponadto we wspomnianej Summie Teologicznej uważał, że skoro człowiek jest istotą rozumną, powinien iść przez życie drogą cnotliwą i wolną od grzechów. Jedną z propozycji, które daje swoim czytelnikom winno być pragnienie, by każdego dnia zanurzać nasze życie w Bogu, by owocem tego był pokój panujący naszym sercu.

Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas, że „całe życie chrześcijańskie jest komunią z każdą z Osób Bożych, bez jakiegokolwiek ich rozdzielenia. Kto oddaje chwałę Ojcu, czyni to przez Syna w Duchu Świętym; kto idzie za Chrystusem, czyni to, ponieważ Ojciec go pociąga, a Duch porusza.” (KKK n. 259)

Oczywiście, by w pełni zrozumieć to, że nasze życie jest zjednoczone z Bogiem potrzebujemy Ducha Prawdy, który nas o tym poucza.

Jezus w dzisiejszej Ewangelii poniekąd przygotowuje nas na przyjęcie Ducha Świętego. Jego natchnienia przychodzą często przez Słowo. Dlatego praktyka medytacji, kontemplacji, adoracji Najświętszego Sakramentu zawsze kojarzyły mi się z miejscem szczególnie uprzywilejowanym w otwartości na działanie Ducha Świętego. To te momenty w praktyce życia duchowego, gdzie możemy doświadczyć, że Bóg mówi wprost do naszego serca, gdyż rolą tych form modlitwy jest prowadzenie do otwartości serca człowieka, stąd inna nazwa, której często używa się zamiennie – Modlitwy Serca.

Medytacja monologiczna – jak chce tego wspomniany wcześniej św. Tomasz z Akwinu – jest sposobem zanurzania naszego życia w Bogu. Owocem tej praktyki jest nie tylko pokój serca, ale i doświadczenie, które pięknie opisuje pewien mnich benedyktyński w swojej książce będącej zapiskami z modlitwy wewnętrznej i rozmów z samym Panem Jezusem: „Przenoszę jego duszę (dusze modlącego się) tam, gdzie Ja jestem. Z radością przyjmuję jego pragnienie przebywania w Mojej bliskości. Daję łaskę Mojej obecności w najtajniejszej części jego duszy. Tam może mnie znaleźć i adorować.” [In Sinu Jesu]

Te zdania pokazują niezbicie, że pragnienie przebywania w obecności Jezusa, którego owocem jest medytacja, czy Modlitwa Jezusowa, jeśli jest prawdziwe i wielkie zostaje wynagrodzone łaską odczuwania tej obecności zawsze i wszędzie. Czy to nie echo słów św. Pawła z dzisiejszego pierwszego czytania mówiących, że „w Bogu żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,28), bo choć to oczywiste, to nie wszyscy nosimy w sobie tę łaskę świadomości życia w nieustannej Bożej obecności.

Jest to łaska lub jak kto woli wiedza, która może płynąć z jednego Źródła, jakim jest Duch Święty, który jest tchnieniem naszego życia, którego obecność nieustannie nam towarzyszy, przenika nas i łączy z życiem Trójcy Przenajświętszej. Życie w Duchu Świętym, którego medytacja monologiczna jest jedną z from owocuje zawsze prawdą. Oczywiście jest to wiedza pozaintelektualna, bo nie da się przecież nieustannie myśleć o Bogu, zwłaszcza gdy nasz intelekt jest zaangażowany w inne aktywności. Jednak człowiekowi modlitwy, to nie przeszkadza, bo Duch Święty potrafi „wlewać” w nas swoją wiedzę innymi kanałami, jak chociażby drogą serca czy drogą wiedzy intuicyjnej.  Pięknie o tym pisał jeden z wielkich myślicieli i neotomistów francuskich (skoro już nawiązaliśmy dzisiaj do św. Tomasza z Akwinu) Jacques Maritain, który w swoich rozważaniach nad dziełami św. Tomasza wiele uwagi poświęca dowodom kosmologicznym (drogi św. Tomasza) czy antropologicznym (ontologicznym, aksjologicznym, praktycznym) na istnienie Boga, to jednak szczególnie dużo uwagi poświęca poznaniu intuicyjnemu. Owocem jego przemyśleń jest tzw. „szósta droga” poznania Boga, w którym to sposobie poznania kwestia intuicji człowieka odgrywa istotną rolę w stosunku do aktywności intelektualnej. Nie będę tego zazbytnio rozkminiać w tym miejscu, żeby nie skomplikować tego co piszę. Podzielę się wszak jednym doświadczeniem – dla mnie osobiście praktyka medytacji monologicznej jest najlepszym i najprostszym sposobem odkrywania w praktyce tego, co Jacques Maritain określił mianem „szóstej drogi” poznania Boga. A w skrócie i na pocieszenie dla współczesnych twardogłowych racjonalistów można powiedzieć po prostu, że tam gdzie zawodzi intelekt jest jeszcze na szczęście podarowana nam przez Boga inna droga – Droga Serca! I prośmy, aby Duch Święty dał nam w postaci otwartego i wrażliwego serca najlepsze narzędzie odkrywania Jego nieustannej miłującej obecności. Niech zatem nasze serca przez medytację w pełni zanurzają się w obecność Boga, odkrywając Jego miłość.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji