Medytacja pozwala nam trwać w świetle

 

Jezus tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.

Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić.

Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział». (J 12, 44-50)

Mało kto zdaje sobie sprawę słuchając dzisiejszej Ewangelii, że zaraz po tym fragmencie zaczyna się opis Ostatniej Wieczerzy.

Jezus zatem po raz ostatni zabiera głos publicznie, po raz ostatni zwracając uwagę swoim słuchaczom na to, że zarówno przyjęcie Go, jak i odrzucenie jest sprawą najwyższej doniosłości.

Jezus ostatni raz nawiedza świątynię w Jerozolimie. Zanim zacznie mówić słowa, które słyszymy w dzisiejszej Ewangelii przechadza się w milczeniu w portyku Salomona w świątyni Jerozolimskiej. Jego milcząca obecność rodzi napięcie wśród Żydów, bo jego ostatnie wystąpienie ma miejsce po uroczystym wjeździe do Świętego Miasta. Poruszające słowa komentarza do tej sceny napisał Thomas Merton: „Milcząca obecność Boga może budzić we mnie napięcie, zwłaszcza gdy czekam na Jego słowo albo gdy trudno mi wejść w milczenie i ciszę. Czy nie wymuszam na Bogu odpowiedzi? Czy w mojej modlitwie jest przestrzeń na przedłużoną ciszę i na cierpliwe słuchanie?” [Nowy posiew kontemplacji]

Czy potrafimy czekać na odpowiedź jakiej udzieli nam Bóg w swoim czasie? W doświadczeniu medytacji możemy bowiem zderzyć się z tym, co Merton określa mianem „milczącej obecności Boga”. Takie doświadczenie może w nas zrodzić poczucie pustki i napięcia. Nasze ego domaga się znaków obecności, skoro już tej obecności poświęca swój czas w medytacji.

Ważną prawdę ukazuje nam dzisiaj Pan Jezus: „kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał”. Dopiero w Jezusie Chrystusie możemy poznać czystą prawdę o Bogu i skorygować różne wypaczenia, jakie znalazły się w różnych naszych wyobrażeniach na temat Boga. Bóg w Jezusie zyskuje ludzką twarz; staje się kimś bliskim, tego doświadczenia nie miały pokolenia Starego Testamentu.

Całe życie Jezusa było przejrzyste i jako Mistrz i Nauczyciel życia wzywa nas do tego samego. Jaki bowiem byłby sens bycia człowiekiem wierzącym, gdyby ta wiara nie była widoczna w naszym sposobie bycia, mówienia, w naszych wyborach. Warto pytać, czy doświadczenie medytacji zmienia nasze życie? Czyni je bardziej przejrzystym!?

Patrząc na Jezusa, możemy zrozumieć, że w swojej miłości do nas Bóg jest absolutnie bezinteresowny, a jeśli czasem żąda od nas rzeczy trudnych, to dlatego, że prawdziwa miłość musi być wymagająca! Tylko wówczas służy rozwojowi iw wzrostowi osoby kochanej!

Naprawdę warto pamiętać o tym podstawowym kryterium wiary: im uważniej będziemy się wpatrywać w Jezusa, tym bardziej będziemy poznawali Boga i im bardziej będziemy wsłuchiwali się w Jezusa tym bardziej możemy być pewni, że wsłuchujemy się w głos samego Boga. Medytacja jest wsłuchiwaniem się w Jezusa, który nas przemienia mocą swojego słowa i łaski; mocą swojej miłującej obecności.

Ale jak pisze Merton –  „równie tego, kim jest człowiek, możemy się ostatecznie dowiedzieć dopiero w Jezusie Chrystusie. Dzięki Chrystusowi dowiadujemy się, że sens naszego człowieczeństwa zrealizuje się ostatecznie dopiero w życiu wiecznym a tutaj realizuje się przez życie duchowe i że nieszczęsny jest rzeczywiście człowiek, który zyskałby nawet cały świat a zagubi się duchowo” [Chleb żywy].

Bardzo przejmujące są słowa dzisiejszej Ewangelii, że nie rozpoznając Chrystusa jako światła i nie wierząc w Niego, człowiek pozostaje w ciemności. Medytacja jest doświadczeniem, które uczy nas przez zasłuchanie w Jezusa chodzić w świetle.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa