Jezus objawia Boga przez słowo

 

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». (Mt 11, 25-27)

Jezus pragnie, abyśmy uczestniczyli w Jego dziecięcej modlitwie do Ojca. Chodzi o modlitwę prostą i pełną zaufania. To właśnie taką motywacją kierowali się pierwsi nauczyciele modlitwy monologicznej, Modlitwy Jezusowej. Poza prostotą i zaufaniem inną ważną cechą tej modlitwy jest to, że Jezus swoim przykładem zaprasza nas, abyśmy sprowadzili naszą modlitwę do swojego serca. Modlitwa Jezusa jest właśnie modlitwą serca w najczystszej postaci – modlitwą będącą konsekwencją nieustannego zjednoczenia serc Jego i Ojca, zaś więzią, która łączy te serca jest miłość w osobowej postaci, jaką jest Duch Święty. W tym sensie jesteśmy zaproszeni do tej samej modlitwy, gdyż Jezus daje nam w darze Ducha Świętego – tę osobową miłość, która zdolna jest połączyć także nasze serca z sercem Boga. Nie jest to możliwe naszymi własnymi siłami, stąd właśnie św. Tomasz z Akwinu rozróżnia modlitwę naturalną od nadprzyrodzonej. Naturalna jest wpisana w naturę człowieka, w jego chęć uwielbienia Boga i tę naturalną skłonność człowieka odnajdujemy obserwując różne religie i kultury, gdzie od najdawniejszych czasów dostrzegamy pragnienie oddawania czci Absolutowi, jako nieodłączną ludzkiej naturze. Ale tylko dzięki łasce ta więź może stać się więzią nadprzyrodzoną – pisze św. Tomasz z Akwinu. I tę szczególną zdolność nawiązywania osobowego kontaktu z Bogiem otrzymujemy dzięki mocy Ducha Świętego, który jak zaświadczy o tym św. Paweł przychodzi z pomocą naszym ludzkim słabościom i nieumiejętności modlitwy przenosząc ją na zupełnie inny poziom [por. Rz 8, 26-27]. Co więcej – jak mówi o tym św. Paweł – Duch Święty sprowadza naszą modlitwę na poziom serca, czyli tam, gdzie ta modlitwa winna się realizować.

Jezus nieustannie zaprasza nas do intymnej relacji z Nim samym. A intymna relacja jest niemożliwa bez zaangażowania serca. To na tym poziomie możemy doświadczyć największej miłości Boga do nas, gdyż ludzki rozum nie jest w stanie jej ogarnąć. Może ją odczuć i doświadczyć tylko ludzkie serce – jak o tym pięknie mówi św. Jan od Krzyża, dlatego dla wyrażenia tej doświadczonej miłości Boga używa słów poezji, gdyż wie, że wszystkie inne słowa są zbyt małe by wyrazić to doświadczenie, które jest jego udziałem. Jezus chce kształtować w nas serce dziecka, które właśnie na poziomie serca może doświadczyć Bożej miłości. Temu ma służyć praktyka modlitwy serca, do jakiej zalicza się nasza praktyka medytacji.

W dzisiejszej Ewangelii Jezusa przekonuje nas, że Ojciec ma upodobanie w ludziach prostych i ufnych w Bożą miłość wyrażoną w słowie.

Do tej prostoty i ufnej otwartości pragnie nas wychowywać medytacja monologiczna, usuwając z naszego myślenia i z naszych serc wszystko, co zbędne i co mogłoby przeszkadzać w nawiązaniu tego intymnego kontaktu z Bogiem. Uświadamia nam ona, że inicjatywa w tej relacji jest po stronie Boga. Do nas należy jedynie otwartość się na dar łaski, który Bóg pragnie złożyć w naszych sercach i który przychodzi w tej modlitwie wraz ze słowem, które jej towarzyszy.

„Tylko Syn [zna Ojca] i ten, komu Syn zechce objawić” – mówi Jezus a Thomas Merton komentując to zdanie pisze, że "to objawienie dokonuje się w nas przez Słowo Jezusa, w które się wsłuchujemy i które jest przeniknięte obecnością Ojca".

Apostoł Filip sformułował kiedyś jedną z najpiękniejszych próśb: „Panie, pokaż nam Ojca a to nam wystarczy” [J 14, 8]. Modlitwa Jezusowa czyniąc Jezusa realnie obecnym w nas przez swoje słowo jest tą, która ukazuje nam nieustannie prawdę o Bogu. Prawdę którą – podkreślmy to raz jeszcze – nie jesteśmy w stanie ogarnąć w pełni rozumem, dlatego Bóg posługuje się naszym sercem, gdyż tylko ono jest w stanie doświadczyć Boga, bo jak pisał Blaise Pascal: „Tylko serce jest w stanie ogarnąć to, czego rozum nie potrafi”.

W medytacji monologicznej pozwólmy zatem, aby nasz wyciszony i skupiony na słowie umysł dał pierwszeństwo sercu w poznawaniu Boga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji