Medytacja jak odkrywanie skarbu ukrytego w roli

 

Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść:

«Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.

Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją». (Mt 13, 44-46)

Jezus opowiada przypowieść o swoim królestwie. Porównuje je do skarbu i perły. On sam chce być dla nas najcenniejszym skarbem i perłą.

Idąc przez życie nierzadko kolekcjonujemy to, co można by określić jako skarby i perły naszego życia. Z każdym z nich jesteśmy związani emocjonalnie. Ewangelia dzisiejsza zdaje się pytać: Jakie miejsce wśród tych skarbów, do których przywiązane jest moje serce zajmuje Jezus?

Jezus uświadamia nam dwukrotnie, że Jego królestwo w życiu chrześcijanina winno przewyższać wszystkie inne wartości. Innymi słowy dla kogoś, kto znalazł i zasmakował życia w Bogu, wszystko inne staje się mniej ważne. Medytacja jest tym doświadczeniem, które chce nas zanurzyć w tym smakowaniu życia zanurzonego w Bogu. Czy możemy powiedzieć o doświadczeniu medytacji, jako o chwili, w której przeżywamy więź z Bogiem jako największą wartość?

Życie Boże jest jak ukryty skarb i znaleziona perła. To życie ukryte jest w nas przez łaskę. Bóg pragnie być szukany i znajdywany. Medytacja bez wątpienia jest takim poszukiwaniem, które pozwala nam zstępować w głąb, do naszego wnętrza i  serca, gdzie znajduje się ukryty skarb. „Królestwo Boże jest w was” – powie w innym miejscu Jezus. [por. Łk 17, 20-21].  Nie odnajdziemy go jednak bez wielkodusznego zaangażowania naszego serca w poszukiwanie go a bez wątpienia medytacja daje nam po temu bezcenne narzędzie.

Można powiedzieć, że nasza wytrwałość i systematyczność w praktyce medytacji jest jakimś rodzajem miernika naszego wysiłku w życiu duchowym. Medytacja jest zaproszeniem do odkrywania w naszej codzienności takiego czasu, w którym uczymy się zostawiać wszystko dla Jezusa: dla naszego największego skarbu.

Ojciec Maksymilian wielokrotnie powtarza, że sercem medytacji jest „praktyka miłosnego przylgnięcia”. Ta „droga miłującej obecności” – jak często określa się praktykę medytacji niedyskursywnej polega na byciu z Jezusem, wobec którego wszystko inne zaczyna być mniej ważne. Jezus opowiada o człowieku szczęśliwym z odnalezionego skarbu. To szczęście jest konsekwencją mocnego przylgnięcia do Jezusa.

Koncentracja na byciu z Bogiem, której pozwala nam doświadczyć medytacja jest o tyle ważna, że właśnie w czasach, w jakich żyjemy, coraz silniejsza staje się pokusa przesadnej aktywności. W życiu chcemy zdobywać, posiadać i doświadczać, i to najlepiej od razu. Żyjemy w kulturze pragmatycznej, która zniewala naszą wyobraźnię przekonaniem, że dobrze wykorzystany czas, to czas aktywności i działania lub myślenia a nie „byciem”. W ten sposób przez działanie, myślenie, aktywność gromadzimy perły świadczące o naszej wartości.  Niestety często doświadczenie to przenosimy w sferę życia duchowego. Rodzi to jednak ogromne ryzyko szukania sukcesów i owoców za cenę prawdziwego spotkania, które nie dokona się bez konieczności zatrzymania się bycia po prostu. Dotyczy to zarówno spotkania z człowiekiem jak i z Bogiem!

Wspomniana postawa pragmatyzmu, która próbuje nam wdrukować świat rodzi jednak pokusę by bardziej kontrolować nasze życie, niż dać się zaskoczyć, zaś to czego nie możemy kontrolować, nad czym nie panujemy rodzi w nas frustrację i napięcia.

Tymczasem szukanie skarbu z zasady zaprasza nas do przyjęcia postawy zgodny na zaskoczenie. Innymi słowy uczy nas właściwego podejścia do życia, które ze swej natury jest dynamiczne, często nieprzewidywalne i zaskakujące. Dotyczy to zarówno życia w ogóle jak i życia duchowego. W życiu duchowym chodzi przede wszystkim o uchwycenie momentu tego Bożego przychodzenia. Nie możemy go zaprogramować, czy narzucić. Możemy się jedynie nań otworzyć. Bóg sam wybiera czas.  A kiedy dzięki medytacji nauczymy się to doświadczenie przenosić na nasza codzienność wówczas całe życie będzie nas zachwycało, gdyż będzie ono przestrzenią, w której ciągle na nowo będziemy uczyli się odkrywać Boga wcielonego w życie. Boga, który zawsze zaskakuje i zachwyca człowieka. Bo jak pisze ojciec Maksymilian taki właśnie jest nasz Bóg:  „Obecny i przychodzący. Inny i zaskakujący”.

Medytacja uczy świadomości nas trwania w ciągłej Obecności, która nie ogranicza się jedynie do czasu medytacji, ale rozciąga się na całe nasze życie. Czy taka świadomość, która zmienia dosłownie wszystko, nie przypomina skarbu odnalezionego w roli?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa