Inny świat

 

Jezus powiedział do ludu: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym». [J 6, 35-40]

Jezus dzisiejszym słowem  kolejny raz dodaje odwagi tym, którzy Go słuchają i na nowo wzywa ich do zaufania Jemu i Ojcu. Od nowa przypomina im, że życie na ziemi to nie wszystko. Nadejdzie dzień ostateczny, a po tym nastąpi życie wieczne, ze względu na które w Niego wierzą.

Myśląc o tych słowach Jezusa, istotne jest, aby odpowiedzieć sobie szczerze – czy jestem całym sercem z Jezusem, czy całym sercem pragnę wypełniać wolę Ojca, bo to ona – jak często podkreśla Jezus a po nim po kolei św. Paweł, Piotr, Jakub i Jan w swoich listach – jest ceną zbawienia.  

Warto zaznaczyć w tym miejscu, że wola Boża zawsze wiąże się z naszym dobrem. Niektórzy boją się, że całkowite zaufanie Bogu w jakimś sensie ich „odczłowieczy”, odbierze radość życia, nie rozumiejąc, że właśnie dzięki jej wypełnieniu dopiero będziemy w stanie przeżyć to życie w pełni.

Nam czasem tak trudno uwierzyć, że Bóg pragnie naszego szczęścia. Błogosławieni – mówi Jezus w kazaniu na Górze – a więc szczęśliwi. Bogu zależy na naszym szczęściu, na naszym dobrostanie. Ostateczną przyczyną szczęścia człowieka może być tylko Bóg o czym przypomniał św. Augustyn a my paradoksalnie często uciekamy przed Bogiem i szukaniem Jego woli sadząc, że On nam to szczęści odbierze.

Tymczasem, jak mówi św. Maksym Wyznawca: „Jezus Chrystus jest modelem naszego człowieczeństwa”.

„Jego zaproszenie do świętości, to nic innego jak zaproszenie do najbardziej optymalnego funkcjonowania człowieka, zaś Ewangelia to księga, która dla człowieka wierzącego jest podstawowym podręcznikiem dobrego życia” [„Kochaj Boga i nie bój się być szczęśliwym”, o. Piotr Kwiatek].

Jednocześnie Ewangelia Jezusa jest też ostrzeżeniem dla niewierzących (wczoraj mówił, że „kto nie zanurzy się i nie uwierzy w Jego słowo będzie potępiony” - NPD). Jezus nie zapomniał o tych, którzy Go odrzucili, ale wciąż szuka drogi do każdego ludzkiego serca na tym świecie.

Jezus wspomina dziś także o chlebie życia. Możemy to skojarzyć z chlebem eucharystycznym, który codziennie jest nam ofiarowany i przez który Bóg chce nas jeszcze bardziej do siebie przybliżyć, podnieść na duchu, umocnić i podarować nam siłę do dobrego życia, do życia  w wierze.

Trwamy w tygodniu biblijnym. Zarówno wsłuchiwanie w Słowo Boże, jak i Eucharystia dają nam jedyną w swoim rodzaju łaskę głębokiego zatopienia się w obecności Jezusa i w Jego pragnieniach, dzięki którym łatwiej nam poznać to, co jest Jego wolą dla nas i przestać się tej woli bać. Jezus pragnie być naszym pokarmem (dosłownie: chlebem), pragnie, abyśmy do Niego przychodzili i obiecuje, że nikogo, kto do Niego przyjdzie nie odrzuci.

Medytacja jest przychodzeniem do Jezusa. Jest przestrzenią w której on nas przygarnia. W doświadczeniu medytacji Jezus zaprasza nas do wejścia w inny świat – pisze ks. prof. Muszala w książce „Modlitwa w ciszy” – W człowieku istnieje nie tylko światy naturalny, ale jest też cząstka nadprzyrodzona o której św. Paweł pisze: „Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch święty w was mieszka?” [1 Kor 3. 16]

Zaś Andre Frossard  w książce Istnieje inny świat doprecyzowuje to pisząc: „Istnieje inny świat. Jego czas nie jest naszym czasem a jego przestrzeń naszą przestrzenią. Jego prawa nie są naszymi prawami. Nie sposób go uchwycić naszymi zmysłami, co nie znaczy, że jego istnienie jest mniej konkretne niż naszego dostrzegalnego świata. Błędem byłoby lekceważenie jego istnienia. Ten świat, to ostateczna rzeczywistość, która sprawia, że rzeczy są tym, czym są”. Drzwiami, którymi można tam wejść w doczesności jest właśnie Eucharystia, modlitwa, medytacja. A zmysłem, dzięki któremu możemy dotknąć realności tego świata jest wiara. Pozwólmy się w medytacji poprowadzić Jezusowi i Jego słowu w ten nieograniczony świat, którego pełnia stanie się naszym udziałem dopiero po tamtej stronie życia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji