Ojciec widzi w ukryciu

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. (Mt 6, 1-6)

Piękna medytacyjna Ewangelia: „módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu.” Tym ukrytym miejscem obecności jest serce, do którego docieramy w praktyce medytacji, jako do miejsca spotkania z Bogiem. Modlitwa jest jednym z filarów naszej pobożności...

Modlitwa to rozmowa z Bogiem...

Bóg widzi w ukryciu… Może na co dzień nad tym się nie zastanawiamy, ale przecież tak jest. Nauka, która płynie z ust Jezusa, jest tego dowodem. Jezus pokazał nowy wzór modlitwy. Usuwa z niej obłudę polegającą na pokazaniu się innym czy też wywyższaniu się ponad innych, karmiącym naszą próżność.

 Jak pisze ojciec Rohr – franciszkanin, znany ojciec Duchowy, założyciel Centrum Kontemplacji i Działania w USA: „Dla wyrażenia prawdy o naszej modlitwie Jezus używa znamiennego obrazu. Mówiąc o modlitwie chrześcijańskiej, poleca «wejść do swej izdebki i zamknąć drzwi». W greckim oryginale Ewangelii według św. Mateusza na określenie owej „izdebki” użyte jest słowo, które dosłownie tłumaczy się jako: „schowek, komórka, alkierz”. Chodzi o pomieszczenie całkowicie niedostępne dla zewnętrznego świata. O tak głębokie ukrycie tu chodzi! Dopiero w takim ukryciu widzi Ojciec, bo On też żyje w ukryciu, jest Bogiem ukrytym – jak pisze prorok Izajasz (Iz 45, 14) – ukrytym przed wszelkim rodzajem pychy, próżnej wyniosłości. I jedynie tak ukrytą modlitwę nagradza Ojciec. W ten sposób spełnią się inne słowa Ewangelii: «Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie» (Mt 5, 16).

Zatem tylko czyny dokonane w najgłębszym ukryciu przed sobą, nawet przed własną świadomością, i przed światem dzięki Ojcu staną się jawne i widoczne dla świata. Na tym właśnie polega świętość człowieka wierzącego w Boga, że świat powinien widzieć w nim, w jego życiu i postępowaniu Kogoś Innego – widzieć Ojca i owoce działania Jego łaski!  Nie chodzi o ukrywanie się przed ludźmi – jak tłumaczy to św. Efrem Syryjczyk – tylko skierowanie naszej modlitwy bezpośrednio i przede wszystkim do Boga. Nie jest ważne ani złe, żeby inni nas widzieli: wręcz przeciwnie, jako że możemy budować ich świadectwem naszego działania. Ale co jest ważne to to, żebyśmy my zobaczyli Boga po naszych uczynkach. A zatem musimy «dokładnie badać naszą intencję we wszystkim co robimy, i nie szukać naszych korzyści, jeśli chcemy służyć Panu». (Tak, ale...medytacje codzienne)

Jezus tłumacząc wartość ukrytej modlitwy zapewnia nas, że Ojciec widzi nas i słucha w ukryciu i że u Ojca nie ma modlitw niewysłuchanych. Mówi nam: „Ojciec odda tobie”. Sposobem, w który Bóg oddaje nam jest między innymi Jego łaska oraz doświadczenie Jego miłującej obecności, które towarzyszy nam w praktyce medytacji a potem w życiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji