Usiąść z Jezusem w łodzi swojego życia, po to, aby przeprawić się z Nim na drugi brzeg...

 

Z Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wyszli Mu naprzeciw z grobowców dwaj opętani, tak bardzo niebezpieczni, że nikt nie mógł przejść tamtą drogą. Zaczęli krzyczeć: «Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?»

A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy zaczęły Go prosić: «Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń». Rzekł do nich: «Idźcie!» Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w wodach.

Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta, rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby opuścił ich granice. (Mt 8, 28-34)

Usiąść z Jezusem w łodzi swojego życia, po to, aby przeprawić się z Nim na drugi brzeg... – tak mogłoby brzmieć motto naszego, chrześcijańskiego życia.

Spotkanie z opętanymi wbrew pozorom wcale nie musi być takim odległym doświadczeniem. Wydawać się może, że wcale nie rzadko mamy do czynienia z bardzo dzikim światem, który krzyczy próbując zakrzyczeć jedyną prawdę, której źródłem jest Bóg. Żyjemy w świecie w wielu aspektach opętanym walką z chrześcijaństwem, w prawdą Ewangelii, z Jezusem. Bywa, że również w uczniach Chrystusa taka postawa budzi niepokój, przerażenie czy zagubienie. Dlatego trzeba nam stać blisko Jezusa, aby poczuć Jego wewnętrzną moc i pokój.

Codzienna praktyka medytacji jest właśnie takim stawaniem przy Jezusie po to, aby napełnić się Jego mocą i pokojem.

Złe duchy boją się obecności Jezusa. Tracą przy Nim swoją moc. Ilekroć żyjemy w obecności Jezusa, tylekroć żadne demony nie mogą mi nic uczynić. Jezus jest większy od największego zła, zarówno tego zewnętrznego, jak i tego, które chce się objawić we mnie (także od demonów przeszłości czy teraźniejszości, które chcą odebrać nam pokój serca).

Przypomina się w tym miejscu nauka Ewagriusza z Pontu (345–399) na temat ośmiu duchów zła zwanych też myślami namiętnymi (gr. logismoi) atakujących każdego człowieka. Ewagriusz jako doświadczony kierownik duchowy w sposób mistrzowski opisał dynamikę działania każdego z tych duchów i przedstawił sposoby walki z nimi. Refleksja Ewagriusza, która doczekała się współcześnie wielu opracowań stała się podstawą późniejszej nauki Kościoła o siedmiu grzechach głównych. Nie straciła ona nic ze swej aktualności i może być pomocna w pracy nad własnym rozwojem duchowym. To także dobra lektura na wakacje, gdzie szczególnie demony lenistwa i obżarstwa ujawniają swoją siłę.

Zakończmy naszą refleksję historią zaczerpniętą z Apoftegmatów Ojców Pustyni: „Pewien brat zapytał abba Rufusa: «Co to jest uciszenie [hesychia] i jaki z niego pożytek?» Starzec mu odpowiedział: «Uciszenie to mieszkać w celi w bojaźni Bożej i znajomości Boga, oddalając od siebie mściwość i pychę. Takie uciszenie, matka wszystkich cnót, strzeże mnicha przed ognistymi strzałami wroga i nie pozwala, żeby one go zraniły. O tak, bracie, o takie się staraj, pamiętając o śmierci i że nie wiesz, o której godzinie złodziej przyjdzie. Tak więc czuwaj nad swoją duszą»”

Przylgnijmy więc w medytacji do Jezusa. W słowie, które powtarzamy w rytmie oddechu znajdźmy wyciszenie i pokój serca, którego tylko Jezus może i pragnie nam udzielić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji