Wdzięczność uzdrawia serce

 

Z Ewangelii według Świętego Łukasza

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.

Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.

Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.

Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła». (Łk 17, 11-19)

Czy słowa dzisiejszej Ewangelii oznaczają, że Bóg domaga się od nas, byśmy Mu dziękowali za to, co On robi dla nas? Oczywiście, że nie. Bóg działa w naszym życiu bezinteresownie, bez oczekiwania na jakąkolwiek wdzięczność, bo jest miłością. Jeśli Jezus zachęca nas do wdzięczności, to dlatego, że jest ona bardzo skuteczną duchową terapią dla nas. Dziękczynienie (w języku greckim εὐχαριστία oznacza dziękczynienie) jest niesamowitym pokarmem dla naszego serca. Jak nauczał św. Efrem Syryjczyk: „Kto dużo dziękuje, ten staje się umocniony wdzięcznością, bo zyskuje świadomość tego jak wiele otrzymuje a przy okazji staje się dobry, gdyż dobro ma to do siebie, że kiedy go doświadczymy rodzi w nas radość i pragniemy się nim dzielić.”

Jakiś czas temu odbyła się konferencja p.t. Religia, która uzdrawia, religia, która szkodzi, której celem było ukazanie różnych sposobów wykorzystywania w psychoterapii doświadczeń z życia religijnego i uświadomienia, że sfera duchowa jest inspirującym elementem zdrowego życia.

Jeden z wykładów zatytułowany był: „Pozytywna psychologia wdzięczności”. Pozwólcie, przytoczyć jeden cytat z wykładu: „W pismach wielkich systemów religijnych tworzących zręby ludzkich kultur – judaizmu, chrześcijaństwa, islamu, buddyzmu, hinduizmu – a także w dziełach filozofów i teologów wdzięczność była i jest opisywana jako siła charakteru niezbędna do przeżywania dobrego życia, odgrywająca zasadniczą rolę w procesach współistnienia człowieka ze światem.”

Św. Paweł pisze: „W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie” (1 Tes 5, 18). Stosunkowo łatwo przychodzi wdzięczność za to, co jest radosne, przyjemne, satysfakcjonujące. Trudniej natomiast dziękować za dary trudne.

Jeden z misjonarzy pracujących w Afryce mówił, że w jednym z języków afrykańskich słowo „dziękować” zastępuje wyrażenie „patrzeć wstecz”. Jest w tym intuicja, że spojrzenie wstecz rodzi wdzięczność. Nie można oczekiwać wdzięczności od człowieka, który w chwili obecnej żyje przywalony cierpieniem, zmaga się z ciężkim losem, doświadcza „ciemnej doliny”.

Gdy stoimy przed obrazem w odległości kilku centymetrów, widzimy najczęściej niezrozumiałe szczegóły: plamy, kreski, spękania farby. Dopiero gdy oddalimy się na kilka kroków i ogarniemy wzrokiem całość, możemy dostrzec piękno obrazu i zrozumieć zamysł artysty. Podobnie jest z naszym życiem. Z bliska, w momencie przeżywania trudnych wydarzeń wydają się one niezrozumiałe, bezsensowne, uciążliwe, często niepotrzebne. Dopiero z perspektywy czasu, z dystansu widzimy, że to miało sens, służyło naszemu dobru, nie było dziełem przypadku, że stało się okazją do dojrzewania naszej wiary, naszej miłości, naszej nadziei lub innej cechy.

Bywa nierzadko tak, że wiele rzeczy, z których korzystamy na co dzień uważamy za oczywiste. Sądzimy, że „nam się należą”. I dlatego nie patrzymy na nie w kontekście daru. Takie patrzenie niestety utwierdza w nas postawę roszczeniową, pretensjonalną. Zamiast logiki: „korzystam z daru, łaski”, pojawia się mentalność: „robię łaskę, że biorę”. Potrafimy wówczas upominać się o łaski, a nie potrafimy za nie dziękować. Tymczasem jak ktoś ładnie powiedział: „wdzięczność jest „pamięcią serca”, uwalnia od rutyny i nudy i uczy pokory.”

Medytacja monologiczna jest modlitwą serca. Dobrze gdyby była też wdzięcznością serca za odnalezienie w niej naszej duchowej drogi i formacji naszego serca i naszego człowieczeństwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji