Im jesteś cichszy, tym jesteś w stanie więcej usłyszeć
Z Ewangelii według Świętego Mateusza
Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:
«Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.
Kto ma uszy, niechaj słucha!» (Mt 13, 1-9)
Przypowieść o siewcy, nazywana bywa także podobieństwem o czworakiej roli. Dzisiaj czytamy ją w redakcji Mateusza, ale historia ta opisana jest także w Ewangelii Marka i Łukasza.
Pan Jezus wyszedł z domu i usiadł nad morzem. Wyobraźmy sobie ilu ludzi przyszło do niego, że zmuszony został by wejść do łodzi przed napierającym tłumem. Możemy się domyślać, że wszyscy oni przyszli przede wszystkim – jak my, którzy siadamy do medytacji – aby słuchać Jezusa.
Dzisiejsza perykopa nie obejmuje pytania uczniów, które padło później, gdy wrócili z Jezusem do domu. Zapytali Jezusa o to, dlaczego mówi do ludzi w przypowieściach (czyli przez podobieństwa), nie wprost? On dał im taką odpowiedź: “Wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios, ale tamtym nie jest dane.” [Mt 13,11]
To nam uświadamia, że można przychodzić do Jezusa z czysto egoistycznych pobudek, na co zresztą wskazuje sam Jezus mówiąc w innym miejscu, że szukają Go dlatego, że przy Nim jedli chleb do sytości. Można szukać Jezusa nie ze względu na prawdę, czy odkrycie głębszego sensu życia, słowem nie ze względu na naukę, którą głosi. Można szukać Jezusa, żeby pozbyć się choroby, z ciekawości, żeby On pobłogosławił naszym życiowym planom i pomógł je zrealizować, słowem z egoistycznych pobudek a nie by zaspokoić duchowe potrzeby.
“Dlatego – kontynuuje swoją odpowiedź Jezus - w podobieństwach do nich mówię, bo patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją.” [Mt 13,13] Zresztą było to spełnienie przypowieści proroka Izajasza: “Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, i patrzcie uważnie, lecz nie poznawajcie!” [Iz 6,9]
Przypowieści (a szerzej Słowo Boże) jest rozumiane przez tych, którzy maja nie tylko otwarte uszy, ale nade wszystko serca. Którzy mają w sobie pewien duchowy zmysł i co więcej są gotowi pozwolić, aby Słowo, w które się wsłuchują zmieniało ich sposób myślenia i patrzenia, przełamując stereotypy, które tak często i chętnie – nie bez naszej winy – pozwalamy aby wdrukował w nas świat. A tymczasem jesteśmy dziećmi Królestwa Bożego i to, co winno nas cechować to właśnie zupełnie inny sposób myślenia i patrzenia niż ten, którego chce nas nauczyć świat. Pozwólmy, by w medytacji przez moc Słowa Jezus kształtował w nas swój sposób myślenia i widzenia.
Bo jak pisał karmelita, Wilfrid Stinissen: „wiara i zanurzenie w Bożym Królestwie to największy skarb jaki możemy otrzymać w całym naszym życiu, który między innymi pozwala nam zachować wolność od często manipulującego wpływu świata [Wędrówka wewnętrzna].
Jezus mówi dziś: „Kto ma uszy, niechaj słucha!” A medytacja uczy na, że jeszcze lepiej słucha ten, kto ma wrażliwe serce.
„Bo kiedy się modlimy Bóg słucha, kiedy milczymy Bóg mówi, kiedy wierzymy Bóg działa. Im jesteś cichszy, tym jesteś w stanie więcej usłyszeć”
Komentarze
Prześlij komentarz