zamiast wstępu do medytacji.

Medytacja wydaje się dzisiaj tak popularnym doświadczeniem, że nie dziwi nas, że wiele osób, które spotykamy mówią o sobie, że medytują. Można powiedzieć, że przeżywamy dzisiaj kolejny boom na medytację. Ponieważ ma ona w sobie dużą silę przyciągającą, zwabia się za jej sprawą ludzi do wielu rzeczy, które z prawdziwą medytacją nie mają wiele wspólnego. Dlatego fakt, iż ktoś mówi, że medytuje nie wiele nam jeszcze wyjaśnia.  W ostatnich latach - czasie silnego rozwoju i wpływu New Age pozbawiono medytację w znacznej mierze jej pierwotnego znaczenia.Nierzadko bywa i tak, że samo medytowanie bywa jedynie przedmiotem mody i niczym więcej. Wydawać się zatem może, że do dobrego tonu należy wiedzieć coś o medytacji a nawet "trochę" ją uprawiać. Owo "trochę" jednak demaskuje całe zafałszowanie praktyki. Medytacji nie da się bowiem uprawiać trochę, od czasu do czasu. To doświadczenie, które wymaga prawdziwego zaangażowania i systematycznej, codziennej praktyki, żeby przyniosło prawdziwe owoce. Spotykam wiele osób, które podejmując mało poważnie próby medytacji, po krótkim czasie rezygnują z niej zblazowane twierdząc, że spróbowały i tak naprawdę niczego nie osiągając odchodzą od jej praktykowania rozczarowane. Przyczyna niepowodzenia nie musi leżeć oczywiście zawsze w osobie medytującej.  Równie dobrym powodem może być ktoś, kto nie jest dobrym nauczycielem medytacji, kto traktuje ją bardzo powierzchownie i po dyletancku. Może być nią wreszcie sprawa nieodpowiedniej techniki, choć ta wydaje się ostatnim i najmniej częstym powodem.
Każdy jednak, kto poważnie potraktuje praktykę medytacji z całą pewnością się na niej nie zawiedzie. Jest ona nieocenioną pomocą w dzisiejszym zabieganym świecie, w którym człowiek szuka spokoju i skupienia. Jest doświadczeniem, które staje się doskonałą receptą na bolesne doświadczenie i rozczarowanie jakie przynosi powierzchowność życia, pozwalając odzyskać jego pełne wewnętrzne bogactwo. Wreszcie jest  - jak zwykł mawiać J. Lotz - sztuką dojrzałego życia, która pozwala nam być całym człowiekiem (zintegrowanym we wszystkich jego sferach), wiodącym życie pełne treści i będące źródłem prawdziwej radości.
Każdy, kto rzetelnie zechce wejść w praktykę medytacji szybko przekona się, że na tej drodze otwierają się przed nami bezkresne horyzonty, których nigdy nie zdoła się w pełni przemierzyć. Warto jednak pamiętać, że każdy, kto wstępuje na drogę medytacji musi zgodzić się na to, że pozostanie nieustannym uczniem. Dlatego doświadczenie medytacji, aby mogło być owocne wymaga otwartości i zgody na ciągle uczenie się. Ponieważ na płaszczyźnie życia duchowego nasza nauka nigdy się nie kończy, zdobyte przez nas doświadczenie jest jedynie krokiem na drodze do przyjęcia następnego i do wejście jeszcze głębiej w Tajemnicę. Dlatego też dobry nauczyciel medytacji, który decyduje się na wprowadzenie w to doświadczenie innych o tyle będzie mógł innym coś dać o ile sam pozostanie na zawsze uczniem, nieustannie otwartym na więcej. Jak pisał J. Lotz: "Kto w tej dziedzinie naprawdę coś pojmuje, ten wie, że w perspektywie rzeczy ostatecznych pojmuje tylko niewiele albo zupełnie nic".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji