Postawa medytacyjna

Postawa w medytacji jest o tyle ważna, że od niej może zależeć skuteczność medytacji. Oczywiście mam na myśli skuteczność na poziomie ludzkim. Odpowiednia postawa pomaga w uzyskaniu zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego dystansu - elementu bardzo ważnego dla dobrej medytacji. Decyduje także o naturalności oddechu, niemniej istotnego dla osoby medytującej. Oczywiście mam tu na myśli medytację różną od tej, którą proponował św. Ignacy Loyola. Medytacja, o której tu mówimy wiąże się bowiem z wyłączeniem sfery racjonalnej a przynajmniej z jej znacznym ograniczeniem. Postawa jaką przyjmujemy w czasie medytacji ma w tym pomóc.
Oczywiście praktykowanie medytacji dopuszcza cały wachlarz możliwości jeśli chodzi o postawę ciała. Również św. Ignacy Loyola mówił o tym, że postawa ciała odgrywa bardzo ważną role w naszej modlitwie. Dla człowieka Zachodu przyjęcie postawy jaka proponuje Wschód, a która jest wyrazem długoletnich doświadczeń nie zawsze jest możliwa do przyjęcia. Bywa niekiedy i tak, że stan fizyczny ogranicza nasze możliwości w przyjmowaniu rożnych postaw ciała.Niemniej ważne jest, aby postawa umożliwiała rozwinięcie trzech ważnych elementów medytacji, o których wspomniano: dystans, odpowiednie napięcie (skupienie) i właściwy rytm oddechu.
Najbardziej powszechną postawą medytacji jest ta, którą wypracował buddyzm zen. Jest to siedzenie na poduszce lub macie, bez krzesła.Przy czym warto podkreślić, że dla człowieka Wschodu jest to naturalny sposób siedzenia. Jeśli jednak ktoś z zachodniej kultury zdoła sobie przyswoić taki sposób siedzenia bez zbytnich i niepotrzebnych napięć, to dobrze.
Wschód wypracował dwa główne typy postawy siedzącej: pozycję diamentową i pozycję lotosu, z których ta pierwsza jest dla człowieka Zachodu łatwiejsza:

Przy pozycji diamentowej osoba medytująca opada na kolana, przy czym stopy - bez butów -  leżą płasko, a więc nie ze zgiętymi palcami obok siebie lub skrzyżowane. Jednocześnie uda zbliżają się maksymalnie do goleni lub nawet ich dotykają, a pośladki opierają się na poduszce lub małym stołeczku umieszczonym pod nimi. Wielu Wschodnich mistrzów medytacji przedkłada ponad postawę diamentową postawę lotosu, uważając ją za skuteczniejszą dla procesu medytacji. Na potrzeby człowieka zachodu wymyślono mały funkcjonalny stołeczek z pochyloną do przodu górną powierzchnią, która znacznie ułatwia długotrwałe trwanie w takiej pozycji, nie narażając się jednocześnie na zbytnie niewygody i ból stawów lub mięśni.
Jeśli żadna z powyższych pozycji nie jest możliwa do przyjęcia można usiąść na krześle. Ważne jest jednak dla skuteczności doświadczenia medytacji proste trzymanie kręgosłupa. Chodzi o to, aby medytujący zawsze spoczywał w swoim punkcie ciężkości, co pozwala na pozostanie w stanie równowagi. Również głowa powinna być trzymana prosto i nie przechylać się w żadną stronę, zwłaszcza do przodu. Pomaga tu zasada, że czubek nosa powinien znajdować się linii pionowej poprowadzonej od pępka. Osoby posługujące się krzesłem nie powinny opierać się o oparcie. Najlepiej usiąść na skraju krzesła, co umożliwia odpowiednie rozchylenie lub skrzyżowanie nóg. Jednocześnie ważne jest aby unikać zbytniego wypinania piersi i równie wymuszonego wciągania brzucha. Gdy usiądziemy z wyprostowanym kręgosłupem pierś i brzuch same przyjmą właściwe sobie położenie, nabierając łagodnego napięcia, dzięki któremu mogą bez przeszkód uczestniczyć w procesie oddychania. Dobrze też wpływa na proces oddychania, gdy spodnie w pasie nie będą uciskały żołądka.
Powyższe wskazówki mogą w niejednej osobie wywołać wrażenie, jakoby proste siedzenie bez oparcia powodowało skurczowe napięcie mięśni, zamiast prowadzić do odprężenia. Nic bardziej mylnego. Warto jednak pamiętać o tym, że medytacja ze swej natury wymaga nie całkowitego odprężenia, które jest jej wrogiem, bo powoduje senność, lecz tzw. pozytywnego napięcia. Opisane postawy właśnie takie napięcie, niezbędne dla prawidłowego procesu medytacji wywołują.
Niemniej dobrze jest poprzedzić medytację jakimś niewielkim ćwiczeniem rozluźniającym przygotowującym ciała do medytacji. Zwłaszcza zaleca się to osobom początkującym w tej materii. Można to uczynić np. przez kilkakrotne przechylenie górnej części ciała w przód i w tył, w prawo i w lewo. Tym sposobem także łatwiej odnajdujemy własny punkt ciężkości, pozwalający na właściwe osadzenie górnej części ciała w dolnej.
Wschód zna także tzw. medytacyjne przechadzanie się, które najczęściej łączy z postawą siedzącą. Jest to kontynuacja medytacji w ruchu z zachowaniem podobnych zasad jak w siedzeniu a więc: prostego trzymania się, powolnego przesuwania stóp po podłożu w rytm oddechu. Tu ważna uwaga: w medytacyjnym przechadzaniu się to kroki dostosowują się do oddechu a nie odwrotnie. Ponadto należy unikać zbyt wysokiego podnoszenia stóp od podłoża, żeby nie stracić równowagi przy stawianiu małych kroków. Krok nie powinien być dłuższy niż długość stopy.
Na koniec pozostaje skreślić kilka słów na temat pozycji rąk w medytacji.
Ręce powinny być luźno opuszczone na kolana lub z przodu. Chodzi o to, aby dłonie swobodnie mogły się poruszać a barki były rozluźnione. Dłonie powinny leżeć na udach. Mogą być ułożone wewnętrzną stroną do dołu lub do góry. Innym sposobem ułożenia rąk jest taki, by dłonie zwrócone wewnętrzną powierzchnią do góry włożyć poziomo jedną w drugą, przy czym zaleca się aby lewa, bierna lub jak kto woli "kobieca dłoń" spoczywała w prawej, aktywnej, "męskiej". Takie ułożenie rąk pomaga wprowadzić w spokojny nastrój medytacji. Kciuki trzymane są prosto i wspierają się o siebie delikatnie swymi czubkami. Połączone ze sobą w ten sposób dłonie przykłada się do brzucha (bez przyciskania do niego). Znajdują one doskonale swoje miejsce w dołku poniżej pępka, przez co dają siedzącemu człowiekowi oparcie, które ułatwia mu trwanie w takiej pozycji.
Następnym razem zajmiemy się oddechem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji