Odcinek 9 - Reguła dla Ciebie - medytacja a stres
Dzisiaj dla odmiany trochę psychologizowania. Żebym nie zapomniał jak to się robi:-)
Pamiętam, że w czasie moich studiów na wydziale psychologii UJ nie mówiło się zbyt wiele o medytacji. Mimo iż od zachwytu, który dokonał się na Zachodzie metodami praktyk duchowości Wschodu nie minęło więcej niż dwie dekady, to jednak świeckie szkoły psychologii celowały w tm, żeby podpisać się pod teorią, która począwszy od XIX wieku na dobre rozdzieliły psychologię z duchowością a szczególnie z religią. Na moją własna zgubę studiując w Krakowie już wtedy miałem dosyć rozlegle kontakty z benedyktymani a wśród nich z jednym z bardzo doświadczonych mnichów zarówno w medycynie jak i w psychologii. Mam na myśli o. Karola Meissnera. To on pierwszy rzucał zupełnie inne światło na rozumienie psychologii, choć gdy kiedyś nieopatrznie na uczelni przywołałem jego słynne powiedzenie, że "psychologia bez duchowości nie rożni się wiele od patologii, bo nie jest w stanie zrozumieć człowieka, który jest jednością w wymiarze zarówno fizycznym, psychicznym jak i duchowym i rezygnowanie z jednej z tych płaszczyzna odniesienia czyni naukę o człowieku kaleką" mało nie skończyłem studiów. na szczęście nie wszyscy profesorowie byli zwolennikami odzierania psychologii z jej wymiaru religijnego.
Pamiętam jednego z wykładowców prof. Jerzego Siutę, u którego potem pisałem moją pracę magisterską, który mimo iż był behawiorystą bł też człowiekiem bardzo otwartym. Ponadto jako jednej z czołowych specjalistów badan nad hipnozą badał także zjawisko medytacji i choć patrzył nań z perspektywy naukowej, to odwoływał się często do innego psychologa, który wiele lat swojej pracy poświęcił doświadczeniu medytacji. Mam na myśli Jacobsona, którego określa się mianem ojca relaksacji w procesie uzdrawiania terapeutycznego. Jakkolwiek badał on tylko od strony naukowej przez ponad dwadzieścia lat zjawisko medytacji w rożnych częściach świata i w rożnych religiach, niemniej jego wyniki badan dostarczają ciekawych i co najważniejsze naukowych dowodów na bardzo konkretne owoce medytacji dla psychiki i funkcjonowania człowieka. Ma to swoje szczególne zastosowanie zwłaszcza w kontekście wszechobecnego dziś stresu.
Stres, nadmierne napięcie i nadmierne tempo życia jest jednym z głównych problemów współczesnego zachodniego społeczeństwa. Niestety dzisiaj dotyka ten problem także Wschodu. A zatem Zachodowi też udało się coś wnieść w tamtą kulturę:-) Niewątpliwie dawne kultury plemienne i agrarne nie miały tak dużego tempa życia i dolegliwości nerwicowe nie były tam sprawą tak częstą jak obecnie. Potwierdzają to zresztą najnowsze badania ludów plemiennych, gdzie nie tylko zjawisko stresu prawie nie występuje, ale i tolerancja na stres jest też dużo większa, co wynika nierzadko z życia w głębokiej harmonii z naturą. Oczywiście bywają chwile, gdy stres jest konieczny a nawet zdrowy, lecz długotrwały, powoduje napięcie, które w bardzo skuteczny sposób wyniszcza nasz organizm. najgorsze jest to, że w naszej kulturze przyzwyczajamy się do życia na wysokich obrotach i umyka nam tak wielka szkodliwość stresu, którego brzemię nosimy. Zazwyczaj uświadamiamy sobie jego szkodliwość dopiero wówczas, gdy nas już mocno przygniecie lub powali.
Najciekawsze jest jednak to i do tego zmierzam, że wszelkie metody radzenia sobie ze stresem bazują najczęściej nie na czym innym jak obserwacji życiowych prawidłowości i mechanizmów ludzkiej psychiki. A zatem nie chodzi tak naprawdę o wymyślanie czegoś niezwykłego, lecz o dobre zrozumienie człowieka i jego potrzeb (nie wykluczając tych duchowych!!! co niestety często robiła nowoczesna psychologia). I dlatego nikt nigdy nie był i nie będzie lepszym psychologiem niż Jezus Chrystus i warto się od Niego uczyć dobrego rozumienia człowieka.
Dzisiaj wielu psychologów wraca już do tego przekonania i nie boją się mówić otwarcie o powiązaniu dobrej psychologii z duchowością i religią. Lecz rzeczony Jakobson, który powiedział o tym dużo wcześniej, bo około siedemdziesięciu lat temu (a więc w czasach gdy nic nie zapowiadało jeszcze boomu wschodniej filozofii na Zachodzie), był posądzony przez niektórych za heretyka behawioryzmu. Pisał on:
Człowiek jest częścią szerszego środowiska - zarówno przyrodniczego, jak i duchowego. Następujące po sobie rytmy są w tym środowisku (np. przyrodniczym) nieodłącznym mechanizmem gwarantującym harmonię i możliwość trwania.
Łatwo zauważyć, że po dniu następuje noc, będąca okresem regeneracji sił, podobnie po lecie i jesieni następuje zima itd.
Analogicznie wygląda w organizmie człowieka kwestia mobilizacji psychicznej.
Zasadniczo jest ona czymś pozytywnym, ale jednak niezbędnym jej dopełnieniem musi być rozluźnienie i regeneracja.
Jeśli potrafimy płynnie przechodzić od stanu wysiłku i mobilizacji do stanu rozluźnienia, relaksacji i regeneracji, to jesteśmy w zgodzie z rytmem Kosmosu. Dzięki temu mamy więcej energii do działania, a nasza psychika jest zdrowa i radosna. Ogólnie można powiedzieć, że pomocą w radzeniu sobie ze stresem (oprócz wielu innych sposobów jak np: utrzymywanie przyjaźni, znalezienie sobie hobby, zajęcie się sztuką itp.) jest medytacja lub relaksacja.
W praktyce możemy je podzielić w ten sposób, że osoby niereligijne mogłyby sięgać po praktykę relaksacji, która byłaby dla nich doskonałym sposobem przywracania równowagi i harmonii na poziomie fizycznym i psychicznym (emocjonalnym), natomiast medytacja - jako doświadczenie sensu stricto religijne byłaby doświadczaniem głębszych stanów harmonii i równowagi - na poziomie mentalnym i duchowym. Doświadczenie i badania potwierdzają jednak niezbicie dobroczynny charakter takich praktyk w sposobie radzenia sobie ze stresem, nerwica czy depresją. A z tego wyciągnąć można wcale nie tak daleko idące wnioski, że w procesie terapii dobrze byłoby nie deprecjonować doświadczeń jakie wnoszą przez swoją długą tradycję rożne religie i szkoły duchowości.
(...)
Opisana przeze mnie metoda w sposób praktyczny wskazuje na podstawową zasadę zdrowia psychicznego. Zasadą tą jest umiejętność swobodnego i płynnego przechodzeniu od stanu mobilizacji do stanu odpoczynku - i w drugą stronę. Regularna medytacja jest doświadczeniem, które uczy takiej płynności i powiązania dwóch istotnych wymiarów naszego codziennego życia aktywności i następującego po niej okresu wyciszenia koniecznego do zregenerowania ludzkich sił. Brak odpowiedniego zharmonizowania tych dwóch wymiarów naszego życia, prowadzi do poważnych zaburzeń w naturalnym funkcjonowaniu człowieka i przyczynia się do wielu chorób zarówno psychicznych jak i somatycznych. Należy przy tym nadmienić, że wewnętrzna cisza towarzysząca doświadczeniu odprężenia i medytacji to nieodłączny składnik twórczego i świadomego podchodzenia do życia.
Łatwo zauważyć, że po dniu następuje noc, będąca okresem regeneracji sił, podobnie po lecie i jesieni następuje zima itd.
Analogicznie wygląda w organizmie człowieka kwestia mobilizacji psychicznej.
Zasadniczo jest ona czymś pozytywnym, ale jednak niezbędnym jej dopełnieniem musi być rozluźnienie i regeneracja.
Jeśli potrafimy płynnie przechodzić od stanu wysiłku i mobilizacji do stanu rozluźnienia, relaksacji i regeneracji, to jesteśmy w zgodzie z rytmem Kosmosu. Dzięki temu mamy więcej energii do działania, a nasza psychika jest zdrowa i radosna. Ogólnie można powiedzieć, że pomocą w radzeniu sobie ze stresem (oprócz wielu innych sposobów jak np: utrzymywanie przyjaźni, znalezienie sobie hobby, zajęcie się sztuką itp.) jest medytacja lub relaksacja.
W praktyce możemy je podzielić w ten sposób, że osoby niereligijne mogłyby sięgać po praktykę relaksacji, która byłaby dla nich doskonałym sposobem przywracania równowagi i harmonii na poziomie fizycznym i psychicznym (emocjonalnym), natomiast medytacja - jako doświadczenie sensu stricto religijne byłaby doświadczaniem głębszych stanów harmonii i równowagi - na poziomie mentalnym i duchowym. Doświadczenie i badania potwierdzają jednak niezbicie dobroczynny charakter takich praktyk w sposobie radzenia sobie ze stresem, nerwica czy depresją. A z tego wyciągnąć można wcale nie tak daleko idące wnioski, że w procesie terapii dobrze byłoby nie deprecjonować doświadczeń jakie wnoszą przez swoją długą tradycję rożne religie i szkoły duchowości.
(...)
Opisana przeze mnie metoda w sposób praktyczny wskazuje na podstawową zasadę zdrowia psychicznego. Zasadą tą jest umiejętność swobodnego i płynnego przechodzeniu od stanu mobilizacji do stanu odpoczynku - i w drugą stronę. Regularna medytacja jest doświadczeniem, które uczy takiej płynności i powiązania dwóch istotnych wymiarów naszego codziennego życia aktywności i następującego po niej okresu wyciszenia koniecznego do zregenerowania ludzkich sił. Brak odpowiedniego zharmonizowania tych dwóch wymiarów naszego życia, prowadzi do poważnych zaburzeń w naturalnym funkcjonowaniu człowieka i przyczynia się do wielu chorób zarówno psychicznych jak i somatycznych. Należy przy tym nadmienić, że wewnętrzna cisza towarzysząca doświadczeniu odprężenia i medytacji to nieodłączny składnik twórczego i świadomego podchodzenia do życia.
za Progresywną relaksacją tegoż autora.
c.b.d.u. :-)
Komentarze
Prześlij komentarz