Oczyszczenie w medytacji

Z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian. [Rz 12, 1-2]

A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.

Większość duchowych mistrzów i nauczycieli medytacji bez względu na to czy reprezentują oni Wschód czy Zachód jest zgodna co do tego, że jednym z owoców medytacji jest wewnętrzne oczyszczenie. Dopiero później ich poglądy nieco się rozbiegają. Można by bardziej poetycko powtórzyć za „Wesele Nieba i Piekła” William’a Blake’a że „Kiedy wrota percepcji zostają oczyszczone, wówczas wszystko ukazuje się człowiekowi takim jakim jest, nieskończonym.” Doświadczenie medytacji bowiem, poprzez skupienie się na recytacji modlitewnego wersetu pozwala nam zostawić za sobą wszelkie obrazy i myśli a skupić się na trwaniu w obliczu nieskończoności samego Boga. Do tego samego, jak słyszeliśmy przed chwilą zachęca nas św. Paweł w Liście do Rzymian (wersy 1-2). W doświadczeniu chrześcijańskim owo oczyszczenie, jakie dokonuje się w medytacji ma przygotować nas na odrodzenie w Duchu Świętym, co jest tożsame z wypełnieniem Jego mocą i Jego Miłością naszego serca. To bowiem właśnie przez miłość Boga, która jak powie w innym miejscu św. Paweł „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” [Rz 5,5] dokonuje się nasze pełne i prawdziwe uzdrowienie i przemiana. Teologia chrześcijańska za św. Pawłem mówi, że nie jesteśmy tego w stanie uczynić o własnych siłach, choć oczywiście potrzebne jest do tego nasze otwarcie.

Jest to doświadczenie, które jak powie dalej św. Paweł rodzi w nas wielka nadzieję i radość. Nadzieję, gdyż widzimy, jak wiele może w nas dokonać miłość Boga, w którą zanurzamy się w medytacji; że potrafi nas ona wyzwolić z tego, co było naszym ciężarem, cierpieniem i z czego sami nie potrafiliśmy się wyzwolić. Oczywiście nie zawsze jest to droga, która wiedzie bez jakiegoś wewnętrznego bólu, który towarzyszy procesowi oczyszczenia. Radość zaś rodzi się w nas, gdyż jako owoc medytacji uświadamiamy sobie moc żywego Boga mieszkającego w nas.

A wszystko to rodzi się od prostego i wiernego powtarzania prostego słowa modlitwy. Jest to jednak słowo, które jak ziarno z Ewangelii posiada w sobie ogromny potencjał i moc i kiedy zakorzeni się w naszych sercach rodzi nieoczekiwane owoce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca