Kto wsłuchuje się w Słowo ma życie wieczne

por. J 5,17-24
Gdybyśmy pokusili się o prostą egzegezę dzisiejszego fragmentu Ewangelii mógłby on posłużyć, jako dobre wprowadzenie do medytacji.
Po pierwsze Jezus mówi: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam”.
Czy każdy z nas nie mógłby powiedzieć tego samego, wszak dla człowieka wiary jest sprawą bezsporną, że nasze działanie jako ludzi wierzących jest owocem działania Boga w nas i poprzez nas. Najlepszym uzasadnieniem tej prawdy jest to co mówi św. Paweł: „Co masz czego byś nie otrzymał?”[1 Kor 4,7] To pytanie, ale i stwierdzenie możemy odnieść przecież do każdej dosłownie sfery naszego życia. A zatem moje działanie, jakiekolwiek by ono nie było jest zawsze owocem tego, co otrzymaliśmy wcześniej od Boga, a więc konsekwencją Jego działania. Innym uzasadnieniem tej samej kwestii pierwszeństwa działania Pana Boga, z którego rodzi się nasze działanie jest to, co mówi dalej św. Paweł w tym samym Liście: „Nikt przecież bez pomocy Ducha Świętego nie może powiedzieć, że Jezus jest Panem”. [1 Kor 12,3] Dla mnie doświadczenie medytacji jest zatem tym mocniejszym doświadczeniem działania Pana Boga, bo gdy ja w jakiś sposób ograniczam swoje działanie, usuwając się nieco na bok i dając poprzez ciszę tej modlitwy przestrzeń działania Pana Boga, to wówczas działanie Pana Boga objawia się w sposób niesłychanie bardziej intensywny, wręcz powiedziałbym namacalny w owocach tej modlitwy.
Rzekłbym nawet, że jeśli chcesz doświadczyć dzisiaj bardzo konkretnego działania Pana Boga, to można by powiedzieć za Kierkegaardem; „Twórz ciszę!”
Dalej mówi Jezus: „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego”.
Medytacja, to nic innego jak patrzenie a nawet doświadczanie działania Ojca w naszym sercu, które rodząc się z miłości do człowieka uczy nas także, że nasze działanie powinno również rodzić się i czerpać swoja motywację właśnie z odkrywania tej miłości Boga, w jaką zanurzamy się w modlitwie kontemplacyjnej.
I wreszcie dodaje Chrystus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne”.
I znowu poprzez praktykę medytacji, która jest nade wszystko wsłuchiwaniem się w Słowo Boże wpisujemy się w tę Jezusową obietnicę. I warto to podkreślić bardzo mocno, że z zasłuchanie w Słowo Boże w medytacji pozwala nam już tu i teraz uczestniczyć w życiu wiecznym. Ono kiedyś objawi się w całej pełni, gdy na wieczność zostaniemy zanurzeni w odwiecznej miłości Boga, ale bez przesady można powiedzieć, że w medytacji, przez którą także chcemy zanurzać się w pełnej miłości obecności Boga, możemy poczuć przedsmak tego ostatecznego zanurzenia i trwania w obecności Boga, na którym będzie polegało życie wieczne, bo jak pisał Merton w Nowym posiewie kontemplacji: „Życie wieczne jest kontemplacją Boga ‚twarzą w twarz’, do którego jednak trzeba nam nieustanie dorastać już tu i teraz przez praktykę modlitwy kontemplacyjnej”

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów