Czy rozumiemy Chrystusa?
Dzisiejszy fragment Ewangelii kończy się pytaniem Jezusa, skierowanym do Jego słuchaczy: „Zrozumieliście to wszystko?” Słuchacze mają zdecydowaną odpowiedź: „Tak jest”. Ten krótki dialog Jezusa z uczniami zachęca nas również do pytania, czy my dobrze rozumiemy Jezusa. Od zrozumienia Jego nauki zależy to, jak przeżywać będziemy nasze chrześcijaństwo.
Warto zapytać siebie: Czego oczekujemy tak naprawdę od życia? konsumpcyjny styl życia nieustannie podsycany przez różnego rodzaju reklamy próbuje nas przekonać, że najważniejszy jest stan posiadania. Daje on bowiem człowiekowi złudne poczucie zabezpieczenia. Ponadto jesteśmy przekonani, że jest ono w zasięgu naszych możliwości, możemy o niego walczyć!
Szczęście zaś rozumiemy zazwyczaj, jako dar dany nam przez kogoś. To skarb, o którym człowiek marzy, ale się go nie spodziewa. Nawet, jeśli szuka skarbu, to chwila jego znalezienia jest niespodzianką. A co dopiero, gdy gonie szuka... Znaleziony skarb zmienia życie.
Jezus mówi nam dzisiaj o ukrytym skarbie i o Królestwie. W ten sposób Pan nas naucza o mądrości potrzebnej do osiągnięcia tego, co najważniejsze w życiu. Nauczanie w formie przypowieści jest szczególnie skuteczne, gdyż wywiera wpływ na nasze umysły i serca, pobudza nas do działania, do „poszukiwania”, do aktywności wywołanej przez świadomość, że realizujemy coś ważnego, zdobywamy doświadczenie i wiedzę, podejmujemy ryzyko.
Początek tej ważnej dla nas nauki to rozmowa Salomona z Bogiem. Salomon nie prosi o dobra dla siebie „Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół (…) daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie” – mówi do niego Bóg. (Krl 3,-11-12). Jak jest z nami? Czy my jeśli już o coś prosimy, to najczęściej nie o coś dla siebie, by polepszyć własny byt i własne życie? Ewentualnie wierzymy, że jeśli nie nam, to przynajmniej Pan Bóg pomoże naszym najbliższym?
Tymczasem prawdziwa wiara opiera się na miłości, jak pisze święty Paweł: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. ” (Rz 8,28). Dlatego przykład z dzisiejszej Ewangelii powinien wyostrzać nasz sposób widzenia abyśmy nie przeoczyli tego, co w życiu istotne, abyśmy i my odnaleźli prawdziwy skarb. Wielu ma go blisko, lecz nie odkrywa, a odkrywszy, nie ceni go tak, jak na to zasługuje i zaniedbuje go, przedkładając nadeń zabieganie o kwestie doczesne. Prawdziwy skarb to Królestwo Niebieskie, które już zaistniało pośród nas. Jest, ale wciąż w toku realizacji i wzrostu.
To prawda, która sprawia, że już teraz w naszym ziemskim życiu powinniśmy we właściwy sposób je odkrywać. Szukając szczerym sercem znajdziemy je, jak kupiec drogocenną perłę, jak rolnik skarb ukryty w roli. Wymaga to jednak pewnego wysiłku. Ludziom z przypowieści obcy jest minimalizm. Podejmują trud, ponieważ wiedzą, o co chodzi w życiu. ,
Rozważając te przypowieści, możemy wyciągnąć spore korzyści z nauk, które Pan Jezus nie tylko ówczesnemu pokoleniu dawał do przemyślenia, ale nadal daje je nam wszystkim. I nie chodzi tu o zrozumienie ogólne, ale o konkretne odniesienie do nas samych, do naszego życia. Bądźmy więc wyczuleni, abyśmy nie przeoczyli tego, co dla nas w życiu najważniejsze.
Dlatego warto prosić tak, jak podpowiada nam dzisiejsza kolekta pomóż nam Panie dobrze używać rzeczy przemijających ale też nigdy nie stracić z pola widzenia rzeczy wiecznych.
Komentarze
Prześlij komentarz