Marta i Maria - kontemplacja i działanie

Począwszy od XVI wieku wiele zakonów przeżywało u swoich początków wewnętrzne rozdarcia na tle tego – czy jesteśmy bardziej kontemplatywni czy też bardziej apostolscy (czynni, aktywni). Wydaje się, że św. Ignacy z Loyoli w swoim słynnym haśle: "być kontemplatywnym w działaniu", postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Do dziś próbują zmierzyć się z tym nie tylko pojedyncze osoby, lecz i całe wspólnoty, które szukają swojej tożsamości. Na czym więc polega owo bycie kontemplatywnym w działaniu?

Niewątpliwie jest to problem, który dotyka wielu współczesnych  chrześcijan: jak połączyć życie modlitewne z aktywnym życiem w świecie? Jakie należy mieć proporcje pomiędzy tymi dwoma rzeczywistościami, by życie było w pewnej „równowadze”? Być może niektórzy wprost by zapytali: ile czasu, konkretnie, potrzeba na jedno i na drugie by można było uznać, że życie jest w równowadze?

Istotne nieporozumienie, jakiego tutaj dotykamy jest takie, że pod pojęciem kontemplacja rozumiemy wyłącznie czas modlitwy, skupienia i ciszy a pod pojęciem akcja rozumiemy wyłącznie działanie, aktywność.  Tak naprawdę najważniejsze w tym wszystkim jest serce, które kocha. To tutaj znajdziemy równowagę między akcją i kontemplacją.

Przybliżmy to sobie jeszcze bardziej. Kiedy zbytnio koncentrujemy się na tym, ile ma być w naszym życiu aktywności (działania) a ile modlitwy, pojawia się niebezpieczeństwo, że zniknie nam sprzed oczu Ten, dla którego to wszystko czynimy, Ten, który jest sensem naszej modlitwy i naszego działania – Chrystus. Aby więc prowadzić życie w równowadze pomiędzy kontemplacją a działaniem potrzebujemy zakochać się w Chrystusie, zanurzyć się w Nim całkowicie i pragnąć poznawać Go coraz bardziej.

W centrum życia chrześcijanina zawsze stoi Jezus Chrystus, nasz Pan i Zbawiciel. Musimy naszą troskę przenieść z pytań o działanie i modlitwę na Niego. To On nauczy nas jak znajdować i twórczo przeżywać czas modlitwy a następnie z perspektywy miłości i współpracy z Duchem Świętym nauczy nas przeżywać każde zadanie jakie niesie ze sobą dzień, pokazując, że tak naprawdę w życiu człowieka wiary i modlitwy zarówno działanie rozumiane jako aktywność fizyczna jak i modlitwa to dwie uzupełniające się rzeczywistości tworzące całość naszego chrześcijańskiego powołania. A zatem w życiu człowieka wiary nie tylko nie ma między nimi sprzeczności, ale jest to, co można określić wzajemnym dopełnianiem się i odkrywaniem z zachwytem, że wszystko jest miejscem Boga i zawsze i poprzez wszystko możemy Mu służyć z miłością, jeśli tylko chcemy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji

W obronie serca