Wybór i odpowiedź
Warto uświadomić sobie na początku refleksji nad dzisiejszą Ewangelią, że Chrystus dotyka w niej trzech najważniejszych dla nas spraw. Mówi o: wybraniu a szerzej o tym, gdzie szukać sensu naszego życia, o przyjaźni i o miłości – a więc o tym, czego każdy z nas szuka i potrzebuje.
Najpierw porusza sprawę wyboru, jakże istotną dla człowieka, który często zastanawia się nad sensem i celem swojego życia. Bo bez właściwej odpowiedzi na to pytanie życie ludzkie staje się nie do zniesienia i nie do udźwignięcia. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – mówi Jezus” (J 15,16). Bóg zwraca uwagę człowiekowi, by nie szukał odpowiedzi na pytanie o sens swojego życia w sobie, gdyż tam jej nie znajdzie. Ona nie mieści się bowiem nawet w rzeczywistości stworzonego świata, gdyż nieskończenie go przerasta. Dlatego Chrystus pragnie nam uświadomić, że sens mojego i twojego życia i cel naszego istnienia zawiera się w wyborze, jakiego dokonał sam Bóg. Albowiem to on nas wybrał, powołał do życia, postawił w konkretnym czasie i w konkretnej rzeczywistości, w jakiej żyjemy, abyśmy przynosili trwały owoc. A zatem nic, co dzieje się w naszym życiu nie jest przypadkiem… Bóg wybiera nas, a my możemy Jego wybór przyjąć, dając naszym sposobem życia odpowiedź, jakiej On oczekuje, albo odrzucić. Ale wtedy trudno spodziewać się, że znajdziemy prawdziwy sens naszego życia.
Drugą poruszoną sprawą jest przyjaźń – jakże istotna w życiu człowieka! Pismo Święte mówi, że kto znalazł przyjaciela, skarb znalazł (por. Syr 6,14). Bóg jest przyjacielem człowieka, a Jezus tłumaczy, w czym się ta przyjaźń wyraża: „oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego”(J 15,15).
Z perspektywy naszego ludzkiego doświadczenia dobrze wiemy, że istotną sprawą w przyjaźni jest zwierzanie się. Przyjaciel bez bojaźni odsłania przed przyjacielem swoje serce i dopuszcza go do tego, co w nim się mieści. Chrystus daje dowód swojej przyjaźni, mówiąc: „oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. A więc wszystko, co się zawiera prawdę o Bogu i Bożej miłości. I znowu, każdy z nas może odpowiedzieć Bogu przyjaźnią na Jego przyjaźń, albo te przyjaźń odrzucić. Chrystus bardzo jasno tłumaczy w czym się ona wyraża: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15,14). Nic ująć nic dodać. Mogę zatem tylko wtedy nazwać się przyjacielem Boga, gdy staram się zawsze żyć w posłuszeństwie Jego woli…
I wreszcie miłość, która wydaje się jedną z najważniejszych rzeczywistości nadających sens naszemu życiu. Człowiek żyje, tęskniąc nieustannie za tym, aby być kochanym i aby kochać. Bóg wypowiada słowa, na które każdy z nas najbardziej czeka: „Kocham cię! I to kocham cię tak, jak Mnie umiłował Ojciec. Kocham cię tak, że za ciebie nie zawaham się oddać swojego życia”. Każda Eucharystia, która jest uobecnieniem ofiary Chrystusa ma nam o tym przypominać. Karmiąc nas Eucharystią Chrystus tak naprawdę karmi nas owocami swojej miłości, miłości Boga i wzywa nas, abyśmy w niej wytrwali, a więc byli jej wierni. Albowiem szczęście człowieka osiąga swoją pełnię tylko wtedy, gdy pozostaje on wierny miłości, z jaką Bóg do niego przychodzi.
Warto mocno pochylić się nad tym dzisiejszym słowem Chrystusa. On mówiąc dzisiaj o tych trzech ważnych wymiarach naszego życia uzasadnia tę naukę mówiąc: „To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,11). I kiedy wzywa nas: „abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał”, to mówi to dlatego, że On wie, że nasze życie ma swój głęboki sens, tylko wtedy, kiedy przynosi owoc. A jest on możliwy tylko wtedy, gdy patrząc na Chrystusa będziemy się uczyli od Niego ofiarnej miłości. Jest to miłość, która nie tylko daje radość, ale czyniąc nas przyjaciółmi Chrystusa sprawia, że przez nią nasze życie nabiera zupełnie innego wymiaru nie tylko w perspektywie doczesnej, ale i wiecznej.
Komentarze
Prześlij komentarz