Przemieniać percepcję

Wy, choć nie widzieliście Jezusa Chrystusa, miłujecie Go; teraz wierzycie w Niego, chociaż nie widzicie; a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary, zbawienie dusz. (1 P 1,8)

Ojciec John Main nauczał, że: „Medytować, to do końca oczyszczać swoją percepcję do jednego punktu, którym jest Jezus Chrystus”. Chrystus jest bowiem nasza drogą, naszym celem i naszym przewodnikiem. Oczywiście jest naszym celem w tym sensie, że przez zjednoczenie z Nim możemy dojść do ostatecznego zjednoczenia z Bogiem.

Nauczyciele i badacze medytacji właściwie są zgodni co do tego, że niemożliwe jest wy tłumaczenie medytacji, podobnie jak niemożliwe jest znalezienie odpowiedniej terminologii na doświadczenie chrześcijańskie. Pewien filozof ujął to w słowach: „W momencie, kiedy zaczynamy mówić o tajemnicy Boga, słychać zamykające się bramy niebios”. Mimo to trzeba próbować o tym mówić, lecz ostatecznie nasze słowa powinny nas doprowadzić do milczącego zachwytu – jak ująłby to św. Jan od Krzyża. Cisza bowiem najlepiej wyraża naszą ignorancje wobec tajemnicy Boga, ale i pokorę konieczną do otwarcia na Jego światło, które jako jedyne może nam objawić Boga nie przez intelektualne zrozumienie Go, ale przez miłość. Właśnie dlatego medytacja zaprasza nas do ciszy, gdyż to właśnie milczenie jest drogą do nieopisanego słowami misterium, które mamy odnaleźć w głębi naszego serca.

Przywołajmy w tym miejscu raz jeszcze słowa o. Johna Main’a, który nauczał, że: „Medytacja jest jak przekraczanie bariery dźwięku. Kiedy dochodzimy do tego momentu, pojawia się wiele turbulencji. Jest to moment przejścia, przez który może nas przeprowadzić dyscyplina, jakiej uczymy się przez wiernemu powtarzaniu słowa i całkowitemu otwarciu na miłość Chrystusa”.  Dyscyplina codziennej i wiernej praktyki jest nam potrzebne, żeby nauczyć się wolności ducha w miłości. Ciągle nam się wydaje, że dojście do nie wymaga od nas wiele odwagi i wytrwałości. Z czasem jednak zaczynamy rozumieć, że wszystko, co jest nam potrzebne do przebycia tej duchowej podróży otrzymujemy za darmo w Chrystusie. My musimy się jedynie otworzyć na dar.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca