Prymat ducha nad ciałem

I tak oto stajemy u progu kolejnego Wielkiego Postu. Przypomina nam on czterdzieści lat wędrówki Hebrajczyków do Ziemi Obiecanej, który był dla nich okresem umartwienia i wyrzeczeń. Ale także czasem wyjątkowym – czasem życia w obecności Boga, który im towarzyszył, prowadził ich, opiekował się nimi. Jest to także czas, który my – chrześcijanie przeżywamy na pamiątkę przywołanego w dzisiejszym fragmencie Ewangelii pobytu Jezusa na pustyni. Był to dla Niego czas pełen modlitwy, postu, duchowej walki, który miał Go przygotować po ludzku do wypełnienia misji zleconej Mu przez Ojca. Jaki ten czas będzie dla nas? Zobaczymy za niespełna 40 dni. Byle by nie okazał się czasem straconym!

Dzisiejsza scena ewangeliczna uświadamia nam, że pokusa nie jest niczym nadzwyczajnym w życiu człowieka wierzącego. Pobyt Jezusa na pustyni jest dla nas jedynie potwierdzeniem tego, że jak mówi List do Hebrajczyków: był On doświadczony we wszystkim na nasze podobieństwo, aby mógł z nami współczuć w naszych duchowych zmaganiach, albo abyśmy my nie zwątpili w Jego zrozumienie dla naszych duchowych doświadczeń; nawet tych najboleśniejszych. Ale postawa Chrystusa ma być dla nas także umocnieniem w tych duchowych zmaganiach, jakie stają się naszym udziałem.   I przypomnieć nam, że jeżeli odnosimy zwycięstwo nad naszymi słabościami i pokusami, to właśnie dzięki Jego pomocy i łasce a nie naszym siłom.

Kiedy przyjrzymy się sposobowi w jaki szatan poddaje kuszeniu Jezusa możemy dostrzec analogie z naszym własnym doświadczeniem. Strategia szatana bowiem nie zmienia się. Pierwszą z pokus jest pokusa wykorzystująca głód ciała. Głód, który trudno zignorować. Jezus nie ignorował ludzkich potrzeb, także głodu. Przecież rozmnożył chleb, aby nakarmić rzesze głodnych, ale swoim życiem przypominał nam, że człowiek będzie bezpieczny tylko wówczas, gdy będzie pamiętał o prymacie ducha nad ciałem.  Ale jeśli pozwolimy aby nasze apetyty zostały rozbuchane przez to, co proponuje nam świat szybko okaże się, że naszego głodu nie da się zaspokoić.

Wówczas stanie się to, przed czym przestrzegał już św. Paweł, że potrzeba zaspokojenia materialnych potrzeb stanie się priorytetem, któremu podporządkujemy potrzeby ducha. A to jest odwrócenie hierarchii ustanowionej przez Boga, które musi zakończyć się katastrofą dla człowieka.

Jedną z cech szatana jest jego choroba na władzę. To kolejna pokusa, w jaką próbował uwikłać Jezusa na pustyni szatan a dzisiaj chce w nią uwikłać Jego uczniów. Panowanie nad innymi – przejawów ulegania tej pokusie nie trzeba długo szukać: wojny, walki polityczne… A ileż małych wojenek o to kto nad kim będzie maił choć trochę władzy toczy się w naszych firmach a nawet w domach? Antidotum na tę pokusę jakie proponuje Chrystus jest jedno: życie duchem służby. Może to mało popularna postawa we współczesnym świecie. Tylko wówczas, gdy potrafimy zdobyć się na mądrą służbę najpierw wobec Boga a potem wobec człowieka, to co robimy nigdy nie będzie karmiło naszej pychy ani też nie zagrozi naszej wolności.

I wreszcie obietnica, że na rękach będą nosić Jezusa. Czyż nie o tym marzy każda i każdy z nas? I pozornie nie ma w tym nic złego. Problem polega na tym, że szatan odwołując się w pokusach do naszych zwykłych potrzeb rozdyma je do takich rozmiarów, aby w konsekwencji przesłoniły nam najważniejszy głód naszego serca – głód Boga. A wtedy łatwo nas uwięzić w patrzeniu i myśleniu, które tak bardzo jest nastawione na zaspokojenie naszych potrzeb, że nie starcza już czasu dla Boga.

Wniosek z dzisiejszej lekcji, jaką daje nam Chrystus na pustyni jest jeden: tak długo, jak w naszym życiu będziemy starali się o to, aby nasza wola była zjednoczona z wolą Boga – nic nam nie grozi. Jesteśmy zwycięzcami, czego uczy nas Jezus swoją postawą. Problem zaczyna się tam, gdzie nasza wola zaczyna rozmijać się z wolą Boga. Jest to znak, że złemu duchowi udało się nas złapać w swoją sieć. I im szybciej to dostrzeżemy i pozwolimy Chrystusowi wyswobodzić się z tej sieci, której na imię „uleganie pokusom” – tym lepiej dla nas.

Niech zatem czas Wielkiego Postu będzie dla nas czasem walki o prymat ducha nad ciałem i jego potrzebami.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów