Waga chwili obecnej
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: „To plemię jest plemieniem przewrotnym. (Łk 11,29)
Czytając o przewrotności, jaką swoim słuchaczom zarzuca Chrystus taką dominującą myślą, która mi przyszła w trakcie lektury tego fragmentu Ewangelii była kwestia przeżywania przez nas życia, jako chwili obecnej a w związku z tym pewnej odpowiedzialności za życie i za czas, jaki został nam powierzony przez Boga. Mam świadomość, że ten temat był tutaj już poruszany, ale mnie osobiście z perspektywy własnego doświadczenia wydaje się on ważny. Na czym miałaby polegać owa przewrotność? Otóż na tym, że przeżywając naszą codzienność, często nie zdajemy sobie sprawy z wagi chwili obecnej, przez co łatwo trwonimy czas, pozwalamy, żeby przesypywał się nam on przez palce jak przysłowiowy piasek a potem narzekamy, że mamy tego czasu tak mało. To dzisiaj dosyć powszechna bolączka i powód do narzekań.
Z pozoru mogłoby się wydawać, że chwila obecna jest jedną z wielu chwil, z których składa się nasze życie i na które z kolei składają się rożne wydarzenia i doświadczenia. Jeśli jednak przyjrzymy się uważniej, spostrzeżemy, że to, co jest nam dane, to tylko jedna chwila, chwila obecna, w której przezywamy nasze życie. Można by powiedzieć, że życie przeżywane jest naprawdę w tej właśnie chwili. Chwila obecna jest jedynym czasem w naszym życiu, który możemy wykorzystać dobrze lub źle. Przeszłości już nie ma i nie mamy na nią wpływu, przyszłość nie wiadomo czy w ogóle będzie. Chwila obecna jest wszystkim, co mamy. Możemy ją zmarnować, ale nie możemy uciec ani przed nią, ani przed odpowiedzialnością za tę chwilę. Ktoś mógłby powiedzieć, że takie podejście obarcza nas zbyt dużą odpowiedzialnością. Rzadko niestety udaje nam się dzień po dniu żyć ze świadomością i wagą chwili obecnej i zrozumieniem, że tak naprawdę jest ona naszym największym bogactwem. Jeśli zatem mam szansę odpowiedzieć na Boże wezwanie do nawrócenia, do wejścia na drogę do świętości lub do modlitwy mogę to uczynić jedynie teraz. Mistrz Eckhart pyta zatem: „Skoro nie mogę uciec od TERAZ, to czemu nie zająć wobec niego lepszej postawy z punktu widzenia wiary: przyjąć owo Teraz z całą wdzięcznością i serdecznością, jako dar? Zaprzyjaźnić się z nim. Nigdy bowiem nie weźmiemy na serio odpowiedzialności za swoje życie, dopóki nie weźmiemy odpowiedzialności za chwilę obecną, w której się ono naprawdę realizuje”. Wszechobecna dzisiaj postawa życia przeszłością i rozpamiętywania przeszłych wydarzeń lub ucieczki w przyszłość jest tak naprawdę ucieczką od odpowiedzialności za nasze życie. Mówienie sobie: teraz nie mam czasu na wejście na drogę nawrócenia, na zawalczenie o moja świętość, czy na modlitwę, ale jak będę np. na emeryturze, to wtedy będę miał czas na modlitwę, czas dla Pana Boga jest skrajnym przejawem nieodpowiedzialności i barku szacunku wobec życia, które Pan Bóg nam podarował. Jeśli zatem dostrzegamy, że życie przecieka nam przez palce, że wciąż dopada nas „demon zabiegania” jest to najwyższy czas, aby się zatrzymać, aby dostrzec chwilę obecną, jej wartość i aby zaprzyjaźnić się z nią i uświadomić sobie, że tylko ją mam i tylko w niej mogę przeżywać dobrze i świadomie moje życie.
Jeśli w chwili obecnej nie czujesz się jak u siebie, gdziekolwiek byś nie poszedł i czegokolwiek byś sobie nie zaplanował, także nie będziesz się czuł dobrze i będziesz niósł ze sobą wewnętrzny niepokój. Przyjąć chwilę obecną jako dar j chcieć przeżyć ja świadomie jest najlepszą odpowiedzią jakiej możemy udzielić Bogu na dar życia i dar czasu, jakim nas obdarował.
Ktoś kiedyś napisał, że „zarówno przeszłość jak i przyszłość są iluzją.” Nie dlatego, że się nie wydarzyły, albo nie wydarzą, ale dlatego, że jeśli pamiętamy o przeszłości i wyciągamy z niej wnioski możemy to uczynić tylko w chwili obecnej, podobnie jak przyszłość, gdy stanie się faktem stanie się nim w chwili obecnej. Nie będzie już przyszłością. Dzielenie naszego życia na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jest oczywiście związane z czasem w jakim istniejemy, ale staje się ono często przeszkodą w zjednoczeniu naszej woli z wolą Bożą. Dla Boga bowiem moje życie, historia świata jest wiecznym teraz. Jeśli chcemy budować w sobie zaufanie do Boga i uwierzyć, że to co dzieje się w chwili obecnej jest najlepszą z rzeczy jakie może i chce On nam podarować musimy pamiętać o tym wiecznym teraz Boga. Uczy nas bowiem ono zupełnie inaczej patrzeć na nasze życie i na to, co nas w nim spotyka a za co często, zupełnie niesłusznie oskarżamy Boga.
Życie chwilą obecna nie neguje naszych potrzeb, ale jest uczeniem się rozpoznawania tego, co najważniejsze tu i teraz, a w konsekwencji w całym naszym życiu. Bardziej świadome życie chwilą obecną zaprasza nas do tego, abyśmy najpierw odnaleźli i uczynili to, co jest najważniejsze teraz, a to co mniej ważne zostawiając na później. Tym najważniejszym może być zarówno modlitwa, przygotowanie obiadu, zmywanie naczyń jak i rozmowa z bliska osobą. To miłość podpowiada nam, co w danej chwili jest najważniejsze i czemu poświęcić chwile obecną. W ten sposób starając się przeżywać nasze życie chwila po chwili będziemy uczyli się unikać tego, co je zakłóca i co sprawia, że marnujemy dany nam przez Boga czas na rzeczy mało istotne i co z kolei wtrąca nas w poczucie winy, które zatrzymuje nas często w rozpamiętywaniu przeszłości i znów sprawia, że tracimy chwile obecną. Wielu z nas też żyjąc w chwili obecnej myślami jest już w przyszłości, w planowaniu przyszłych wydarzeń. W ten sposób sprawiamy, że chwila obecna nigdy nie jest dobrze przeżyta. W medytacji pragniemy uczyć się bycia tu i teraz i przez to świadome bycie chcemy uczyć się jak najlepiej przeżyć chwilę obecną po to, aby to doświadczenie przenosić na kolejne chwile naszej codzienności.
Wejście w doświadczenie medytacji, to wejście w przestrzeń modlitwy, która uczy nas zakotwiczać się w teraz, które jest zarówno naszym teraz jak i teraz Boga, przed którym stajemy. Teraz, które jest jedynym miejscem, w którym naprawdę przeżywamy nasze życie.
Komentarze
Prześlij komentarz