Adwent

I tak oto pielgrzymką duchowieństwa archidiecezji warszawskiej, modlitewnym skupieniem i dziękczynną Eucharystią rozpoczęliśmy kolejny Adwent…

pielgrzymka4

Adwent. Czas oczekiwania. Czas pragnienia na przyjście Pana.

I nieszpory pierwszej niedzieli Adwentu, to dobry czas by przemodlić i przemyśleć, jak chcę w tym roku przygotować się na Święta Bożego Narodzenia, które przypominają też o tym, że każdy kolejny adwent zbliża nas także do drugiego przyjścia Pana, do paruzji…

A ponieważ to czas radosnego oczekiwania, czas przepełniony nadzieją – jedną z najbardziej chrześcijańskich postaw, to również z radością i nadzieją wchodzę w ten święty czas, pomimo, że jest to okres wytężonej pracy, chodzenia po kolędzie, która w tym roku szczególnie wpisuje się w temat kolejnego roku duszpasterskiego: „Idźcie i głoście”.

I jak przez ostatnie dwadzieścia pięć lat tak i tym razem wchodzę w ten nowy adwent i zarazem nowy rok kościelny sięgając po Mertona. Mogę powiedzieć, że to już nawyk: rozpocząć nowy rok liturgiczny z Mertonem. On, jak żaden inny człowiek a zarazem cudowny duchowy przewodnik i współbrat potrafi wlać w moje serce nowego ducha. I jak co roku pozwalam mi trwać w dziękczynieniu, że Bóg w swojej miłującej opatrzności, co pewien czas powołuje spośród ludzi człowieka, którego życie daje nam nową nadzieję i ukazuje szersze perspektywy. Dla mnie niezmiennie, od lat takim człowiekiem jest Thomas Merton i jego twórczość. I nikt inny tak jak on nie potrafi (przynajmniej jak dotąd) uczyć mnie lepiej a zarazem prościej jak wejść w odnawiające doświadczenie Boga i czas kontemplacji.   

Musi znaleźć się w dniu taka pora, kiedy człowiek robiący plany na przyszłość zapomina o nich i postępuje tak, jak gdyby nigdy nie miał żadnych planów. Musi znaleźć się w dniu taka pora, kiedy człowiek mający przemawiać milknie. I umysł jego nie snuje już rozważań, ale pyta: czy one w ogóle coś znaczą?

                                                                                                                                                                              Thomas Merton

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca