Tęsknota za Oblubieńcem

Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć. (Mt 9, 15)

Czy wobec tak postawionej intencji postu nie można mieć wątpliwości, czy kiedykolwiek prawdziwie pościliśmy? Najczęściej rozumiemy post, jako formę ascezy np. odmawianie sobie różnych rzeczy. Ale czy post był kiedykolwiek dla mnie tęsknotą za Chrystusem, Oblubieńcem?

Do zrozumienia tego, czym jest post z właściwą sobie intuicją prowadzi nas prorok Izajasz. Dla niego prawdziwy post umożliwia spotkanie. Ten, kto pości wyrzeka się tego, co oddziela go od Boga. W poście nie chodzi o to, aby zachwycić Boga naszymi wyrzeczeniami, czy przebłagać Go. Owszem Chrystus w pewnym momencie mówi o modlitwie umocnionej postem, jako o prawdziwym oręży wobec złego ducha.  Ale nade wszystko podejmowane praktyki wielkopostne mają jeden cel: mają nas zbliżyć do Boga. Zbliżając nas do Boga post zbliża nas również do człowieka (zarówno siebie jak i innych), niosąc mu wolność i dając schronienie. Taki post pozwala na doświadczenie życia obecności Boga.

Post jest tworzeniem przestrzeni działania Bożego Miłosierdzia. Pościć należy tam, gdzie próbuje się odebrać człowiekowi Bożą MIŁOŚĆ (tam gdzie zabrano uczniom „pana młodego”). Post przypomina o nadziei, która płynie ze świadomości, że ostatecznym powołaniem chrześcijanina jest radość wiecznego przebywania w obecności Oblubieńca. Tam, gdzie zło, grzech, niesprawiedliwość czy lęk odbierają radość, post daje odwagę, aby zmierzyć się z tym wszystkim, co obiera człowiekowi wolność i godność dziecka Bożego.

Warto postawić sobie pytanie: Co jest prawdziwą motywacją mojego postu?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa