Prowadzeni przez Ducha
„Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie”. (J 14,15–21)
Jezus przed odejściem do Ojca składa uczniom obietnicę zesłania im Ducha Pocieszyciela. W języku greckim określony jest on mianem Parakletos. Jego rola polega na pomocy w potrzebie. Stąd termin też zarówno w języku greckim jak i w tłumaczeniu na łacinę oznacza także „adwokata”. Adwokat to ktoś, kto broni czyjejś sprawy, honoru, prawa. Jednak określenie to w stosunku do Ducha Pocieszyciela jest zbyt zawężone i nie można go rozumieć jedynie w kategoriach sądowniczych. Stąd jeszcze inne tłumaczenia słowa „Paraklet”: wspomożyciel, obrońca, pośrednik, doradca, pocieszyciel… Każde z nich oddaje pewien aspekt działania Ducha Świętego w naszym życiu.
Innymi słowy Paraklet jest Tym, który umacnia nas w chwilach zwątpienia, kryzysu, problemów, ciemnej nocy…, która umie pocieszyć i udzielić wsparcia. Duch Boży - Paraklet jest bliskim przyjacielem człowieka. „Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia” – mówi Syracydes (Syr 6, 16). Nie można mieć wielu bliskich przyjaciół. Stąd „przyjaźń z Duchem Świętym” może być najlepszym i najmądrzejszym wyborem naszego życia a także, „lekarstwem” na wiele trudności i problemów, jakie napotykamy w życiu.
Istotną rolą Ducha Świętego jest to, że włącza On nas w miłość i bliskość relacji z Trójcą Świętą. Jezus dodaje, że bliskość ta wynika z zachowania nauki Jezusa. Ojcowie Kościoła porównują zachowanie przykazań Jezusa (a w szerszym pojęciu: słów Ewangelii) do oblubieńca, którego oblubienica trzyma między piersiami jak woreczek mirry (Pnp 1, 13). Są one więc czymś najcenniejszym i najbliższym sercu.
Wartość przykazań nie wypływa jedynie z nich samych (chociaż od strony ludzkiej są równie cenne, pod warunkiem, że ktoś nie traktuje ich jedynie w znaczeniu jurydycznym - jako ograniczeń), ale z tego, że wprowadzają nas w zażyłe relacje z Ojcem i Jezusem w Duchu Świętym. Z tych relacji rodzi się też porządek i harmonia naszego życia, pewien ład, którego przykazania są synonimem. Bóg Ojciec jest celem. Wszystko zmierza ku Niemu przez Pośrednika Jezusa i dzięki działaniu Ducha Świętego. Żyjąc Ewangelią jesteśmy „wciągnięci w krążenie miłości między Synem a Ojcem” (I. Gargano).
Od kilku dni czytam niezwykłą książkę - biografię sługi bożego ojca Dolindo Ruotolo - franciszkanina z Neapolu, współczesnego ojcu Pio, o którego świętości ten ostatni wydawał piękne świadectwo, często odsyłając przybywających z Neapolu do San Giovanni Rotondo ze słowami: "Czemu przychodzicie do mnie, jeśli u siebie macie tak świętego kapłana". Jego życie było pięknym komentarzem do dzisiejszej perykopy ewangelicznej. Ulubioną jego modlitwą, którą polecał także swoim duchowym dzieciom brzmiała: Jezu, ufam Tobie. Ty się tym zajmij!" Kiedy w szczególny sposób zwracał się do Ducha Świętego, zawsze otrzymywał Jego wsparcie, również w chwilach duchowego cierpienia a doświadczył go nie mało. To właśnie Duch Jezusa będąc największym przyjacielem tego świętego zakonnika nauczył go niezwykłej miłości do Kościoła, i do drugiego człowieka, nie wyłączając tych, od których doznał wielu krzywd. Jego życie to jedna, głęboka więź z Trójcą Świętą, która zarówno za jego życia, jak i obecnie wydaje wielkie owoce. Serdecznie polecam świeżo wydana książkę o tym niezwykłym neapolitańskim zakonniku: "Jezu, Ty się tym zajmij. o. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda."
A tak na marginesie: dzisiaj w kościołach został odczytany List Episkopatu Polski związany z setna rocznica objawień fatimskich. Jeden z akapitów mówi:
"Według przekazu Sługi Bożej, siostry Łucji, Pani Fatimska wskazuje na dwie drogi ocalenia świata. Pierwszą z nich jest powrót do Ewangelii oraz osobiste wejście na drogę nawrócenia i pokuty. Jest to droga, którą zaplanował Bóg zachęcając przez swego Jednorodzonego Syna do modlitwy ekspiacyjnej w intencji nawrócenia grzeszników. W czasach, kiedy Bóg jest znieważany, prawa Boże deptane a świat pogrąża się w ciemności zła, konieczne jest zadośćuczynienie Bogu w Chrystusie, zgodnie ze słowami Matki Bożej wypowiedzianymi do dzieci z Fatimy: „Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie – zwłaszcza gdy będziecie podejmowali jakąś ofiarę – «O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi»” (Objawienie z 13 lipca 1917 roku).
Jeżeli jednak zabraknie osobistego i wspólnotowego zadośćuczynienia – ostrzegała Maryja – Bóg poprowadzi ludzkość inną drogą ratowania świata, poprzez bolesne oczyszczenie: cierpienia, prześladowania, wojny i śmierć. Wtedy liczni chrześcijanie dołączą do ukazanej w trzeciej tajemnicy fatimskiej wielkiej rzeszy kapłanów, osób zakonnych i świeckich wyznawców Chrystusa, podążających pokornie za papieżem. Jak wiemy ze wspomnianej wizji, wszyscy oni przemienili się w orszak męczenników, za którymi postępowali aniołowie, zbierający do kryształowego naczynia krew męczenników, zjednoczonych w swej śmierci z odkupieńczą śmiercią Chrystusa, a wszystko działo się pod wielkim krzyżem na wzgórzu za miastem, będącym symbolem Golgoty".
Nie ma wątpliwości, że lepszą z ludzkiego punktu widzenia droga jest pierwsza z ukazanych w wizji siostry Łucji dróg. Nie mam jednak wątpliwości, że pójście nią jest możliwe jedynie dzięki głębokiej przyjaźni z Duchem Świętym i w całkowitym posłuszeństwie Jego prowadzeniu.
Komentarze
Prześlij komentarz