Jarzmo

Znać Boga – to jeden z koniecznych do zbawienia warunków, jakie stawia przed nami Chrystus. Nie musimy jednak tej prawdy o Bogu szukać po omacku, na własną rękę. Jezus przyszedł na świat, aby pokazać nam Ojca, abyśmy mogli Go poznać dzięki pośrednictwu Tego, zna Boga w całej pełni. To zupełnie inny rodzaj przekazu niż ten, który był udziałem proroków a za ich  pośrednictwem Narodu Wybranego. Prorocy, którzy mówili w imieniu Boga też byli ludźmi i choćby ich zjednoczenia z Bogiem było największe (jak w przypadku Mojżesza czy Eliasza), to i tak było jedynie ludzkie. Chrystus przynosi nam prawdę o Bogu widzianą z zupełnie innej – boskiej perspektywy. Z perspektywy współudziału w życiu Boga.

Po grzechu pierworodnym mamy wiele trudności z tym, co duchowe. Potrzebujemy pomocy Ducha Świętego, by wiedzieć, jak szukać Boga, jak Go poznawać, potrzebujemy Jego światła, żeby nie ulec niebezpieczeństwu zniekształcania obrazu Boga przez pryzmat naszych oczekiwań czy doświadczeń.

Jezus zachwyca się dzisiaj działaniem Ojca: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i uczonymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25). Każdy, kto ma w sobie Ducha Bożego, doświadcza zachwytu podczas spotkania z Bogiem. Widzimy to wielokrotnie w Biblii. Przy czym warto pamiętać, że nasze spotkanie z Bogiem nie ogranicza się tylko do modlitwy, choć bez wątpienia w modlitwie a zwłaszcza w Eucharystii jest ono najpełniejsze. Miejscem spotkania Boga może być jednak w niemniejszym stopniu drugi człowiek, zwłaszcza ten, nad którym pochylamy się w geście miłosiernej miłości służby. W tym właśnie sensie patron obecnego roku – św. Brat Albert zwykł mawiać, że: „Ubodzy, którym służy często obdarowują go bardziej niż on ich, bo niosą w sobie obecność Chrystusa, którego może w nich dotknąć”. Czas wakacji uświadamia nam, że Boga możemy spotykać także w pięknie natury. Cieszmy się także i z tego, gdy odkrywamy, że nasze upodobania są odbiciem Bożych upodobań. Tym bliższe są wtedy słowa Jezusa: „Już was nie nazywam sługami, (…) ale nazwałem was przyjaciółmi” (J 15, 15).

Jak wspomniano jedną z pułapek, jakie czyhają na nas na drodze duchowej podróży przez życie jest to, że zaczynamy widzieć Boga w sposób fałszywy, podobnie, jak faryzeusze i uczeni w Piśmie widzieli Jezusa. Te spotkania z jednej strony budziły ich podziw dla Jego mądrości, z drugiej budziły  w nich lęk, wpędzając ich w pychę i przekonanie, że oni lepiej wiedzą jak powinien wyglądać i jak postępować obiecany Mesjasz. Jezus pokazując, co kryje w ich sercach, chociażby w znanej przypowieści o faryzeuszu i celniku przestrzega ich przed taką postawą puentując to słowami przestrogi: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18, 14). Co więcej pomimo iż jest Bogiem sam do końca najlepiej wypełnia te słowa.

Dzisiaj Chrystus zaprasza nas, byśmy postępowali tą samą drogą: „Weźcie moje jarzmo i uczcie się ode mnie” (Mt 11, 29) i dodaje obietnicę: „a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (Mt 11, 29-30). Kto z nas nie nosi w sobie pragnienia prawdziwego ukojenia swej duszy? I choć z jednaj strony Jezus daje nam receptę na to, jak to ukojenie osiągnąć, to z drugiej ogarnia nas często przerażenie na samą myśl o tym, że mielibyśmy przejść tą samą drogą i doświadczyć tego, co Jezus. Czujemy się wobec tych słów słabi i zupełnie nie wyobrażamy sobie, jak miałyby się wypełnić w naszym życiu. Rodzi się w nas lęk, który każe nam uciekać, wycofać się albo przyjąć pyszną postawę faryzeuszy.

Jezus jednak znając nasze serca i nasze obawy dodaje: „Nie lękajcie się!”, nie trzeba uciekać przed tymi słowami ani ich odrzucać w pierwszym odruchu obawy przed nimi. Warto spróbować wybrać mądrość prostaczka i uczyć się modlitwy od celnika, aby zobaczyć w jak niezwykły świat radosnej wiary opartej tylko na Bogu i Jego prowadzeniu mogą nas one zaprowadzić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji