Oddać Bogu to, co Boskie

 „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. (Mt 22,21) 

Zapewne większość z nas zna Modlitwę, której autorstwo przypisuje się słynnemu rzymskiemu cesarzowi, przedstawicielowi filozofii stoickiej Markowi Aureliuszowi a często odmawiana i spopularyzowaną przez kard. Henriego Newmana

Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Słuchając dzisiejszej Ewangelii, bardzo łatwo dać się uwieść wątkom polityczno-religijnym: "co cesarskie, a co boskie". Tymczasem uważna lektura dwóch pierwszych czytań każe zwrócić uwagę na coś innego: na Boże panowanie nad dziejami świata i człowieka.

Cyrus, władca perski. prawdopodobnie zupełnie nieświadomie, stał się narzędziem (czy może lepiej powiedzieć: współpracownikiem) Bożego miłosierdzia w stosunku do Izraelitów. W przypadku Tesaloniczan możemy mówić o świadomości Bożego wyboru, której znakiem jest odpowiedź wiary. Jednak i w tym przypadku wybór chrześcijan jest tylko i aż odpowiedzią na Boże wezwanie, które zawsze jest pierwsze w stosunku do odpowiedzi ze strony człowieka. Nie od człowieka bowiem historia jego wiary bierze swój początek.

Jeśli teraz wrócimy do Ewangelii, możemy ją odczytać w szerszym sensie. Istnieją w życiu sprawy, które realnie są w zasięgu naszego działania, i takie, na które nie mamy wpływu. Faryzeusze konfrontują Jezusa z poglądami zelotów, sprowadzających kwestię zbawienia do poziomu doczesnego: wzywali do zbrojnego powstania przeciw Rzymianom i odbudowania niepodległego królestwa Izraela. O tym, jak nierealny był to pomysł, świadczą dwie kolejne wojny żydowskie zakończone spektakularnymi klęskami, których konsekwencją było ostateczne zburzenie Jerozolimy i skreślenie jej z mapy.

Jezus wzywa swoich współczesnych, by porzucili mrzonki (nie tylko polityczne), które odciągają ich od podstawowego zadania oddania Bogu tego, co Boskie.

My również łatwo – zarówno w życiu osobistym, jak i w życiu Kościoła – dajemy się uwieść sprawom nie najważniejszym, a czasem niemożliwym, i porzucamy to, co nie tylko możliwe, ale i kluczowe: odpowiedź wiary na Boży wybór. Nie pozwólmy, by stała się ona epizodem wśród tysięcy „ważniejszych” trosk życia codziennego, każących wierzyć, że od nas zależą losy świata i sprawiających, że zapominamy, że to Bóg jest panem historii. Zarówno tej wielkiej kreślącej dzieje świata jak i tej osobistej kształtującej historię naszego życia.

Dlatego jako dobrą próbę odpowiedzi wiary warto czasem pomodlić się słowami przywołanej na początku modlitwy:

Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Pozwól mi co dzień
Żyć tylko jednym dniem
i czerpać radość z chwili, która trwa;
i w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć
drogę wiodącą do spokoju;
i przyjąć – jak Ty to uczyniłeś
- ten grzeszny świat takim,
Jakim on naprawdę jest,
a nie takim jak ja chciałbym go widzieć;
i ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli,
to wszystko będzie jak należy.
Tak bym w tym życiu osiągnął umiarkowane szczęście,
a w życiu przyszłym, u twego boku, na wieki posiadł
szczęśliwość nieskończoną.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Przyjść do Jezusa