Życie w mądrości

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny (Mt 25,13)

Powoli kończy się rok liturgiczny. Ma to miejsce nieco wcześniej niż rok kalendarzowy, bo w okolicach końca listopada. Jesienne listopadowe dni, niedawno obchodzone wspomnienia „Wszystkich Świętych” i „wszystkich zmarłych” sprzyjają refleksji nad przemijaniem. Myśli o przemijaniu i konieczności uchwycenia się tego, co trwałe nurtowały także św. Pawła Apostoła, gdy pisał: „Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata” (1Kor 7,29-31). Czy jednak świadomość naszej kruchości i przemijalności sprawia, że stajemy się mądrzejsi? Czy lepiej przeżywamy każdy dzień i chwilę naszego życia? Co powinniśmy robić, aby z nadzieją i wiarą patrzyć w naszą przyszłość?

W odpowiedzi na te pytania próbuje nam przyjść z pomocą przypowieść Jezusa o dziesięciu pannach, które z zapalonymi lampami wyszły na spotkanie Oblubieńca. W Ewangelii wyczuwamy wezwanie do odpowiedzialnego przeżywania chwili obecnej. Tym bardziej, że o chwili, której się nie domyślamy, Syn Człowieczy przyjdzie (por. Mt 24, 42a.44).

Z ogromną ciekawością zajrzałem do najnowszego przekładu Nowego Testamentu, który w nowym tłumaczeniu wraca do określeń, które naleźć można było w Piśmie św. przed Soborem Watykańskim II i mówi wprost, że pięć panien było mądrych, a pięć – po prostu głupich. Dosadnie i konkretnie. Kolejne tłumaczenia były bardziej łagodne i ostrożne w słowach – mówiły o pannach „roztropnych i nieroztropnych”.

Wielu z nas jest zarażonych wszechobecną „polityczną poprawnością” i boimy się wypowiadać słowa mocne i ostre. Nie wypada nazwać kogoś głupim, bo to nie tylko niekulturalne i może kogoś urazić, ale wydaje nam się sprzeczne z duchem Ewangelii. Niestety bywa i tak, że w sytuacjach, które wymagałyby ostrej reakcji, przyjmujemy postawę, która może czynić więcej złego niż dobrego. Czy nie jest bowiem tak, że gdy chodzi o rzeczy naprawdę poważne, powinniśmy zająć wyraźne stanowisko? Nie chodzi o to, aby być niekulturalnym, raczej zastanawiam się, czy zbytnia układność nie rozmywa problemów, przed którymi stajemy?

Czy jako świadkowie Chrystusa nie idziemy zbyt często na kompromis ze światem, przed czym szczególnie przestrzega św. Paweł!? Wówczas bowiem gubimy role świadków prawdy, do której jesteśmy zaproszeni.

Oczywiście tę prawdę należałoby zastosować najpierw do siebie. A to jak wiemy z doświadczenie bywa niezmiernie trudne.  Byłoby poważnym błędem, gdybyśmy radykalizm naszego spojrzenia odnosili jedynie do innych.

Autor Ewangelii pyta nas jednak retorycznie: Jak można nazwać sytuację, gdy ktoś ma świadomość, że oliwa będzie potrzebna do lamp, a jednak jej nie zabiera? Czy nie jest to głupota? Czy nie jest głupotą moje postępowanie, w którym wiedząc, że moje życie jest przygotowaniem na spotkanie z Panem, nie uzbrajam się w to, co mnie do tego uzdalnia? Jeśli jestem przekonany o tym, że dzięki codziennej modlitwie prosto, głęboko i skutecznie działa we mnie łaska, i o tę modlitwę nie dbam, czy nie jest to głupota? Może czasem warto powiedzieć sobie samemu – człowieku, głupio postępujesz, zastanów się trochę! Tu chodzi o rzeczy najważniejsze, chodzi o nasze życie (i to nie tylko doczesne), więc może warto, aby w końcu coś mną wstrząsnęło!

Jezus także nie bał się ostrych słów, zwłaszcza, że one płynęły z miłości i troski o zbawienie człowieka.

Ewangeliczna oliwa to symbol Ducha Świętego, symbol miłości i mądrości, jakiej On pragnie nam udzielać. Ale to od nas zależy czy nasza mądrość będzie wzrastać. Mądrość bowiem zależy od naszej decyzji gotowości budowania na Bogu, Jego słowie i Jego łasce. Tylko takie życie jest ikoną Chrystusa, którego mamy być świadkami. Bez tej mądrości, bez życia opartego na łasce i posłuszeństwu Bożemu słowu jesteśmy głupi. Sprzeniewierzamy się naszej tożsamości dzieci Bożych. Dlatego tak bardzo ważną rzeczą jest, abyśmy każdą chwilę naszego życia wykorzystali, aby pogłębiać naszą przyjaźń z Chrystusem. Bo tylko obecna chwila jest oddana nam do dyspozycji, aby zyskać życie.  To jest droga mądrości!

Zbawienie to stawka zbyt duża, aby przez głupotę je utracić! Śmierć zamyka drzwi. Wraz z nią kończy się czas potrzebny na zakup oliwy. Kończy się czas zasługiwania. Gra o zdobycie królestwa Bożego jest zakończona. Wynik zależy od tego, co się uczyniło przedtem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca