Bóg bogaty w miłosierdzie
Jezus powiedział do Nikodema: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. (J 3,14)
Większość z nas od dzieciństwa jest przyzwyczajonych do obecności krzyża. Inną jednak sprawą jest to, jak traktujemy ów symbol. Dla jednych – zgodnie z nauczaniem św. Pawła z 1 Listu do Koryntian – krzyż będzie głupstwem, dla innych zgorszeniem. Jeśli jednak mówić o spojrzeniu wynikającym z wiary, to winien on być w pierwszym rzędzie znakiem miłosiernej miłości Boga. [por. 1 Kor 1, 23-24]
Prawda o Bogu, który jest „bogaty w miłosierdzie” w tajemnicy krzyża osiągnęła swój szczyt. Dla niektórych wręcz jest to miłosierdzie posunięte aż do absurdu, dlatego tak trudno wielu ludziom wciąż przyjąć dlaczego Jezus wybrał tak skrajne niezrozumienie i w konsekwencji odrzucenie? Dlaczego Bóg dla swojego umiłowanego Syna wybrał taką a nie inną śmierć? Jest tylko jeden powód: „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Można powiedzieć, że w tym jednym zdaniu streszcza się cały sens i treść Ewangelii. Gdybyśmy byli gotowi przyjąć tę prawdę zarówno umysłem jak i sercem i uwierzyć w nią bez zastrzeżeń, nie byłoby już nic innego do dodania. Pozostałoby tylko adorować tajemnicę tak wielkiej miłości Boga, który nie cofnie się przed niczym, aby zbawiać człowieka. Na tym uwielbieniu zresztą będzie polegała wieczność, gdy w pełni pojmiemy czym jest prawdziwa miłość Boga. „Gdybyśmy pojęli to dzisiaj – mówił św. Augustyn – nie popełnili byśmy więcej żadnego grzechu!” Zresztą tradycja mówi, że po nawróceniu nie popełnił już nigdy grzechu ciężkiego.
Chciałbym jednak abyśmy się zatrzymali przy trzech prawdach ukazanych w dzisiejszej Ewangelii.
Pierwsza prawda, to prawda o wszechmocy i wolności Boga, które są podstawą Jego miłości. Bóg jest Tym, który stworzył świat, kocha ten świat i chce go zbawić. Jego działaniu nic nie może przeszkodzić – ani szatan, ani grzech. Czasami jest w nas pokusa dualistycznego myślenia, zgodnie z którym Bóg stworzył świat, ale szatan będąc prawie tak potężny jak Bóg pokrzyżował Mu plany i wobec tego Bóg musi teraz walczyć z szatanem i grzechem, który jest owocem jego działania. Ale to nieprawda: Boże działanie nie zostało zakłócone, bo nikt nie może go zakłócić: Tak jak kiedyś, tak i dzisiaj Bóg stwarza, kocha i zbawia człowieka. Oczywiście nie może tego zrobić bez nas, bo uczynił nas wolnymi. Do uświęcenia i zbawienia nas Bóg potrzebuje naszego „tak”. Dlatego szanuje nasz wolę nawet wówczas, gdyby ona odwróciła się od Niego i wzgardziła Jego miłością. Choć to wielki paradoks, że człowiek, który został stworzony do miłości i nieustannie jej szuka, potrafi odwrócić się od Tego, który jest jej Źródłem!
Z tą pierwszą prawdą związana jest kolejna: Bóg nie potępia! Potępienie jest odrzuceniem Boga przez człowieka a nie odwrotnie! Człowiek potępia się przez to, że nie chce przyjąć Bożej miłości i łaski. Dla tego, kto żyje w jedności z Chrystusem, nie ma już potępienia! Ale musi to być prawdziwa jedność, na Jego warunkach a nie na naszych! My niestety mamy czasem pokusę, aby kogoś potępić: zerwać wspólnotę z osobą, której postępowanie nam się nie podoba. Bóg tak nie może, bo to byłoby zaprzeczeniem Jego miłości do człowieka.
Dlatego sens naszego życia to nie tyle sprawa tego, czy zrobimy większą czy mniejszą karierę zawodową (z czego nie wynika, że nie należy jej robić!); nie tego, czy będę bardziej czy mniej zamożny, a nawet, czy będę bardziej czy mniej zdrowy. Sens naszego życia zależy przede wszystkim od tego, czy uwierzę, że zrodziło się ono z miłości Boga i będę chciał uczynić je konsekwencją tej miłości i wiary przez moje dobro, które potrafię na każdym kroku ofiarować innym. Bo tylko wtedy moje życie będzie dla innych znakiem miłości Boga, podobnie, jak znakiem tej miłości był symbol węża lub krzyż. To wielka nobilitacja i wielka odpowiedzialność być w świecie znakiem miłości Boga. Bo pamiętajmy, że ostatecznie właśnie z miłości będziemy sądzeni! (św. Jan od Krzyża)
Komentarze
Prześlij komentarz